Ewa Swoboda jest najlepszą polską sprinterką. W przeszłości talent lekkoatletki odkryła Iwona Krupa, która z nią współpracuje. Trenerka opowiedziała, jak do tego doszło.
W Halowych Mistrzostwach Polski Seniorów, które odbyły się w lutym 2024 roku, Ewa Swoboda zajęła pierwsze miejsce z czasem 7,05 s. Z kolei w Halowych Mistrzostwach Świata w Glasgow wywalczyła srebrny medal z czasem 7,00 s. Warto podkreślić, że w półfinale na mecie zameldowała się z wynikiem 6,98 s, ustanawiając rekord Polski.
Trenerka Ewy Swobody: Rzadko się spotyka takiego zawodnika
Dziennikarze WP SportowychFaktów porozmawiali z trenerką lekkoatletki – Iwoną Krupą, która wyznała, że wszystkie przygotowania w sezonie halowym odbywały się z myślą o wywalczeniu krążka w HMŚ. – Gdy leciała do Glasgow, Ewa miała drugi wynik na świecie, więc to oczywiste, że taki sukces wydawał się bardzo prawdopodobny. Widziałam, w jakiej dyspozycji była na treningach i choć może byłam pewna, to za duże słowo, ale bardzo mocno wierzyłam w sukces – powiedziała.
Iwona Krupa po raz pierwszy zobaczyła Ewę Swobodę, gdy ta miała 12 lat. Trenerka zdradziła, że od razu wiedziała, że ma do czynienia z niesamowitym talentem. – Zadziałał instynkt trenera. Sama byłam zawodniczką, występowałam podczas mistrzostw Polski. Wystarczyło, że zobaczyłam, jak się porusza, jak biega. Pamiętam, że zwróciłam uwagę na jej szybkość i tzw. szybką stopę – kontynuowała.
– Rzadko spotyka się młodego zawodnika, po którym aż tak bardzo widać predyspozycje do zawodowego uprawiania sportu. To był wielki talent i Ewa zrobiła na mnie gigantyczne wrażenie. Oczywiście wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że zdoła osiągnąć aż tak wiele – zaznaczyła.
Iwona Krupa: Nie toleruję relacji koleżeńskich z zawodnikami
Trenerka jest przekonana, że Ewa Swoboda ma jeszcze rezerwy i jest ją stać, by poprawiać swoje wyniki. – Cały czas robimy postępy, a ja widzę jeszcze elementy do poprawy. Nie celuję w konkretny wynik, bo patrzę głównie na możliwości organizmu Ewy w konkretnym okresie – przyznała.
Na pytanie o relacje między lekkoatletką a trenerką, Iwona Krupa podkreśliła, że jest przede wszystkim trenerem, a nie mamą, czy koleżanką. – Ewa ma mamę w domu, ale oczywiście podczas zgrupowań zdarza mi się jej matkować, ale nie ma w tym chyba nic dziwnego – rzekła.
– Z kolei nie toleruję relacji koleżeńskich z zawodnikami. Wiadomo, że rozmawiamy też na prywatne tematy, ale jest w tym wszystkim obustronny szacunek – zakończyła.