W czwartek zorganizowano manifestację w obronie „wolnych mediów”. Odbyła się po południu w stolicy, przed wejściem do Telewizji Polskiej przy placu Powstańców Warszawy. Organizatorzy podawali, że przybyły tłumy „obrońców demokracji”. Z kolei z relacji internatuów wynikało, że tłoku tam nie było.
Organizatorzy podawali, że „zwolennicy wolności słowa i pluralizmu wyrażają dzisiaj poparcie dla Telewizji Polskiej „. Protestowali w związku z zapowiedziami „zniszczenia ładu medialnego w Polsce, likwidacji TVP i zakneblowania ust dziennikarzom”. Jak informowało TVP Info, na proteście pojawiły się „tłumy”, jednak według relacji w sieci, w wydarzeniu miało brać udział około 200 osób.
– Wolność słowa jest zagrożona, praworządność jest zagrożona – grzmiał w TVP Info Adam Borowski, szef warszawskiego klubu „Gazety Polskiej”.
Pracownicy TVP o różnorodności w mediach
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych (RMN) Krzysztof Czabański, przemawiając do zgromadzonych zapewnił, że rada uczyni wszystko, aby „media publiczne były własnością obywateli, a nie rządu”. Przed TVP przemawiał Samuel Pereira. – Politycy chcą zdławić pluralizm, a Państwo mają wybór (…). Demokracja to informacja, a media to różnorodność – deklarował. Po jego wystąpieniu tłum zaczął skandować „tu jest Polska”. Na manifestacji pojawili się także Marcin Tulicki, Michał Rachoń oraz Miłosz Kłeczek. Był też były min. kultury i obecny poseł PiS, Piotr Gliński.
Był także Jan Pietrzak, który zaśpiewał: Siekiera motyka, Budka, Nitras, Tusek Polski nie zakitra. Płynie Wisła przez nasz kraj, zjeżdżaj Tusek eins, zwei, drei.