„AAA udział w mieszkaniu kupię”. Fliperzy działają w nowy (bezlitosny) sposób

Nie jest tajemnicą, że ceny nieruchomości szaleją. Na rynku coraz trudniej o łatwy flip, ale znaleziono inny sposób, by zarabiać na mieszkaniach. "Inwestorzy" nie mają litości dla najemców, a takich sytuacji będzie coraz więcej.

"AAA udział w mieszkaniu kupię". Fliperzy działają w nowy (bezlitosny) sposób

fot. TR STOK / / Shutterstock

Popularne w ostatnich latach flipowanie nieruchomości odchodzi do lamusa. Coraz trudniej o kupno mieszkania po cenie niższej niż rynkowa, jego szybki remont, a następnie sprzedaż z dużym zyskiem. Dlatego na popularności zyskuje flip na stanie prawnym.

"Koniec z flipami. Nikt już tego nie robi. Teraz flipujemy wyłącznie na stanach prawnych. Chcesz się nauczyć od najlepszych? – zachęca młody mężczyzna w sportowym polo na jednym z nagrań umieszczonych w internecie. I zaprasza na płatne szkolenie. O co w tym wszystkim chodzi?

Okazyjny wynajem od "ciocio-babci"

"Gazeta Wyborcza" opisuje przypadek kobiety, która okazyjnie wynajmowała mieszkanie od osoby w podeszłym wieku. "Sąsiad rodziców zaproponował jej, by wprowadziła się do mieszkania jego "ciocio-babci", wówczas 96-latki. Ciotka nie miała dzieci, ze względu na wiek przenosiła się właśnie do domu opieki. Dalsza rodzina szukała kogoś zaufanego do mieszkania, kto będzie opłacać rachunki" – czytamy w portalu. Miało to miejsce w 2019 roku.

Właścicielka wkrótce zmarła, ale wspomniany sąsiad powiedział, że może dalej mieszkać w lokalu, bo sprawa spadkowa będzie trwała długo. Że spadkobierców zmarłej kobiety jest wielu, niektórzy nie mieszkają w ogóle w Polsce.

Wkrótce pojawiły się jednak spore problemy, choć sprawa spadkowa nie została jeszcze przeprowadzona.

Flip na stanie prawnym w rzeczywistości

Warto wyjaśnić, na czym polega flip na stanie prawnym. To nic innego niż skupowanie nawet mikroskopijnych udziałów w mieszkaniach o nieuregulowanej sytuacji prawnej, np. po śmierci właścicieli. Tacy fliperzy, nawet jeżeli mają udział we własności mieszkania tylko nieco większy niż jeden procent, żądają od najemców rynkowych czynszów.

W opisywanej przez "Gazetę Wyborczą" sytuacji tak to właśnie wyglądało. "Firma M!Consulting kupiła jedną osiemdziesiątą udziału w mieszkaniu w centralnej części Warszawy. I od najemczyni zażądała zapłaty ponad 100 tys. zł czynszu od 2020 roku. Tymczasem, jak twierdzi najemczyni, miała ona ustną umowę z poprzednią wiekową właścicielką, że będzie płacić tylko czynsz administracyjny" – czytamy.

Fliperzy wnioskują o eksmisję

Ten (nie jedyny z resztą) przypadek pokazuje, jak istotna jest "papierowa" umowa o najem lokalu, z zapisaną m.in. wysokością należnych opłat. Częściowy właściciel stoi przy stanowisku, że lokatorka od wielu lat zajmuje lokal bezprawnie.

"Spółka została zmuszona do złożenia pozwu o eksmisję i oddania sprawy pod rozstrzygnięcie niezawisłemu sądowi. Wszelkie próby polubownego porozumienia z lokatorką zajmującą mieszkanie od wielu lat bez żadnego tytułu prawnego zakończyły się niepowodzeniem. Jak wynika z relacji jednego ze współwłaścicieli, od którego spółka nabyła udział, pani dąży do zasiedzenia prawa własności tego mieszkania. Na takie wyrafinowane działania nie może być zgody, stąd decyzja o oddaniu sprawy do sądu" – mówiła "Wyborczej" prezeska M!Consulting Sylwia Jankowska. Przypomnijmy, że termin zasiedzenia dla nieruchomości wynosi 20 albo 30 lat. Dobra wiara posiadacza skraca czas zasiedzenia nieruchomości do 20 lat.

Tłumaczenia właściciela

"Każdy ze współwłaścicieli, nawet posiadający mniejszościowy udział, ma prawo domagać się rynkowego czynszu w całości. Oczywiście po zakończeniu sprawy spadkowej po większościowej właścicielce wszelkie pożytki będą podlegały proporcjonalnemu rozliczeniu z ustalonymi spadkobiercami" – stwierdza Radek Jankowski  członek rady nadzorczej fundacji "Pomocnych Dłoni", który prężnie działa w branży nieruchomościowej, a prywatnie jest mężem Sylwii Jankowskiej, prezes M!Consulting.

Fundacja "Pomocnych Dłoni" ma na celu… pomagać starszym ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji, m.in. w związku z nieruchomościami.

– Zajmowanie się nieruchomościami o trudnym statusie prawnym zaczyna być domeną doświadczonych fliperów, którzy jakiś czas w tym biznesie działają. A spraw spadkowych, kiedy nieruchomość dziedziczona jest przez wiele osób po pradziadkach, dalszych krewnych, jest coraz więcej – komentuje dla "Wyborczej" Hanna Milewska-Wilk, specjalista ds. mieszkalnictwa w Instytucie Rozwoju Miast i Regionów.

"Współpracuję z wieloma spółdzielniami. Od pandemii widać problem dziedziczenia nieruchomości po osobach, które umarły. Są to często osoby, które miały mieszkania w centralnych dzielnicach Warszawy, uwłaszczyły się na początku lat 90., np. po przekształceniu prawa spółdzielczego we własnościowe albo wykupie lokali komunalnych z dużą bonifikatą" – dodaje Milewska-Wilk.

JM

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *