FC Barcelona przegrała po dogrywce z Athetikiem Bilbao 2:4 i odpadła z Pucharu Króla. Robert Lewandowski zaliczył gola, ale nie pomogło to w sukcesie drużyny.
Środowy wieczór był wyjątkowo emocjonujący dla kibiców hiszpańskiej piłki nożnej. Puchar Króla przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcia. Już na etapie ćwierćfinału z rozgrywkami pożegnał się lider LaLiga oraz aktualny mistrz Hiszpanii. Girona przegrała na wyjeździe z Mallorcą, natomiast Barcelona nie poradziła sobie z Athetikiem Bilbao.
Robert Lewandowski z golem, Barcelona odpadła z Pucharu Króla
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie walkę o istotne, krajowe trofeum, fani Dumy Katalonii. Obrona mistrzowskiego tytułu dla Barcelony może być trudna, wspomniana Girona czy Real Madryt odskoczyły w tabeli na trudną do nadrobienia odległość. Drużyna trenera Xaviego Hernandeza musi zatem szukać innych sposobów, żeby sezon zakończyć z czymkolwiek w gablocie. Nie będzie to jednak wspomniany Puchar Króla.
Athletic Bilbao na swoim terenie zawsze jest groźnym zespołem. Kraj Basków kolejny raz zaczarował potencjalnego faworyta, który przyjechał po sukces, a wyjechał z niczym. Po 90 minutach gry na tablicy wyników widniał remis 2:2. Co ciekawe, Barcelona straciła gola już w pierwszej minucie, kiedy do siatki trafił Gorka Guruzeta.
Wyrównanie dla Barcelony dał Robert Lewandowski. Może nie był to najpiękniejszy gol Polaka w jego karierze, ale kolejny raz potwierdziło się, że instynkt snajpera, to coś, co z pewnością „Lewy” miał, ma i mieć będzie. Tym razem skończyło się na skutecznym… nabiciu przez jednego z rywali polskiego napastnika.
Dni Xaviego Hernandeza w Katalonii są policzone?
Jak się jednak okazało, trafienie Polaka na niewiele się zdało w końcowym rozrachunku. Choć Barca wyszła nawet na prowadzenie przed przerwą (2:1), to ostatecznie decydujące ciosy padły w 105. i 120. minucie, już w dogrywce. Sprawę rozstrzygnął najpierw Inaki, a następnie Nico Williams. Tym samym skończyło się na porażce mistrzów kraju.
Ma o czym myśleć Xavi Hernandez. Na głowę hiszpańskiego szkoleniowca Barcelony w ostatnich tygodniach i miesiącach spadają gromy. Mistrzowie LaLiga nie grają tak, jak potrafili jeszcze w poprzednim sezonie. Jeśli odpadną wiosną z rozgrywek Ligi Mistrzów, może się okazać, że „Lewy” wkrótce będzie miał… nowego szkoleniowca w zespole.
Póki co, nic się w Barcelonie nie zmienia. Z najważniejszym, pustką w gablocie tego sezonu, coraz smutniejszego z perspektywy fanów Dumy Katalonii.