Repatriacja przyspieszy? To ważne, bo repatrianci z Azji są potrzebni zwłaszcza dziś

Rząd planuje zwiększyć finansowanie z budżetu na repatriację oraz znieść obowiązujące limity. To kluczowe, ponieważ Polacy z Azji pragną wrócić do kraju. Są tu potrzebni, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Repatriacja przyspieszy? To ważne, bo repatrianci z Azji są potrzebni zwłaszcza dziś - INFBusiness

opuszczony polski cmentarz w puszczy nad Berezyną

Bogusław Chrabota

Foto: Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Reklama

O konieczności podjęcia skutecznych działań w celu przyspieszenia repatriacji Polaków ze Wschodu pisałem na tych łamach wielokrotnie. Proszę się nie dziwić. To nie jest obsesja, lecz echo traumy, która wisi nad wieloma rodzinami Polaków, w tym także nad moją. Moi przodkowie znad Berezyny stali się ofiarami sowieckich zbrodni i deportacji.

Reklama

Najpierw, zanim przeprowadzono „Operację polską NKWD” (1937–1938), wywożono ludzi na Biełomorkanał, w prosty sposób. Jesienią 1929 roku do Ustrona przyjechały ciężarówki, do których załadowano wszystkich dorosłych mężczyzn, w tym mojego pradziadka Antoniego. Przez pewien czas wywiezieni pisali do domu, ale potem przestali. Nikt nie powrócił. Sprawa Polaków z Kresów miała zostać ostatecznie rozwiązana przez „Operację polską”. Z dokumentów NKWD wynika, że w ciągu kilkunastu miesięcy zamordowano strzałem w tył głowy co najmniej 111 091 naszych rodaków, a do łagrów wysłano niemal 29 tysięcy. Resztę rozproszono; deportacjom do odległej Azji poddano ponad 100 tysięcy osób.

Repatriacja przyspieszy? To ważne, bo repatrianci z Azji są potrzebni zwłaszcza dziś - INFBusiness Społeczeństwo Repatriacja przyspieszy. Na jakie fundusze mogą liczyć repatrianci?

MSWiA zamierza dostosować przepisy dotyczące repatriacji, aby stworzyć lepsze warunki dla powrotu większej liczby osób o polskich korzeniach do kraju.

Z obszarów, gdzie żyli moi przodkowie, przeżyła jedynie garstka. Nieliczni przybyli nad Wisłę. Dlatego mam tak mało krewnych z tej gałęzi rodziny. Dlatego też z matką mojego ojca spotkałem się w życiu jedynie trzy razy; dwa z tych spotkań miały miejsce podczas nielegalnych (na podstawie sfałszowanych dokumentów) wypraw do ZSRR.

Czy repatriacja w czasach PiS się udała?

Proszę się więc nie dziwić, że przez lata w „Rzeczpospolitej” starałem się być rzecznikiem tych, którzy przetrwali. Tym bardziej bolało, że moja działalność dotarła do ocalonych; zdarzało się, że ich potomkowie odzywali się z dalekich wschodnich zakątków. Nie wiem, jak im pomóc.

Reklama Reklama

Nowogrodzka nie dostrzegała w procesie repatriacji głosów wyborczych, tylko same problemy

W tej kwestii zawiodła Polskę turbopatriotyczna (w słowach) formacja Kaczyńskiego. Obiecywali wiele, ale efekty ich działań były żałosne. Przez osiem lat rządów, dzięki systemowi, który wprowadzili, udało się sprowadzić do kraju jedynie 5 tysięcy osób. Szacuje się, że to zaledwie 9–25 proc. osób oczekujących. Jednak nie liczby są kompromitujące dla rządów prawicy, jak wykazał NIK, lecz ich bezczynność czy wręcz sabotowanie problemu.

Ośrodki dla repatriantów przez długi czas pozostawały puste, a przydzielone fundusze po prostu nie były wykorzystywane. Cóż, widać Nowogrodzka nie dostrzegała w procesie repatriacji potencjalnych głosów wyborczych, tylko same trudności. Dekada rządów PiS była stracona dla repatriacji. A ile znacząca jest ta dekada dla starszych ludzi, którzy marzą o powrocie do ojczyzny, można sobie łatwo wyobrazić.

Czy rząd Donalda Tuska przeprowadzi repatriację? 

Teraz nowa, demokratyczna władza powraca do tego tematu. Podobno państwo planuje niemal podwoić budżet na repatriację (do około 80 mln zł) oraz zwiększyć dotychczasowy limit 600 osób rocznie. To piękny gest, chociaż warto przypomnieć, że obecnie w kolejce do repatriacji

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *