Od zwycięstwa w Klubowych MŚ rozpoczęli siatkarze Sir Sicoma Perugia. Włoska drużyna ograła w trzech setach Itambe Minas. Brazylijski zespół postawił się jednak faworytowi z Europy. Najwięcej punktów dla włoskiego klubu zdobył Kamil Semeniuk.
Klubowe Mistrzostwa Świata rozpoczęły się w środę 6 grudnia w dosyć egzotycznym miejscu, jak na globalną siatkówkę. Władze FIVB (aka Volleyball World) podjęły bowiem decyzję, że turniej, w teorii mający zrzeszać najlepsze klubowe teamy, odbędzie się na terenie Indii. Z dobrej strony zmagania otworzyła drużyna Sir Sicoma Perugia.
Kamil Semeniuk bohaterem, nieobecność Wilfredo Leona
Choć zdecydowanym faworytem czwartkowego meczu był włoski zespół, to wcale nie była łatwa przeprawa dla klubu z Półwyspu Apenińskiego. Po pierwszej partii wygranej 25:18, w drugiej i trzeciej było odpowiednio 26:24 oraz 25:22.
Warto pochwalić kolejny udany występ Kamila Semeniuka. Przyjmujący Perugii oraz reprezentacji Polski był najlepiej punktującym we włoskim zespole. Semeniuk zdobył jedenaście punktów. Niestety, polscy fani nie mogli się cieszyć z obecności drugiego z polskich zawodników, kapitana Sir Sicoma, Wilfredo Leona.
Przyjmujący reprezentacji Polski po sezonie pełnym sukcesów z Biało-Czerwonymi (złoto Ligi Narodów, mistrzostw Europy i kwalifikacja olimpijska), w ostatnich tygodniach skupiał się na powrocie do zdrowia. Można się domyślać, że w grę wchodzą sprawy przeciążeniowe, co do organizmu najlepszego gracza finału o złoto ME 2023 w Rzymie.
Dlaczego w KMŚ nie grają drużyny z PlusLigi?
A skoro jesteśmy przy turnieju w Indiach, brakuje na nim faktycznie najlepszych drużyn z Europy w sezonie 2022/23. Tak się akurat składa, że Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel zagrały w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Ostatecznie po raz trzeci z rzędu Puchar Europy powędrował na Opolszczyznę.
Niestety, ze względu na termin rozgrywania turnieju, a także późniejsze obciążenia, które czekają graczy zarówno w PlusLidze, jak i międzynarodowych rozgrywkach (organizowanych przez CEV), ZAKSA i mistrzowie Polski z Jastrzębia-Zdroju, nie zdecydowali się na występ w KMŚ. Z tego też względu pojawiła się szansa zaistnienia takich zespołów, jak wspomniana Perugia czy Halkbank Ankara.