Piotr Zieliński dopingował Huberta Hurkacza. Pojawił się na trybunach w Rzymie – Tenis

Polski tenisista Hubert Hurkacz Hubert Hurkacz po dramatycznym boju pożegnał się z turniejem ATP w Rzymie. Polak mógł w stolicy Włoch liczyć na wsparcie gwiazdy reprezentacji Polski.

Hubert Hurkacz w mieszanym nastroju opuszcza Rzym. Polak co prawda na początku turnieju pokonał samego Rafaela Nadala, lecz w starciu o półfinał turnieju musiał uznać wyższość niżej notowanego od niego Tommy’ego Paula.Amerykanin triumfował 7:5, 3:6, 6:3 i czeka na kolejnego rywala.

Hubert Hurkacz z piłkarskim starciem

Spotkanie w stolicy Rzymu nie należało do kategorii perfekcyjnych. Obaj tenisiscici potrafili zarówno zaserwować sobie nawzajem asy serwisowe, jak i hurtowo przegrywać gemy przy własnym serwisie. Po zaciętym pierwszym secie, w którym potrzebny był tie-break, w drugim i trzecim teoretycznie wszystko przebiegało szybciej.

Hubert Hurkacz rozpalił nadzieję Polaków na kolejne odwrócenie losów meczu. Od dawna przyzwyczaił kibiców, że potrafi wychodzić z największych opresji. Wygrywając seta 6:3 dał nadzieję, że powalczy w kolejnym o triumf. Co więcej, początek ostatniej odsłony meczu również napawał optymizmem. Finalnie to jednak Amerykanin miał na końcu meczu lepszy humor. Po trwającym kilkanaście minut ostatnim gemie i break pointach „Hubiego”, finalnie to Tommy Paul zgarnął triumf.

Przez cały mecz Hurkacz mógł liczyć na niecodzienne wsparcie. Na trybunach kortu w Rzymie zasiadł Piotr Zieliński. Reprezentant Polski pojawił się w stolicy Italii wraz ze znajomymi. Pochwalił się obecnością w mediach społecznościowych. Zamieścił dwa wpisy dopingujące najlepszego tenisistę znad Wisły. Choć jego wsparcie finalnie nie przyniosło triumfu tenisiście, to z pewnością „Zielu” nie mógł narzekać na brak emocji.

Hubert Hurkacz szykuje się na Roland Garros 2024

Hubert Hurkacz po turnieju w Rzymie wykorzysta kilka dni na odpoczynek. Później rozpocznie przygotowania do drugiej imprezy wielkoszlemowej sezonu – Roland Garros 2024.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *