Coraz częściej w kontekście transferów znanych siatkarzy pojawia się liga japońska. Grający w PlusLidze Alan Souza ma być kolejnym z takich przykładów.
Brazylijski atakujący występuje w polskiej lidze od startu sezonu 2023/24. Alan Souza to gwiazda Indykpolu AZS Olsztyn. Atakujący reprezentacji Brazylii razem z olsztyńskim klubem nie walczy jednak o najwyższe cele w Polsce. Niewykluczone, że po roku spędzonym na Warmii i Mazurach, Souza opuści PlusLigę.
Alan Souza kolejnym graczem w lidze japońskiej?
W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że brazylijski atakujący miałby zasilić jeden z japońskich klubów. To kolejny z listy graczy, którzy są łączeni właśnie z azjatyckim kierunkiem. W Japonii od nowego sezonu ulegnie bowiem zmianie przepis, dzięki któremu zespoły będą mogły mieć w drużynach więcej niż jednego zagranicznego gracza. To otwiera furtkę dla zupełnie nowych rozwiązań. Japonia może okazać się świetnymi kierunkiem dla międzynarodowego rynku siatkarskiego, zwłaszcza że w Azji można naprawdę sporo zarobić – choćby w zderzeniu z europejskimi realiami.
Może się zatem okazać, że już niedługo nie liga włoska czy PlusLiga, a właśnie Japonia bądź Chiny, okażą się najbardziej kuszącym rozwiązaniem dla gwiazd światowej siatkówki. Szkoda tylko, że na takim rozwiązaniu może stracić polski kibic. Może się bowiem okazać, że z PlusLigi wyfruną największe gwiazdy.
Bartosz Kurek i Aleksander Śliwka zagrają razem?
W kontekście reprezentantów Polski w Japonii od kilku sezonów występuje Bartosz Kurek. Nie tak dawno informowaliśmy, że „Kuraś” będzie rozglądał się za kolejnym miejscem dla siebie w Azji, ale nie wyklucza również… powrotu do PlusLigi.
Odwrotny kierunek może za to obrać Aleksander Śliwka. Co prawda w specjalnej rozmowie dla „Wprost” przyjmujący reprezentacji oraz kapitan Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przyznał, że jeszcze nie podpisał kontraktu na nowy sezon, ale niewykluczone, że wyjdzie z PlusLigi. Kierunek Śliwki? W tym wypadku również mowa o Japonii, kto wie, może nawet w zespole z Kurkiem? To by dopiero była historia!