Hubert Hurkacz pokonał Jakuba Mensika w drugiej rundzie Australian Open. Polak potrzebował aż pięć setów, by pokonać 18-latka.
Hubert Hurkacz zameldował się w drugiej rundzie tegorocznej edycji Australian Open po tym jak z łatwością pokonał Omara Jasikę w swoim pierwszym spotkaniu. Z Australijczykiem wygrał stosunkowo szybko, załatwił sprawę w trzech setach. Wrocławianin był uznawany za faworyta również w kolejnym starciu. Tym razem naprzeciw niego stanął Jakub Mensik ze 142. miejsca rankingu ATP. Warto dodać, iż Czech ma dopiero 18-lat.
Australian Open. Hubert Hurkacz doprowadził do tie-breaka
Po nerwowym początku niestety to nie Polak, lecz jego rywal wyszedł na prowadzenie. Stało się to mimo faktu, iż w pewnej chwili popełnił podwójny błąd serwisowy. Na nieszczęście naszego rodak później Mensik już ich unikał, podobnie zresztą jak sam Hurkacz. W efekcie pojedynek tych dwóch tenisistów przerodził się w wojnę na zagrywki. Starcie było bardzo wyrównane, ale to 26-latek musiał gonić znacznie młodszego kolegę po fachu.
Set układał się w typowym rytmie gem za gem. Czech wygrał jeden, Polak dogonił go w następnym. Z 1:0 na 1:1, z 2:1 na 2:2 i tak dalej. Co ciekawe ten ósmy, który znów był oparty na serwisach, trwał jednie 58 sekund. Z upływem czasu nic się nie zmieniało, aż w końcu biało-czerwony stanął pod ścianą, gdy zrobiło się 6:5 dla jego oponenta. Na swoje szczęście w tej chwili był niezbędny i doprowadził do tie-breaka. Ten zakończył się dopiero po 20 akcjach. Wiele z nich wyglądało widowiskowo, ale w końcu Hurkacz popełnił błąd i to Mensik wyszedł na prowadzenie 1:0.
Dominacja Polaka, pobudka Czecha
Na początku drugiej partii reprezentantowi Polski zależało, aby się przełamać i w ten sposób pokazać, kto powinien rządzić na korcie. Zaczęło się dobrze, ponieważ wygrał pierwszy gem, a następnie wykorzystał break point. Czech popełnił niewymuszony błąd i tym samym dał naszemu rodakowi dwa gemy przewagi.
Przy swoim serwisie wrocławianin radził sobie naprawdę dobrze i nawet przy dłuższych wymianach nie tracił rezonu. Dlatego też konsekwentnie podbijał wynik na swoją korzyść. Mensik zaś wpadł w wyraźny kryzys i zaczął grać bardzo nieskutecznie. W drugim secie udało mu się wygrać zaledwie jeden gem. Hurkacz więc szybko wygrał 6:1 i doprowadził do remisu 1:1 w całym starciu.
Wydawało się, że po tak łatwo wygranej partii 26-latek pójdzie za ciosem, ale nic bardziej mylnego. Jego przeciwnik pokazał, że jest bardzo mocny psychicznie, ponieważ po wznowieniu gry i wykorzystanym break poincie Polaka sam dokonał przełamania powrotnego. Później natomiast oglądaliśmy powtórkę z pierwszego seta, gdy Mensik uciekał rywalowi na jeden gem, ten go doganiał i tak aż do stanu 5:5. Znów kluczową rolę spełniały serwisy obu tenisistów, którzy przy swoim podaniu nie dawali temu drugiemu żadnych szans. Następne dwa gemy padły jednak łupem Czecha i to on zwyciężył 7:5. W całym meczu zrobiło się zatem 2:1 dla 18-latka.
Tie-break w meczu Hurkacz – Mensik
Hurkacz również długo nie rozpamiętywał tego, co stało się przed chwilą i choć oddał adwersarzowi pierwszy gem, to w dwóch kolejnych zwyciężył. A wcale łatwo nie było, bo Mensik potrafił podgonić wynik z 0:40 na 40:40 i wymusić grę na przewagi. Dodatkowo doskonałym serwisem niejako wybronił się z naporu Czecha i podbił wynik do 3:1, a następnie do 4:1. Nawet kiedy miał kłopoty, potrafił odwrócić wynik i ostatecznie zwyciężył 6:1, a więc mecz musiał rozstrzygnąć piąty set.
O skali trudności tego spotkania świadczyły nie tylko same akcje, ale również reakcje Hurkacza na poszczególne z nich. 26-latek raczej nie słynie z ekspresji, rzadko krzyczy na korcie czy wykonuje gesty pełne frustracji. Tym razem jednak kilka takich momentów mu się przytrafiło, a grymas niezadowolenia parę razy pojawił się na jego twarzy. Nie dziwota, skoro w ostatnim secie Mensik potrafił wybronić się z 0:40 i wygrać gem. Zamiast 2:0 dla Polaka zrobiło się 1:1.
Zdaje się, że kluczowym momentem w starciu była szósta partia w trzecim secie. Polak zagrywał Czechowi tak, aby ten spudłował nawet w przypadku odbicia piłki i w newralgicznym momencie właśnie tak się stało. O tym, jak ważny był owy punkt, świadczyła również reakcja młodego tenisisty, który w złości cisnął rakietą o ziemię. Upust frustracji bynajmniej mu nie pomógł. Za chwilę wrocławianin wygrał gem na 5:2 przy swoim podaniu i już nie wypuścił zwycięstwa z rąk, więc awansował do trzeciej rundy turnieju.
Jakub Mensik 2:3 Hubert Hurkacz (7:6, 1:6, 7:5, 1:6, 3:6)