Uznaję możliwość przerwania ciąży za słuszną, zwłaszcza przy powrocie do fundamentów wcześniejszego porozumienia aborcyjnego – deklaruje prof. Piotr Sieroszewski, ordynator Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Dominika Pietrzyk
Reklama
Dochodzenie w sprawie aborcji w Oleśnicy zostało zamknięte przez prokuraturę z powodu braku znamion czynów zabronionych. Jak pan to komentuje?
W momencie, gdy płód uzyskuje zdolność do egzystencji poza organizmem matki, usunięcie ciąży nie jest równe jego uśmierceniu. Tego się trzymamy, gdyż taka interpretacja prawa została nam przedstawiona i ufamy temu, co mówią nam specjaliści od prawa medycznego.
Reklama Reklama
Był pan w pewnym stopniu wplątany w tę sprawę – nie zgodził się pan na aborcję, kiedy pacjentka zgłosiła się do szpitala w Łodzi. Została tam też umieszczona w odosobnieniu na oddziale psychiatrycznym. Rzecznik Praw Pacjenta wszczął w tej sprawie kontrolę. Czy poznał pan jej efekty?
Jeszcze nie. Niemniej jednak sądzimy, że działaliśmy zgodnie z literą prawa i że wszystkie prawa pacjentki były zagwarantowane i respektowane, a ona sama była traktowana z szacunkiem i współczuciem. Taki jest nasz punkt widzenia, niemniej pacjentka ma także prawo do swojej opinii.
Ochrona zdrowia Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Kierownictwo Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników wysłało pismo do ministra zdrowia, w którym…
Czy przeprowadzacie aborcje w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Łodzi?
Jesteśmy lekarzami i działamy w zgodzie ze wskazaniami medycznymi oraz przyjętymi regułami. Uważamy, że pacjentkom należy zapewnić troskliwą i serdeczną opiekę, o czym już wspomniałem. Obowiązująca regulacja, która odnosi się do ryzyka dla życia lub zdrowia kobiety, może mieć zastosowanie do wielu dolegliwości. Jeżeli występują symptomy wynikające z niewydolności różnych organów, przerywamy ciążę. Działamy także wspólnie z placówką psychiatryczną i doświadczonymi psychiatrami i jeśli pojawiają się przesłanki psychiatryczne, takie jak depresja czy inklinacje autodestrukcyjne i samobójcze, to podejmujemy decyzję o przerwaniu ciąży. Niedawno mieliśmy w naszej klinice przynajmniej kilka przypadków aborcji z przyczyn psychiatrycznych. Jeżeli istnieje zagrożenie dla zdrowia lub życia pacjentki, ciążę należy zakończyć – w tej kwestii nie ma żadnych wątpliwości.
Po publikacji sprawy pani Anity przez „Gazetę Wyborczą” powstała jednak petycja aktywistek z wnioskiem o pana odwołanie z posady szefa Kliniki Patologii Ciąży i Ginekologii szpitala w Łodzi.
Nie mam zamiaru komentować oczekiwań lub żądań różnych osób. Jesteśmy lekarzami specjalistami; kierujemy się wiedzą medyczną, zasadami evidence-based medicine i prawem obowiązującym w Polsce, a spór światopoglądowy oraz wspomniane kontrowersje nie mają faktycznego umocowania w medycynie ani w polskim prawie. To są opinie osób lub grup zaangażowanych, które rzecz jasna mają prawo do ich wyrażania – mowa tu zarówno o organizacjach feministyczno-aborcyjnych, jak i o ruchach pro-life. Każda ze stron ma prawo do swojego światopoglądu, my zaś znajdujemy się pośrodku i dlatego często jesteśmy atakowani.
Reklama Reklama Reklama
Czyli kwestia przesłanek aborcji to zagadnienie dla polityków?
Ta debata powinna odbywać się w sferze politycznej, pomiędzy stronnictwami o odmiennych przekonaniach. Dyskusja dotyczy zwłaszcza ciąż, w których występuje nieprawidłowy rozwój płodu. Diagnostyka prenatalna jest obecnie na tyle rozwinięta, że do końca 23. tygodnia ciąży – czyli do momentu uzyskania przez płód możliwości życia poza organizmem matki – jesteśmy w stanie zdiagnozować znaczną większość nieprawidłowości rozwojowych. Wcześniej kobiety miały prawo do świadomej decyzji, czy chcą kontynuować ciążę, ponieważ przepisy uwzględniały przesłankę embriopatologiczną jako kryterium do aborcji. W chwili, gdy Trybunał Konstytucyjny wydał ów tragiczny wyrok, uznając tę przesłankę za niezgodną z Konstytucją, tak naprawdę pozbawił kobiety prawa do decydowania o ich losie w takich przypadkach. Wszyscy zostaliśmy postawieni pod murem i staliśmy się celem ataków z obu stron sceny politycznej. Politycy powinni rozwiązywać te dylematy między sobą i nie wciągać w to lekarzy, którzy wykonują ciężką, odpowiedzialną pracę, ratując życie matek i dzieci.
Ochrona zdrowia Konsultant krajowa w dziedzinie położnictwa i ginekologii nt. aborcji w Oleśnicy
W obecnym stanie prawnym powoływanie się na zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety przy po…
W kwietniu Polskie Towarzystwo Ginekologiczne przesłało do ministra zdrowia pismo z zapytaniem o interpretację przepisów dotyczących terminu, w którym lekarz może zgodnie z prawem usunąć ciążę w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki. Czy otrzymaliście odpowiedź?
Nie. To dla nas spore rozczarowanie, ponieważ ze strony Ministerstwa Zdrowia nie pojawiła się żadna interpretacja ani wsparcie. Wydano tylko ogólnikowe pismo, którego moc wiążąca i wartość objaśniająca są poddawane w wątpliwość przez prawników. Ministerstwo niestety milczy i nic się w tej sprawie nie zmieniło.
Kwestia tego, czy dopuszczalne jest przerywanie ciąży na życzenie, to już debata polityczna, a nie medyczna, bo nie dotyczy ona bezpośrednio stanów zagrożenia zdrowia i życia
Czy, jako lekarz ginekolog, sprzeciwiłby się pan, gdyby w Polsce wprowadzono całkowity zakaz aborcji?
Tak. Sądzę, że byłoby to okrutne. Popieram możliwość aborcji, zwłaszcza gdy wrócimy do założeń dawnego kompromisu aborcyjnego. Kompromis ze swojej natury jest rozwiązaniem dotkliwym dla obu stron, ale pozwala na wspólne funkcjonowanie; i myślę, że było to trafne rozwiązanie. Dzięki niemu kobiety mogły podejmować decyzje odnośnie do dalszych kroków w sytuacji wykrycia w badaniach prenatalnych nieuleczalnej wady płodu. Obecnie widać to gołym okiem, gdyż większość wskazań do aborcji ma podłoże psychiatryczne. Jako lekarz mówię z pełną świadomością, że jest to w pełni zrozumiałe. Jeśli kobieta, która oczekuje zdrowego, upragnionego dziecka, nagle dowiaduje się – dajmy na to ok. 15-16. tygodnia ciąży po badaniach prenatalnych – że płód nie będzie funkcjonował ze względu na poważną wadę genetyczną lub letalną, taką jak np. bezmózgowie, to normalne jest, że wpada w stan depresyjny. Może to wywoływać nawet próby samobójcze. Nie pojmuję – ani jako lekarz, ani jako człowiek – dlaczego narażamy kobiety na takie męczarnie i jaki ma być tego sens.
Reklama Reklama Reklama
Polityka „Tydzień bez aborcji” na Białorusi. Kraj przeżywa katastrofę demograficzną
Masowa emigracja Białorusinów za granicę sprawiła, że w kraju już brakuje lekarzy, kierowców czy n…
Uważam, że wspomniany kompromis był rozstrzygnięciem, które nie wywoływało tak wielkich sporów jak obecna sytuacja. Zaś kwestia tego, czy dopuszczalne jest przerywanie ciąży na żądanie, to już dyskusja polityczna, a nie medyczna, bo nie odnosi się ona bezpośrednio do stanów zagrożenia zdrowia i życia. I to powinno ustalić społeczeństwo za pośrednictwem polityków, których społeczeństwo wybiera. Na tym opiera się chyba demokracja.
