Prokuratura szykuje nowe zarzuty dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika

Prokuratura chce postawić zarzuty byłym szefom CBA – Kamińskiemu i Wąsikowi. Tym razem za rzekome „naruszenie zakazu sądowego”, bo uważa, że przyszli do Sejmu jako posłowie, a nie powinni.
Prokuratura szykuje nowe zarzuty dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - INFBusiness

Kamiński i Wąsik w Sejmie 21 grudnia 2023 roku

Foto: PAP/Paweł Supernak

Chodzi między innymi o pamiętny dzień 21 grudnia ubiegłego roku, kiedy Mariusz Kamiński, były szef MSWiA (wcześniej CBA) na sali obrad wykonał słynny „gest Kozakiewicza”, co szeroko obiegło media i wywołało falę komentarzy. Teraz obecność w Sejmie zarówno jego, jak i Macieja Wąsika także w tym dniu, prokurator chce uznać za podpadającą pod paragraf. I postawić im zarzuty naruszenia sądowego zakazu zajmowania stanowisk publicznych – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Jak ustaliliśmy, do obu posłów (pod koniec marca) już wysłano wezwania do stawienia się na przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Termin wyznaczono na 18 kwietnia.

Wizyty Kamińskiego i Wąsika w Sejmie

Sprawa to pokłosie wyroku z 20 grudnia 2023 r., którym Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika za nadużycie uprawnień w tzw. aferze gruntowej (sprzed dekady) na dwa lata więzienia i pięcioletnie zakazy zajmowania stanowisk publicznych. Nazajutrz, 21 grudnia, obaj przyszli do Sejmu, witani brawami przez posłów PiS, usiedli w ławach poselskich, a Kamiński pokazał słynny gest. Już wtedy mec. Roman Giertych grzmiał, że „byliśmy świadkami czynu zabronionego”. Tydzień później Kamiński i Wąsik również jako posłowie wzięli udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Wkrótce po tym do prokuratury wpłynęły trzy doniesienia sugerujące, że popełnili przestępstwo, bo po skazaniu wypełniali obowiązki posłów, choć mieli sądowy zakaz. Sprawę wszczęto.

– Przedmiotowe postępowanie dotyczy podejrzenia popełnienia czynu polegającego na niestosowaniu się do zakazu zajmowania określonych stanowisk, czyli czynu z art. 244 kodeksu karnego – odpowiada nam Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

I wskazuje, że zawiadomienia złożyli „m.in poseł Roman Giertych, osoba prywatna oraz Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych” (o doniesieniu ośrodka „Rz” pisała w lutym).

Nasze pytania o przyszłe zarzuty dla byłego szefa CBA i jego zastępcy, prok. Banna ucina: „Na chwilę obecną postępowanie toczy się w sprawie, co oznacza że nikt nie usłyszał zarzutów” – odpowiada.

Jednak – według informacji „Rz” – zarzuty są przesądzone. Już pod koniec marca wysłano im wezwania na przesłuchanie – zostały odebrane.

Lakoniczne doniesienia są z końca grudnia, postępowanie wszczęto 8 lutego (prowadzi je prokurator, która w końcówce włączyła się w oskarżenie byłego ministra Sławomira Nowaka).

Dowodami w półtoramiesięcznym śledztwie mają być m.in. odpisy prawomocnych wyroków skazujących Kamińskiego i Wąsika, decyzja Marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu Kamińskiemu, i materiały potwierdzające obecność obu posłów w Sejmie, już pod skazaniu.

Według naszej wiedzy, prokuratura przyjmuje, że domniemane naruszenie zakazu sądowego miało nastąpić w okresie od 21 do 28 grudnia 2023 r. (dzień po wyroku, gdy posłowie zjawili się w Sejmie – do dnia wpływu zawiadomień).

Za złamanie orzeczonego przez sąd zakazu m.in. „zajmowania stanowiska, wykonywania zawodu, prowadzenia działalności” (i innych) grozi do trzech lat więzienia.

Zakazane tylko stanowiska?

Pełnomocnik Mariusza Kamińskiego, potwierdza nam, że jego klient został wezwany na przesłuchanie, i jak wskazuje „co do zasady, wszystko rozbija się o sprawę wykonywania mandatu”.

– Wyrok sądu nie do końca jest adresowany do kwestii wykonywania mandatu. Orzeczony zakaz jest bowiem zawężony do zakazu obejmowania stanowisk. Dlatego będziemy się spierać o to, czy można ogłaszać zarzut w sytuacji, kiedy sąd nie zakazał wykonywania mandatu posła – mówi nam mec. Michał Zuchmantowicz, adwokat Kamińskiego. I uważa, że w sprawie „brak jest znamion przestępstwa”, a jeśli „ktoś zechce ogłosić zarzuty, to musi się bardzo mocno zastanowić nad kwestiami formalnymi”.

Sami zainteresowani – Wąsik i Kamiński (oraz politycy PiS) uważają, że wciąż są posłami. Bo zostali dwukrotnie ułaskawieni przez prezydenta, a Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego uchyliła decyzje marszałka Sejmu Szymona Hołowni z 21 grudnia 2023 r. o wygaśnięciu ich mandatów (Marszałek wydał decyzję, ale zrobił to zanim posłowie złożyli odwołanie do SN).

Problem w tym, że w SN dwie różne Izby wydały różne orzeczenia. I tak, 4 stycznia tego roku Izba Kontroli Nadzwyczajnej orzekła, że Maciej Wąsik nadal jest posłem z racji pierwszego ułaskawienia z 2015 r., a zaraz potem to samo orzekła w sprawie Mariusza Kamińskiego. Tyle, że Izba Pracy odwołanie Kamińskiego od decyzji Hołowni odrzuciła.

Co więcej, w styczniu Wąsik i Kamiński zostali ponownie ułaskawieni przez prezydenta, co ma potwierdzać wadliwość poprzedniego ułaskawienia.

Przestępstwo naruszenia zakazu sądowego musi być umyślne

Doświadczony prokurator pytany o planowany zarzut, odpowiada nam:

– Przestępstwo naruszenia zakazu sądowego jest przestępstwem umyślnym, co oznacza, że sprawca musi mieć zamiar je popełnić. Jeżeli Wąsik i Kamiński uważają, że są posłami, a co więcej mają na to dwa orzeczenia Sądu Najwyższego, które nie uznały wygaśnięcia ich mandatów, to ciężko stawiać im zarzut przestępstwa umyślnego – odpowiada nasz rozmówca. I zwraca uwagę na coś jeszcze: – Wobec tych skazanych jest podwójne prezydenckie prawo łaski, pytanie dlaczego nie objęło także środków karnych, takich jak wspomniany zakaz – dodaje nasz rozmówca.

Premier Donald Tusk, w styczniu powiedział: „Sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie skończyła się. Ona dopiero się zaczęła. Ich ułaskawienie przez prezydenta nie zmienia faktu, że będą odpowiadać za inne rzeczy”

Czy premier już wiedział co szykują śledczy?

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *