Leczyła seniorów, wlepili jej karę. Ale dostała duże wsparcie od ludzi

Tylko jednego dnia potrzebowali internauci, by zebrać kwotę na karę, jaką małopolski NFZ nałożył na 86-letnią Danutę Hauben, lekarkę z Porąbki Uszewskiej, która w prywatnym gabinecie wypisywała darmowe leki seniorom. A zdaniem Funduszu nie powinna tego robić.
Leczyła seniorów, wlepili jej karę. Ale dostała duże wsparcie od ludzi - INFBusiness

Doktor Danuta Hauben

Foto: archiwum prywatne

– Zrzutka trwała równe 24 godziny i prześcignęła nasze najśmielsze oczekiwania. Najcenniejsze dla nas jest to, że przywróciliście naszej mamie wiarę w ludzi oraz uśmiech na twarzy – napisała Dorota Hauben-Kołodziej, córka lekarki.

Pacjentom oddała całe życie

Porąbka Uszewska to wieś w województwie małopolskim, w powiecie brzeskim, w gminie Dębno. Ma nieco ponad tysiąc mieszkańców. Od niemal 60 lat lekarzem tam jest pani Danuta Hauben.

– Mama nigdy niczego dla siebie nie chciała. Przez całe życie leczyła ludzi w ośrodku zdrowia, zawsze przyjmowała wszystkich pacjentów. Nikomu nie odmawiała, a kiedy kończyła przyjmować w gabinecie, jechała jeszcze na 2-3 wizyty domowe dziennie – wspomina córka lekarki.

Dodaje, że mama „często szła pod górę w śniegu lub w błocie, bo nie mógł tam dojechać żaden pojazd”. I to lekarce zostało do dziś.

– Do tej pory, jeśli widzi, że pacjent nie ma pieniędzy, to nie tylko od niego nie przyjmuje zapłaty, ale jeszcze poratuje jakąś niewielką sumą – opowiada Dorota Hauben-Kołodziej.

Po przejściu na emeryturę kilka lat temu Danuta Hauben, otworzyła gabinet w domu. Podpisała umowę z NFZ, która – jak zapewnia córka – zezwalała na wypisywanie darmowych leków oraz tych ze zniżką.

– Umowa został podpisana bezterminowo i z klauzulą mówiącą o tym, że o wszelkich zmianach dotyczących zasad wpisywania leków mama musi być poinformowana pisemnie – zapewnia Dorota Hauben-Kołodziej.

W 2016 roku rząd PiS wprowadził darmowe leki dla seniorów, tzw. senior+, ale jednocześnie, ograniczył ich dostępność, zabraniając wypisywania tych lekarstw lekarzom przyjmującym w prywatnych gabinetach. 

– Moja mama nie została powiadomiona o tym fakcie pomimo tego, że ma to zagwarantowane w umowie z NFZ – mówi córka lekarki.

Niczego nieświadoma Danuta Hauben  przepisywała lekarstwa pacjentom- seniorom, w tym te darmowe – ratujące życie.  – NFZ wiedział o tym, że mama wypisuje te leki od początku, od pierwszej recepty, która trafiła do apteki. Mogli wtedy po prostu do niej zadzwonić i powiedzieć, że przepisy się zmieniły i żeby nie wypisywała tych leków. Ale nic nie powiedzieli – żali się Dorota Hauben-Kołodziej.

Kara za darmowe leki z prywatnego gabinetu

Kłopoty lekarki zaczęły się pięć lat po wprowadzeniu darmowych leków dla seniorów. NFZ przeprowadził kontrolę w jej gabinecie. Wówczas wyszło na jaw, że lekarka w domowym gabinecie nie powinna przepisywać darmowych leków.

– Panie z NFZ przeprowadzające kontrolę bardzo dokładnie wiedziały, czego szukają, bo prosiły wyłącznie o te karty, gdzie były wypisane leki z refundacją dla seniorów. Kontrola, oprócz tych wypisanych leków, których mama nie mogła wypisywać, ale nikt jej o tym nie powiedział, nie wykazała żadnych, najmniejszych uchybień – zapewnia Dorota Hauben-Kołodziej.

Po kontroli NFZ nakazał lekarce zwrócić 100 proc. wartości wypisanych leków wraz z odsetkami, czyli ponad 49 tysięcy zł. 

Pani doktor odwołała się od tej decyzji. Tłumaczyła, że to były leki ratujące życie. – Prosiła o wsparcie i wójta gminy i panią poseł, która była przecież wiceministrem zdrowia, ale nikt jej nie pomógł – mówi rozżalona córka lekarki.

NFZ pozostał nieugięty. Lekarka musiała zapłacić karę.  Jak podają jej najbliżsi oddała na to nie tylko swoje oszczędności, ale też musiała wziąć kilka pożyczek.

– Spłacamy je do dziś. Gorszy od pieniędzy jest inny wymiar tej sprawy. Moja mama nie rozumie dlaczego za 55 lat ciężkiej pracy, niesienia pomocy innym została w ten sposób potraktowana. Czuje się skrzywdzona i ma poczucie silnej niesprawiedliwości – napisała Dorota Hauben-Kołodziej  na portalu zrzutka.pl, gdzie zbierała pieniądze dla matki.

Dodała, że przez tę całą sprawę jej mama mocno podupadła na zdrowiu, miewa problemy ze snem i sercem, ale pacjentów przyjmuje po dziś dzień.

– Mówi, że będzie to robić  dopóki starczy jej sił, bo  musi pełnić swoją misję. Pomogła tysiącom ludzi, dziś to my prosimy o pomoc dla niej – apelowała córka

Ona pomagała, jej teraz pomogli

Internauci nie zawiedli. W ciągu jednego dnia wpłacili całą sumę. Nawet z małym okładem. „Pani Danuta to wspaniały lekarz, wiele razy pomogła mi w dzieciństwie, gdy byłam chora” – napisała jedna z pacjentek.

Inny pacjent wspominał, że pani doktor w czasach studenckich wyleczyła go z choroby, która dręczyła go od dzieciństwa. „Pomimo ograniczonych środków finansowych jako uczeń, zawsze mogłem liczyć na wsparcie, a wizyty lekarskie dostawałem praktycznie za darmo. Mimo że w przeszłości próbowałem różnych „lekarstw” i metod, to właśnie dzięki profesjonalnej opiece udało mi się pokonać chorobę. Teraz, gdy pani Danuta potrzebuje wsparcia, czuję, że nadszedł czas, aby się odwdzięczyć z nawiązką za całe dobro, które otrzymałem” – napisał były pacjent lekarki.

Informacje o zbiórce przekazano w mediach społecznościowych kilka tysięcy razy, a zbiórkę wsparło ponad tysiąc osób. W sumie na koncie znalazło się ponad 65 tys. zł.

Córka lekarki nie kryje radości. – Dziękujemy wszystkim ze niesamowity odzew. Nie sądziliśmy, że zbiórka przekroczy założoną kwotę. Dzięki temu, pieniądze ze zbiórki pozwolą nie tylko na spłatę pożyczek zaciągniętych na poczet kary, ale także na remont gabinetu i łazienki dla pacjentów, które nie były remontowane od lat dziewięćdziesiątych – zapewniła córka wpłacających.

Sprawę szeroko komentowali internauci. „Straszne smutne. Jak mówi mój kolega prawnik, literalne stosowanie prawa jest gorsze niż faszyzm” – napisał jeden z nich.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *