Lukas Podolski ostro o kolegach z Górnika Zabrze. „U nas tego brakuje” – Piłka nożna

Lukas Podolski Górnik Zabrze nie radzi sobie dobrze w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy. Postawę kolegów z drużyny skomentował Lukas Podolski.

W swojej karierze Lukas Podolski widział już wiele rzeczy. Ten sezon ma być jego ostatnim w profesjonalnej piłce, a tymczasem Górnik Zabrze zawodzi. Obecnie w PKO Ekstraklasie zajmuje dopiero dwunaste miejsce. To musi dawać kibicom spory zawód, bo przecież na wiosnę Górnik zachwycał swoją grą. Był nawet moment, kiedy był w grze o mistrzostwo Polski i ligowe podium. Teraz daleko zawodnikom tego zespołu do marzeń o pierwszej trójce.

Podolski wymownie o drużynie

W swoim stylu Podolski skomentował to, co nie podoba mu się w zespole. Widać, że mistrzowi świata z 2014 roku mocno zależy na poprawie wyników, ale do tego potrzeba zaangażowania wszystkich członków zespołu. Tego natomiast nie widać.

– Jakość, mental, nastawienie. Tego u nas w drużynie brakuje, tego głodu, żeby wygrać mecz. Piłka na aucie, nikt się nie spieszy, fauli nie ma, do sędziów niczego się nie mówi. Ja zawsze chcę wygrać, może być ciężko, słabszy mecz, ale trzeba walczyć – powiedział Podolski w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.

Takie nastawienie ma Podolski

39-latek wprost wyznał, jakie ma nastawienie podczas meczów. Chciałby, aby każdy piłkarz z taką postawą podchodził do rozgrywanych spotkań w barwach Górnika.

– Każdy musi patrzeć na siebie, w innych nie wejdę. Ja mam takie nastawienie. Każdy powinien wiedzieć jak się przygotować do meczu, co jeść, ile spać, czy wypić piwko, czy zapalić papierosa. Potem trzeba wyjść na mecz i go wygrać. W szatni po przegranej nie ma sensu już krzyczeć. Ja też jestem impulsywny na boisku, nie poza nim – dodał.

W ostatnich latach Podolski jest liderem zabrzańskiej drużyny. W tym sezonie rozegrał w barwach Górnika dziesięć meczów i zdobył dwie bramki. Okazja na powiększenie tego dorobku nadarzy się w niedzielę, kiedy podopieczni Jana Urbana zagrają na własnym stadionie ze Stalą Mielec.


Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *