
Dopiero później, jak zobaczyłam przez okno mieszkania w Alejach Jerozolimskich w Warszawie czołgi, zrozumiałam powagę sytuacji i wielką grozę tego stanu – mówi w rozmowie z dziennik.pl.
Kayah o wprowadzeniu stanu wojennego: Bałam się o moją rodzinę
Kayah przyznaje, że bardzo bała się o swoją rodzinę w tamtym czasie.
Prawdę mówiąc, zawsze uważałam, że wojna może być najgorszą rzeczą, która może nas spotkać, bardzo się bałam o moją rodzinę, będąc dzieckiem a to poważne zaburzenie – wyznała. Na szczęście pewne coroczne wydarzenie sprawiło, że ten dzień w jej rodzinie wspominany jest mniej strasznie.
Całe szczęście, że moja ukochana ciocia Tereska ma wtedy urodziny, więc 13 grudnia został odczarowany – mówi.