Wołodymyr Ż., nurek od Nord Streamu, wrócił do Polski. Czy będzie ekstradycja do Niemiec?

Ukraiński nurek Wołodymyr Ż., którego niemiecka prokuratura podejrzewa o wysadzenie Nord Stream, został zatrzymany w swoim domu w Pruszkowie. W tym samym miejscu, z którego ponad rok temu uciekł na Ukrainę, gdy policja zamierzała go ująć na podstawie niemieckiego Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).
Wołodymyr Ż., nurek od Nord Streamu, wrócił do Polski. Czy będzie ekstradycja do Niemiec? - INFBusiness

Foto: PAP/Newscom

Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka

Reklama

Z tego tekstu dowiesz się:

  • W jakich okolicznościach w Polsce zatrzymano ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.?
  • Jakie praktyczne konsekwencje ma dla Wołodymyra Ż. Europejski Nakaz Aresztowania (ENA)?
  • Jaką linię obrony przyjął pełnomocnik Wołodymyra Ż. wobec zarzutów niemieckiej prokuratury?
  • Jakimi dowodami udziału ukraińskich nurków w uszkodzeniu Nord Stream dysponuje niemiecka prokuratura?
  • Co może zaważyć na decyzji polskiego sądu w sprawie ekstradycji Wołodymyra Ż. do Niemiec?

– Mój klient został dziś rano ujęty na terenie Polski, w jednej z miejscowości pod Warszawą – potwierdza „Rz” mec. Tymoteusz Paprocki, pełnomocnik Wołodymyra Ż. Jako pierwszy poinformował o tym reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Reklama Reklama

Ż. ma 46 lat i na stałe mieszka w Polsce. Przebywa tu z żoną i trójką dzieci. Prowadzi działalność gospodarczą o profilu budowlanym w powiecie pruszkowskim – podała późnym popołudniem prokuratura. Nie wyjaśniła, dlaczego przez ponad rok nie podjęto próby jego zatrzymania. A dokonano tego dopiero teraz.

Zatrzymania dokonano w ramach ENA wystosowanego przez stronę niemiecką w związku ze śledztwem dotyczącym wysadzenia Nord Streamu. Pod koniec sierpnia we Włoszech zatrzymano drugiego podejrzanego nurka – Serhija K. Sąd we Włoszech zgodził się na jego ekstradycję do Niemiec. Serhij K. miał należeć do grupy nurków i specjalistów od materiałów wybuchowych, która – według niemieckiej prokuratury – w 2022 r. zdetonowała trzy ładunki na gazociągach na dnie Bałtyku. Na miejsce dopłynęli wynajętym jachtem o nazwie Andromeda. 

Reklama Reklama Reklama

Jak postąpi polski sąd w sprawie Wołodymyra Ż.? 

Obrona podniesie niedopuszczalność procedowania ENA, argumentując, że nie doszło do popełnienia przestępstwa

mec. Tymoteusz Paprocki, obrońca Wołodymyra Ż.

– Niezależnie od stanowiska mojego klienta już teraz zaznaczam, że obrona będzie wskazywać na brak podstaw do procedowania Europejskiego Nakazu Aresztowania, ponieważ nie popełniono żadnego przestępstwa – mówi „Rz” mec. Paprocki. I wyjaśnia źródła takiego stanowiska. – Trudno uznać, aby działania obywatela Ukrainy – w sytuacji, gdy Ukraina prowadzi wojnę z Rosją, a jeden z właścicieli infrastruktury Nord Stream to Gazprom, spółka bezpośrednio finansująca działania wojenne – w świetle prawa polskiego i międzynarodowego mogły stanowić ewentualne przestępstwo – argumentuje mec. Tymoteusz Paprocki.

Wysadzenie Nord Streamu. Czy taka argumentacja przekona polski wymiar sprawiedliwości?

– ENA jest skonstruowany tak, że obowiązuje przy nim pewien automatyzm – sąd nie wnika w meritum sprawy, nie weryfikuje, czy materiał dowodowy zgromadzony w państwie, które wystawiło ENA, jest zasadny czy nie. Bada natomiast, czy istnieją formalne przesłanki do wydania osoby objętej ENA – wskazuje nasz rozmówca z wymiaru sprawiedliwości.

A więc sąd nie będzie zagłębiał się w szczegóły sprawy – ENA opiera się na zaufaniu między wymiarami sprawiedliwości państw UE. Sąd sprawdzi natomiast, czy czyn zarzucany Wołodymyrowi Ż. w Niemczech jest również u nas przestępstwem, czy nie uległ przedawnieniu, jakie jest zagrożenie karą oraz czy w Niemczech podejrzany może liczyć na rzetelny proces z poszanowaniem jego praw – to wszystko polski sąd oceni, zanim zdecyduje o dalszym losie Wołodymyra Ż.

Uszkodzenie gazociągów Nord Stream w 2022 roku

Zniszczenie rurociągów Nord Stream w 2022 r.

Foto: PAP

Reklama Reklama Reklama

To, że Wołodymyra Ż. zatrzymano w domu w Pruszkowie, skąd rok temu uciekł na Ukrainę, najpewniej ostrzeżony o wystawieniu ENA przez niemieckich śledczych, budzi zdumienie. Jak pisał portal „Tagesschau”, „latem ubiegłego roku został przewieziony samochodem attaché wojskowego Ukrainy z Polski do Kijowa, prawdopodobnie w celu uniknięcia aresztowania”. Co więcej, wszyscy podejrzani przemieszczali się przez Polskę z prawdziwymi ukraińskimi paszportami wydanymi na fikcyjne nazwiska. 

Polska ujęła Wołodymyra Ż. Jednak ekstradycja wcale nie jest przesądzona

Dzisiejsze zatrzymanie Ż. sugeruje, że Polska zmieniła podejście do sprawy (może to być efekt nacisków dyplomatycznych Niemiec, które traktują to śledztwo priorytetowo). Jak pisała „Rzeczpospolita”, Niemcy oskarżają Polskę o pomoc ukraińskiej grupie dywersantów (właśnie przez niezatrzymanie Wołodymyra Ż.), bo Warszawa zawsze sprzeciwiała się budowie Nord Streamu.

Wołodymyr Ż., nurek od Nord Streamu, wrócił do Polski. Czy będzie ekstradycja do Niemiec? - INFBusiness Polityka Radosław Sikorski „był gotów przyznać azyl i odznaczenie” osobie podejrzanej o wysadzenie rosyjskiego rurociągu

Główny podejrzany o zniszczenie odcinków gazociągów Nord Stream wkrótce może zacząć składać zeznania w Niemc…

Jak to możliwe, że Ż., ścigany listem gończym, wrócił do Polski? Jak przekroczył granicę i dlaczego nie został zatrzymany, skoro od ponad roku obowiązywał wobec niego nakaz aresztowania?

Polska policja nie odpowiedziała na pytania „Rzeczpospolitej” – odesłała nas do sądu, który również na razie nie udzielił odpowiedzi.

DNA, tropy na jachcie i zapis z kamer – jakimi dowodami dysponuje niemiecka prokuratura?

Niemiecka prokuratura utrzymuje, że ma mocne dowody na udział Ukraińców w zniszczeniu Nord Streamu – ustalono tożsamość wszystkich siedmiu uczestników rejsu, którego celem było uszkodzenie rurociągu tłoczącego rosyjski gaz do Niemiec. 

Reklama Reklama Reklama

Każdemu grozi w Niemczech do 15 lat więzienia. Jak niedawno ujawniły niemieckie media, wśród nich miała być kobieta – jedna z najlepszych ukraińskich nurków głębinowych i była żołnierka – oraz emerytowany funkcjonariusz SBU (Serhij K.).

Ustalenia niemieckich służb są publikowane przez tamtejsze media z drobiazgowymi szczegółami. Podają m.in., że w grupie było czterech nurków, a sternikiem Andromedy był mężczyzna z Odessy – zidentyfikowano go po odciskach palców pozostawionych na jachcie. Wcześniej przebywał w Holandii – tam, w związku z procedurą wizową, pobrano jego odciski palców. W podobny sposób wpadł Wsiewołod K. (najprawdopodobniej zginął na froncie), bo po zamachu na Nord Stream odbył szkolenie wojskowe w Bundeswehrze w ramach misji szkoleniowej sojuszników Ukrainy. Na jachcie pozostawiono wiele śladów, późniejszych dowodów – po Ukraińcach nikt już jednostki nie wynajmował.

Cztery ładunki podłożone pod nitkami gazociągu zawierały mieszankę oktogenu i heksogenu oraz były wyposażone w zapalniki czasowe – ujawniły niemieckie media. Śledczy odnaleźli też białego citroena, którym do portu na Rugii przyjechali ukraińscy nurkowie. Na nagraniu widać kierowcę i pasażera.

Uszkodzenie gazociągów Nord Stream w 2022 roku

Zniszczenie rurociągów Nord Stream w 2022 r.

Foto: PAP

Kierowcą okazał się ukraiński pracownik firmy przewozowej, który dobrze zapamiętał to zlecenie. Ważny dla Niemców był też polski wątek – załogę Andromedy w porcie w Kołobrzegu, o czym pisała „Rz”, wylegitymowała Straż Graniczna. 

Reklama Reklama Reklama

Polskie postępowanie w sprawie wysadzenia Nord Streamu utknęło w Bułgarii. Czy to fałszywy trop?

Problem polega na tym, że od kilku lat polska prokuratura próbuje w Bułgarii zweryfikować dane z paszportów cudzoziemców. Po trzech latach od zdarzenia nawet te ustalenia utknęły jednak w martwym punkcie.

Jak informuje nas prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej, „zgromadzony materiał dowodowy wymaga uzupełnienia w celu ustalenia tożsamości uczestników rejsu jachtem Andromeda oraz ich roli w zdarzeniu. W tym zakresie skierowano dalsze wnioski o realizację czynności w drodze międzynarodowej pomocy prawnej, m.in. do władz Bułgarii”.

Jak dodaje, „ze względu na dobro postępowania Prokuratura nie odnosi się do informacji pojawiających się w niemieckich mediach, dotyczących tożsamości ani rzekomej roli w sprawie zatrzymanego w Rimini mężczyzny. Należy jedynie podkreślić, że Prokuratura udziela stronie niemieckiej niezbędnej pomocy i informacji, realizując kierowane przez nią wnioski o pomoc prawną. Śledztwo w sprawie pozostaje w toku i do chwili obecnej nikomu nie przedstawiono zarzutów”.

Co ma znaczenie przy ekstradycji i czy Ukrainiec może stanąć przed niemiecką prokuraturą?

Postępowanie o wydanie osoby objętej ENA jest dwuinstancyjne, toczy się przed sądem okręgowym, a jeśli decyzja nie odpowiada którejś ze stron – samemu zainteresowanemu i jego obrońcy lub polskiej prokuraturze (nie jest związana stanowiskiem prokuratury niemieckiej) – mogą oni złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego.

W ramach postępowania ENA można stosować tymczasowy areszt, ale nie jest to konieczne. Czy gdy latem 2024 r. wpłynął niemiecki ENA, polski sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy? Jeśli nie, a ograniczono się do środków wolnościowych, mógł to wykorzystać.

Reklama Reklama Reklama

– To, czy przy ENA stosuje się tymczasowy areszt, w dużej mierze zależy od prokuratora, który może o to wnioskować lub nie. Choć ostateczną decyzję podejmuje sąd, zazwyczaj liczy się on ze stanowiskiem prokuratury, choć nie jest ono dla niego wiążące – wyjaśnia nasz rozmówca. 

Zdarzały się przypadki, gdy prokuratura była przeciwna aresztowaniu w ramach ENA – tak było np. w sprawie rodziny, która z Holandii uciekła do Polski z dzieckiem, które chciano jej tam odebrać za rzekome zaniedbania w opiece – polski sąd odmówił wówczas wydania rodziców dziecka.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *