Iga Świątek po raz pierwszy w karierze dotarła do finału Wimbledonu. Donald Tusk podzielił się swoimi przemyśleniami na temat osiągnięcia polskiej lekkoatletki.
W czwartek, 10 lipca, Donald Tusk wziął udział w konferencji w Rzymie poświęconej odbudowie Ukrainy . Po powrocie do Polski dziennikarze zadawali premierowi pytania dotyczące różnych kwestii, w tym rekonstrukcji rządu i kontrowersyjnych wypowiedzi Grzegorza Brauna, który twierdził, że „komory gazowe w Auschwitz zostały sfabrykowane”, a także zakłócenia wydarzenia w Jedwabnem.
Wimbledonu. Świątek w finale. Obserwacje Tuska
Jeden z reporterów postanowił przenieść dyskusję na sport. „Iga Świątek wygrała 2:0. Finał Wimbledonu zapowiada się emocjonująco” – poinformował premiera. „Wreszcie. To rzeczywiście ważna wiadomość” – odpowiedział Donald Tusk.
Niedługo potem szef polskiego rządu zapytał media o wynik drugiego półfinału, w którym wzięły udział Aryna Sabalenkowa i Amanda Anisimova .
Donald Tusk wyraził radość, gdy dowiedział się, że Amerykanka będzie rywalką Polki w finale w sobotę. „Sabalenka odpadła? Tyle powodów do świętowania w jeden dzień” – powiedział premier dziennikarzom.
Iga Świątek osiąga historyczny sukces na Wimbledonie
Iga Świątek ma historyczną szansę w sobotę, 12 lipca. Zawodniczka ma szansę po raz pierwszy w karierze zdobyć tytuł Wimbledonu. 24-latka jest trzecią Polką w historii (po Jadwidze Jędrzejowskiej i Agnieszce Radwańskiej), która dotarła do finału turnieju wielkoszlemowego w Londynie.
W meczu półfinałowym z Belindą Bencic Iga Świątek zaprezentowała się z jak najlepszej strony. Przez cały mecz Polka nadawała tempo i wykorzystywała swoje mocne strony, prezentując niezwykłą skuteczność. Rozstawiona z numerem ósmym Polka nie dała przeciwniczce żadnych szans, wygrywając zdecydowanie 6:2, 6:0.
„ Nigdy nie wyobrażałam sobie, że zagram w finale . Jestem niesamowicie podekscytowana i dumna ze swoich osiągnięć. Tenis wciąż mnie zaskakuje. Po raz pierwszy czuję się komfortowo na trawie” – wspominała Iga Świątek w swoim pierwszym przemówieniu po meczu.