Michal Doleżal kilka dni temu odszedł z niemieckiej kadry skoczków. Portal Sport.pl poinformował, że może wrócić do Polski. To zaskakująca wiadomość.
Przypomnijmy, że od 2022 roku Michal Doleżal był jednym z asystentów Stefana Horngachera w reprezentacji Niemiec. Wcześniej przez trzy lata był głównym szkoleniowcem polskich skoczków, przejmując schedę po… Horngacherze. W ostatnich dniach poinformowano, że Doleżal odchodzi z niemieckiej kadry, a teraz okazuje się, że może w nowej roli powrócić do Polski. To byłaby prawdziwa sensacja.
Doleżal trenerem Stocha?
Jak poinformował portal Sport.pl, dowiedział się z dwóch różnych źródeł, że Doleżal ma zostać osobistym trenerem Kamila Stocha. To przypomina nam karierę Adama Małysza, kiedy ten współpracował pod koniec swojej długoletniej przygody ze skokami z Hannu Lepistoe. Ta kooperacja przyniosła powrót Orła z Wisły do ścisłej czołówki.
Co ciekawe, gdy o Doleżala został zapytany Adam Małysz, to nie potwierdzał informacji pozyskanych przez portal Sport.pl, ale możliwe, że Stoch osobiście kontaktował się z czeskim szkoleniowcem. Oczywiście odłączenie się od Thomasa Thurnbichlera i podjęcie współpracy z trenerem indywidualnym jest możliwe przy ustaleniu odpowiednich warunków. Chodzi przede wszystkim o to, jak miałyby wyglądać jego treningi i powoływania do startu w zawodach.
„Informacja o tym, że Doleżal może pracować indywidualnie ze Stochem trafiła do nas w czasie spotkań komitetów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w Pradze, które odbywały się tam w piątek i sobotę. Przekazały ją źródła ze Słowenii i Czech” – czytamy na portalu Sport.pl.
Kamil Stoch wciąż ma spore ambicje
W ostatnim sezonie poza Aleksandrem Zniszczołem żaden z polskich skoczków nie mógł być zadowolony ze swojej postawy. Nasze mistrzowskie trio w postaci Kamila Stocha, Piotra Żyły i Dawida Kubackiego mocno obniżyło loty. Wydawało się jednak, że każdy z panów chce kontynuować pracę z Thomasem Thurnbichlerem. Być może będzie inaczej.
Stoch w swojej karierze wygrał 39 konkursów Pucharu Świata. W minionej kampanii ani razu nie wszedł do czołowej dziesiątki zawodów PŚ. Wielokrotnie powtarza, że nie startuje po to, by zajmować miejsca pod koniec pierwszej trzydziestki lub do niej nie wchodzić. Mimo wielu sukcesów wciąż chce więcej i możliwe, że widzi receptę na poprawę swojej sytuacji w zatrudnieniu trenera indywidualnego.