Hubert Hurkacz pokonał Niemca Jana-Lennarda Struffa w drugiej rundzie turnieju ATP 500 w Bazylei. Polak zwyciężył 6:1, 6:4 i awansował do ćwierćfinału. To był prawdziwy koncert przełamań w wykonaniu wrocławianina i duży krok w kierunku ATP Finals.
Hubert Hurkacz zwyciężył z Dusanem Lajoviciem 7:6(2), 6:3 w pierwszej rundzie turnieju ATP 500 w Bazylei. Jego drugim przeciwnikiem był Jan-Lennard Struff. Dotychczas panowie spotkali się ze sobą dwukrotnie i za każdym razem lepszy był Niemiec. W Szwajcarii role się odwróciły. Polak wygrał, dzięki czemu wlał nadzieję w serca kibiców, że zobaczymy go w prestiżowym ATP Finals w Turynie. Mecz trwał 1 godz. 7 min.
Koncert przełamań na korzyść Huberta Hurkacza
Mecz rozpoczął się od serwisu Huberta Hurkacza. Polak zaprezentował trzy asy, a Jan-Lennard Struff dwa świetne returny i na prowadzenie wyszedł nasz reprezentant. Przy pierwszym podaniu Niemca 11. rakieta rankingu ATP miała aż trzy szanse na przełamanie i ostatnią wykorzystała! Wydawało się, że to będzie wymarzone otwarcie meczu dla wrocławianina, lecz przy jego podaniu 33-latek ograł go do zera i przełamał powrotnie. To tylko dodatkowo zmotywowało Polaka, który po bardzo wyrównanym gemie drugi raz wykorzystał szansę na przełamanie, po czym wygrał swój serwis do zera.
Tablica wyników pokazywała już 4:1 dla zawodnika z Wrocławia. 27. tenisista światowego zestawienia popełniał dużo błędów przy bekhendach, co pozwalało Hurkaczowi na rozwinięcie skrzydeł. Struff dotychczas nie wygrał żadnego gema przy własnym serwisie i ponownie Polak miał trzy szanse na jego przełamanie, co po wspaniałym returnie mu się udało wykorzystać. Pierwszy set trwał zaledwie 26 minut i zakończył się na korzyść 26-letniego Polaka.
Hubert Hurkacz pokonał Jana-Lennarda Struffa
Drugą odsłonę gry rozpoczął Niemiec. Najpierw Hurkacz zaprezentował piękną kontrę, a następnie Struff nie trafił returnem. Niemiec dwa razy odpowiedział, ale znów nie dał rady wygrać swojego podania i po raz czwarty został przełamany. W drugim gemie Polak zafundował dwa asy i wygrał dwie wymiany i mieliśmy już 2:0. Problemy Struffa nie znały końca. Przy swoim serwisie znów mieliśmy deuce (stan równowagi), ale tym razem nie dał sobie wyrwać gema i wygrał go po raz pierwszy. Wrocławianin serwował po trzeciego gema i dokonał klasycznego bajgla, czyli zwyciężył podanie do zera.
Można powiedzieć, że nie była to już żadna niespodzianka, gdyż Hurkacz znów dotarł do break pointa, jednak tym razem dobrze obronił się Struff. Polak nie zwalniał tempa i bez większych problemów zwyciężył szóstego gema drugiego seta, a wynik wynosił już 4:2. Kolejny gem serwisowy wykonaniu 33-latka był już znacznie skuteczniejszy i pozwolił Polakowi na zwycięstwo tylko w jednej wymianie. Niemiec wziął się do roboty i doprowadził do deuca przy podaniu 26-latka. W tej chwili „Hubi” zagrał dziesiątego asa i po chwili wyszedł na prowadzenie 5:3, nakładając presję na rywala. Struff zdołał jeszcze wygrać jedno podanie, a Polak zamknął mecz własnym serwisem i awansował do ćwierćfinału!