Wideo Kobieta uprawia i konserwuje wystarczającą ilość żywności, aby wyżywić swoją rodzinę przez cały rok
Krystal Frugal, matka trójki dzieci z Utah, która nazywa siebie „królową zagłady”, każdego roku uprawia i konserwuje 800 funtów owoców i warzyw, aby zapewnić swojej rodzinie odpowiednie warunki na przyszłość.
NOWOŚĆTeraz możesz słuchać artykułów Fox News!
Wizyta rodzinna przybrała niezręczny obrót, gdy ciekawa ciotka przypadkowo zjadła karmę dla psów, co wywołało na Reddicie ostrą dyskusję na temat etykiety.
W poście na popularnym forum „Am I The D–hole” jedna z użytkowniczek napisała, że mieszka w domu ze swoim średniej wielkości psem i ma wyznaczone miejsce, w którym trzyma najważniejsze rzeczy swojego pupila.
„Moja kuchnia jest tak urządzona, że jest w niej wydzielona część przeznaczona na rzeczy mojego psa: miejsce do przechowywania karmy, miski, dodatki do karmy… w zasadzie wszystko, co ma związek z jego odżywianiem” – napisała 25-latka.
Jak wyjaśniła, proszki karmy dla psów produkowane są z różnych mięs i ryb, w tym polędwicy wołowej, małży, jagnięciny i kurczaka.
„[Na] etykiecie jest napisane, co to jest i do czego jest przeznaczone, ale nie ma tam żadnego psa, który na pierwszy rzut oka wskazywałby, że to produkt dla psów” – dodała. „Tak po prostu marka etykietuje produkty”.
Przypadkowe spróbowanie przez ciotkę karmy dla psów (nie widać jej na zdjęciu) podczas wizyty wywołało w mediach społecznościowych dyskusję na temat zasad dobrego wychowania. (iStock)
Dramat rozpoczął się, gdy 60-letnia ciotka kobiety przyszła pomóc jej skonfigurować telefon.
„Zdałem sobie sprawę, że potrzebuję czegoś dłuższego, żeby otworzyć przegródkę i włożyć kartę SIM” – wspomina użytkownik Reddita. „Powiedziałem jej, żeby poczekała, a sam poszedłem jej poszukać”.
Tymczasem ciotka poszła do kuchni po szklankę wody. Nim siostrzenica się zorientowała, starsza kobieta trzymała w ręku jeden ze słoików z karmą dla psa.
„Słyszałam, jak pyta, do czego używam tego proszku i że smakuje całkiem nieźle” – napisała siostrzenica. „Od razu się zdziwiłam i powiedziałam jej, że używam go dla mojego psa – to psia 'karma'”.
„Przeprosiłam ją za to, że zjadła to w moim domu, a ona zaczęła obwiniać mnie” – napisała młoda kobieta na Reddicie o dramacie z karmą dla zwierząt. (iStock)
Potem powiedziała, że jej ciotka „wpadła w panikę”.
„Zapewniłem ją, że chociaż używamy tego produktu dla psów, to dla ludzi jest on całkowicie bezpieczny i nic jej się nie stanie” – napisała osoba, która pierwotnie opublikowała post.
„[N]ajlepszym lekarstwem na przyszłość jest to, aby kobieta wykorzystała ciepło i dobry humor, by złagodzić incydent”.
„Przeprosiłem ją za to, że zjadła to u mnie w domu, a ona zaczęła obwiniać mnie za to, że zostawiłem tam dodatki do jedzenia”.
Kobieta podsumowała: „Poszła teraz do mojej mamy, innych ciotek i kuzynek”.
Komentujący na wątku w serwisie Reddit szybko skrytykowali wścibską ciotkę, oskarżając ją o wścibstwo.
Według użytkownika Reddita, dodatek do karmy w proszku dla psów został wykonany z wołowiny, małży, jagnięciny i kurczaka (nie widać tego na zdjęciu). (iStock)
„Ciocię na zawsze będzie można poznać jako Snoopy” – zażartował jeden z użytkowników.
Inny argumentował: „Jeśli otwierasz szafki w czyimś domu i częstujesz się nimi sam, nikt ci nie pozwoli zjeść tego, co zjadłeś, bez pytania!”
Lisa Gache, dyrektor generalna i założycielka Beverly Hills Manners w Kalifornii, powiedziała w wywiadzie dla Fox News Digital, że koncepcja „petiquette” jest znana od dawna, ale sytuacja użytkownika Reddita jest nietypowa.
„Nie spotkałem się jeszcze z konkretnymi wytycznymi, które nakazywałyby etykietowanie karmy dla zwierząt domowych w domu” – powiedział ekspert. „W tym scenariuszu karma była przechowywana w wyznaczonym miejscu dla psów i zakładano, że nie zostanie pomylona z niczym innym niż karmą przeznaczoną dla psów”.
„Jeszcze nie spotkałem się z konkretnymi wytycznymi, które regulowałyby etykietowanie karmy dla zwierząt domowych w domu” – powiedział ekspert ds. etykiety (niewidoczny na zdjęciu) na temat tej sytuacji. (iStock)
W podobnych sytuacjach Gache radził gospodarzom, aby zachowali spokój i empatię – najwyraźniej użytkownik Reddita tak właśnie zrobił.
Ekspert stwierdził, że odpowiedzialność ponosi ciotka, a grzebanie w cudzych szafkach jest „ignorowaniem podstawowych zasad savoir-vivre’u”.
Ekspert od etykiety powiedział, że obie kobiety „mogą się z tego w przyszłości dobrze pośmiać”. (iStock)
„Chociaż ciotka nie pomogła w rozwiązaniu sytuacji, obwiniając siostrzenicę i plotkując w rodzinie, najlepszym lekarstwem na przyszłość jest to, aby kobieta wykorzystała ciepło i dobry humor, by złagodzić incydent przytuleniem i powiedzieć, że ma nadzieję, że w przyszłości będą mogły się z tego pośmiać” – zasugerował Gache.
Sourse: www.foxnews.com