Głośny proces gangu, który zabijał ofiary, by przejąć ich mieszkania rozpoczął się od nowa. Powód oficjalny: choroba sędziego. Rzeczywisty: jego wadliwe powołanie.
Proces gangu trucicieli przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga ruszył w lipcu ubiegłego roku, i po pół roku nagle utknął. Na zdjęciu jeden z oskarżonych na sali rozpraw.
Członkowie grupy przestępczej są oskarżeni o zabójstwo pięciu osób i usiłowanie zgładzenia sześciu kolejnych, którym podali alkohol z toksycznym izopropanolem. Ich proces przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga ruszył w lipcu ubiegłego roku, i po pół roku nagle utknął.
Najpierw zrezygnowała ławniczka, później pojawiły się zarzuty, że przewodniczący składu – Rafał Korkus został wadliwie powołany na sędziego. Teraz potwierdził to Sąd Apelacyjny w postanowieniu do którego dotarła „Rzeczpospolita”.
Gang trucicieli. Zabijali, by przejmować mieszkania
Osobom starszym, niezaradnym, z problemem alkoholowym, które miały mieszkania w Warszawie sprawcy oferowali pomoc – w zakupach czy spłacie długu, i wykorzystując ich uzależnienie, dostarczali im alkohol z domieszką toksycznego izopropanolu. Ofiary podpisywały notarialne pełnomocnictwa, oszuści przejmowali ich własność. Z mieszkań w atrakcyjnych punktach, lądowali w ruderach lub na ulicy. Najpierw ofiary podtruwano, na koniec zabijano śmiertelną dawką – wskazuje akt oskarżenia.
Grupą miał kierować Tomasz G. – deweloper, „wykonawcy” to Roman P., jego brat Krzysztof P. (Romowie) oraz m.in. Wiesław A. i Paweł S. Jedną z transakcji miała zalegalizować notariusz Jolanta D.
Proceder trwał ok. pięć lat, oszukano 18 osób. Opornych bito i zastraszano. Jak Michała S., który zgłosił kradzież mieszkania (w 2016 r. wartego 274 tys. zł.), a potem pod presją odwołał. Został pobity i zmarł. Zgony uchodziły za naturalne, do czasu aż jeden z mężczyzn ujawnił znajomej dane i PESEL-e kilku wytypowanych ofiar, nie godząc się na ich zabójstwa.
Dlaczego proces gangu trucicieli utknął?
Proces szajki ruszył w lipcu 2023 r. Wkrótce „z powodów osobistych” zrezygnowała ławniczka, a już w tym roku okazało się, że jest kłopot z sędzią. „W sprawie nastąpiła zmiana składu sądzącego – z uwagi na długotrwałe zwolnienie lekarskie SSO Rafała Korkusa; nowym sędzią referentem jest SSO Beata Ziółkowska” – odpowiedziało nam (w lutym) biuro prasowe praskiego sądu.
Prawdziwy powód wydaje się inny: to wadliwe powołanie Rafała Korkusa na urząd sędziego. Dotąd podnosiły to media („Newsweek), i wychodziło w innych procesach, gdzie sądził. Teraz w sprawie gangu trucicieli potwierdził to Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpatrując 5 marca, zażalenie obrońcy Tomasza G. na areszt.
Sąd uznał, że przez trzy miesiące (od końca października 2023 r. do końca stycznia tego roku) G. siedział nielegalne, bo w wydaniu postanowienia z 9 października 2023 r. o przedłużeniu mu tymczasowego aresztowania „brała udział osoba nieuprawniona do orzekania”, czyli Rafał Korkus – wcześniej sędzia wojskowy, powołany do sądu powszechnego „nieprawidłowo”.
W czym rzecz? Sędzia Korkus 22 września 2022 r. został na podstawie uchwały KRS powołany przez prezydenta na stanowisko sędziego sądu powszechnego w ramach „uproszczonej procedury nominacyjnej”. Ten tryb o przejście do orzekania w sądzie powszechnym jest zastrzeżony w ustawie dla sędziego sądu wojskowego. Tymczasem sędzia Korkus już po wydaniu uchwały KRS o przedstawieniu jego kandydatury prezydentowi, zrzekł się urzędu sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego.
„Zrzeczenie się urzędu sędziego, wykluczało możliwość dalszego ubiegania się o nominację”, a więc „doszło de facto do sytuacji, gdy osoba nie mająca statusu sędziego (wskutek dobrowolnego, świadomego zrzeczenia), otrzymała nominację na stanowisko sędziego sądu powszechnego – sądu okręgowego” – czytamy w postanowieniu SA.
Sprawa dla prokuratury?
Tomasz G. na tych ustaleniach nie skorzystał – sąd apelacyjny uchylił mu areszt, ale decyzję wydał w marcu, a termin tego aresztu upłynął w styczniu. Siedzi nadal, bo nowy prawidłowo obsadzony skład, przedłużył mu izolacyjny środek.
– Niektórzy oskarżeni, w tym mój klient od miesięcy są pozbawieni wolności bezpodstawnie, byli aresztowani przez nie – sędziego. Niepojęte, jak mogło dojść do tak niewyobrażalnej sytuacji. To zakrawa na przestępstwo przekroczenia uprawnień, a sprawą powinna zainteresować się niezależna prokuratura – mówi „Rz” mec. Grzegorz Cichewicz, obrońca Tomasza G.
W śledztwie G. twierdził, że o truciu ofiar nie wiedział i tylko kupował ich mieszkania. Ale raz wspomniał, że „problem zniknie”, bo „opiekunowie”– Cyganie „dopilnują tego”. „W tej kwestii nie wpłynęła żadna korespondencja z Krajowej Rady Sądownictwa” – odpowiada nam biuro prasowe praskiego sądu pytane o wadliwe powołanie.
Nowy proces szajki ruszył w piątek, 15 marca. Prokurator odczytał akt oskarżenia, Roman P. rozpoczął składanie zeznań. Tymczasem nie tylko w tej sprawie wadliwe powołanie sędziego Korkusa może spowodować problemy. Prowadził on więcej spraw.