
Dowcipy to żarty, ale jeśli nie zastanowisz się dobrze, zanim otworzysz usta, możesz oberwać za ostre słowa od ludzi, którzy przestrzegają zasad albo nie rozumieją twojego wątpliwego poczucia humoru.
Oto trzy historie.
Pewien mężczyzna wracał z podróży i wiózł ze sobą elitarną herbatę. Była to chińska herbata oolong, dość drobno zmielona. Na odprawie celnej zapytano go, co to jest. Mężczyzna postanowił zażartować i powiedział, że to trawa.
Zapytany przez policję, czy ma coś jeszcze zabronionego, odpowiedział z uśmiechem: „Tylko w domu”. Mężczyzna został zatrzymany do czasu wyjaśnienia okoliczności. I choć próbował ich przekonać, że żartuje i że chodzi o herbatę („zaparz, spróbuj sam”), nie uwierzyli mu.
Historia przyjaciela.
Zapytany w urzędzie stanu cywilnego, czy jest gotowy poślubić swoją narzeczoną, mężczyzna w obecności licznej rodziny i gości zdołał zażartować i odpowiedzieć: „Nie”. Rejestracja ślubu została wstrzymana, a wesele, w które zainwestowano spore pieniądze, odwołane.
Jeśli nie wiesz, wiedz jedno: kontynuowanie rejestracji związku małżeńskiego po odmówieniu (nawet żartobliwie) jest naruszeniem Kodeksu rodzinnego i może być podstawą do uznania małżeństwa za nieważne przez sąd.
Trzeci żartowniś postanowił zrobić żonie żart i powiedział jej, że z powodu dużego rozmiaru może zaczepiać tylko bogatych kochanków. Kobieta potraktowała żart dosłownie i tego samego dnia uwiodła bogatego bankiera w restauracji.
Mieli romans i po kilku miesiącach rozwiodła się, zabierając połowę majątku nabytego przez męża.
Zawsze myśl o tym, co mówisz i do kogo. Nawet żartem. A czasem lepiej dwa razy się zastanowić, zanim zamilkniesz.
Udział
