Jeszcze niedawno przedłużał kontrakt, a teraz poinformował o swoim odejściu. Jurgen Klopp zadziwił wszystkich kibiców Liverpoolu. To koniec pięknej ery.
Trudno było się spodziewać decyzji o odejściu ze strony Jurgena Kloppa wraz z końcem obecnego sezonu. Wszystko dlatego, że jeszcze niedawno przedłużał kontrakt z Liverpoolem do 2026 roku, a sama pozycja drużyny w ligowej tabeli lepsza być nie może. The Reds prowadzą i mają dużą szansę na mistrzostwo Anglii i oczywiście perspektywy bycia w czołówce w kolejnych latach.
Klopp czuje się wyczerpany
I zapewne mistrzostwem Anglii niemiecki szkoleniowiec chciałby zakończyć długoletnią przygodę z Liverpoolem. To byłoby piękne zwieńczenie okresu, w którym stworzył potęgę. Jeden tytuł mistrza kraju już wywalczył, ale do tego dochodzi jeszcze m.in. triumf w Lidze Mistrzów. Łącznie zdobył z klubem siedem trofeów.
Z Kloppem u steru Liverpool powrócił do europejskiej czołówki i ponownie zaczął liczyć się w Anglii. Stąd kibice klubu zapewne są smutni, że odchodzi. Sam szkoleniowiec postanowił zabrać głos na ten temat w specjalnym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
– Rozumiem, że to jest szok dla wielu ludzi, ale oczywiście mogę to wyjaśnić. Kocham wszystko związane z tym klubem, kocham wszystko związane z tym miastem, piłkarzami, kibicami i sztabem. Ale – jak by to poprawnie ująć – tracę powoli energię. Wszystko jest ze mną w porządku, ale wiem, że nie mogę wykonywać pracy znowu i znowu, i znowu. Po tych wszystkich latach, jakie razem spędziliśmy, jestem wam winien prawdę. I taka jest prawda – powiedział Klopp.
Władze klubu znały decyzję dużo wcześniej
Z nagrania, w którym występuje Klopp, dowiadujemy się także tego, że władze klubu dowiedziały się o jego odejściu już w listopadzie. Sam zainteresowany poprosił także kibiców o to, aby nie śpiewali podczas meczów tylko na jego temat, lecz wspierali całą drużynę.
Wiadomo również, że z końcem sezonu Liverpool opuszczą także bliscy współpracownicy Kloppa, czyli Pepijn Lijnders, Peter Krawietz i Vitor Matos.
