Maciej Maciusiak chwali Aleksandra Zniszczoła. Wbił szpilę w Thurnbichlera – Skoki narciarskie

Reprezentacja Polski w skokach narciarskich Aleksander Zniszczoł jako pierwszy Polak zameldował się podium konkursu PŚ w tym sezonie. Maciej Maciusiak cieszy się z sukcesu, jednocześnie punktując sztab Thurnbichlera.

Aleksander Zniszczoł zajmując trzecie miejsce podczas konkursu Pucharu Świata w Lahti po raz pierwszy w karierze stanął na podium konkursu tego cyklu. Co więcej, było to zarazem pierwsze podium jakiegokolwiek reprezentanta Polski w tym sezonie. W porównaniu do poprzednich lat trudno mówić o ogromnym sukcesie, lecz patrząc przez pryzmat początku obecnych zmagań czy rozwoju 30-latka, trzecie miejsce stanowi dobrą wiadomość.

Maciej Maciusiak wbił szpilę w sztab Thurnbichlera

Pochodzący z Cieszyna skoczek jest w tym sezonie nieoczekiwanym liderem kadry Thomasa Thurnbichlera. Podczas gdy większość kibiców oczekiwała świetnej formy Piotra Żyły, Dawida Kubackiego czy Kamila Stocha, to Zniszczoł radzi sobie najlepiej. Parokrotnie pojawiał się w pierwszej dziesiątce. Był również bliski podium, ale nie potrafił wykonać dwóch równie dobrych skoków. W Finlandii wreszcie uśmiechnęło się do niego szczęście.

Zadowolony z formy Zniszczoła jest jego były trener. W rozmowie z TVP Sport Maciej Maciusiak otwarcie przyznał, że kompletnie nie spodziewał się, że to 30-latek będzie liderem Biało-Czerwonych. Określił to mianem miłego zaskoczenia. Dodał jednak, że nie widzi, aby sztab na czele z Thurnbichlerem próbowali rozwiązać problem słabych skoków reszty reprezentacji.

– Najgorsze jest to, że gdy zerka się na pozostałych, to wszyscy są w innym miejscu. Nie widać pomysłu sztabu na ich poprawę. Każdy z osobna boryka się z innymi kłopotami. Są rozbici, nierówni. Trzeba być w środku kadry, by wiedzieć więcej i się do tego odnosić – stwierdził Maciusiak.

Aleksander Zniszczoł najlepszym Polakiem w Pucharze Świata

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Aleksander Zniszczoł plasuje się na 22. pozycji.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *