Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zdecydował, że proces o szpiegostwo Pawła Rubcowa będzie prowadzony w Warszawie – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Paweł Rubcow
Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka
Reklama
Paweł Rubcow vel Pablo González, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji, nie będzie sądzony w Sądzie Okręgowym w Przemyślu. Po trzech miesiącach przemyski sąd złożył wniosek o przeniesienie sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak pisała „Rzeczpospolita”, powodem był fakt, że trzech świadków, w tym partnerka Rubcowa Magdalena Ch., dziennikarka (ona sama jest podejrzana o pomocnictwo w szpiegostwie – jej wątek jest wyłączony z głównego śledztwa przeciwko Rubcowowi), mieszka w Warszawie. – Sąd Apelacyjny w Rzeszowie w dniu 25 listopada 2024 roku postanowił przekazać sprawę Sądu Okręgowego w Przemyślu do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Postanowienie jest prawomocne i nie podlega zaskarżeniu – informuje nas Sara Cichy z biura prasowego rzeszowskiej apelacji.
Reklama Przestępczość Sąd w Przemyślu nie chce sądzić rosyjskiego agenta Pawła Rubcowa. Znamy przyczynę
Trzech świadków, w tym była partnerka Pawła Rubcowa, jest z Warszawy. Czy to powód, aby po pół roku oddawać proces do stolicy? "Rzeczpospolita" dowiedziała się, dlaczego dochodzi do zwrotu w sprawie rosyjskiego szpiega.
Sąd w Przemyślu nagle zmienia decyzję. I odsyła sprawę agenta
Wniosek sądu w Przemyślu jest zaskakujący, choć artykuł 36, na który się powołuje, dotyczy tzw. ekonomiki procesowej – pozwala na przekazanie sprawy innemu sądowi ze względu na miejsce zamieszkania uczestników postępowania. Akt oskarżenia przeciwko rosyjskiemu szpiegowi sąd otrzymał w połowie sierpnia. Wylosowano trzyosobowy skład sędziowski, który przez blisko dwa miesiące zapoznawał się ze sprawą. Wydano m.in. decyzję o przetłumaczeniu aktu oskarżenia na hiszpański i wysłano go na ostatni adres Pawła Rubcowa w Warszawie (on sam 1 sierpnia na mocy porozumienia między Rosją a USA wziął udział w wymianie więźniów i odleciał do Moskwy – przez ponad dwa lata był aresztowany). Kiedy miała zapaść decyzja o rozpoczęciu procesu, przemyski sąd zdecydował że sprawy prowadzić nie będzie. Formalnie właśnie w Przemyślu wiosną 2022 r. zatrzymano szpiega, gdy relacjonował exodus uciekających przed rosyjską agresją Ukraińców.
18 października Paweł Rubcow – formalnie – odebrał akt oskarżenia, jaki przemyski sąd wysłał mu na wskazany adres w Polsce. Miał siedem dni na złożenie wniosków dowodowych, jednak ani on, ani jego obrońca ich nie złożyli.
Polityka Sprawa Pawła Rubcowa. Ważniejszy interes państwa czy podejrzanego?
Nie było koordynacji między służbami, prokuraturą a ministrami rządu, którzy na poziomie politycznym negocjowali wymianę Pawła Rubcowa – twierdzą nasze źródła, oceniając udostępnienie akt śledztwa domniemanemu szpiegowi.
Reklama Reklama
Czy Pawła Rubcowa będzie można sądzić nawet pod jego nieobecność? Prawo na to pozwala, ale muszą zostać spełnione przesłanki
Czy proces oskarżonego o szpiegostwo przeciwko Polsce Pawła Rubcowa vel Pablo Gonzáleza, hiszpańskiego dziennikarza pracującego co najmniej od 2016 r. na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, ruszy w Polsce mimo jego nieobecności? Sąd może zdecydować o jego prowadzeniu pod nieobecność oskarżonego. Formalne warunki zostały spełnione – na dwa tygodnie przed wymianą oskarżony otrzymał zgodę na zapoznanie się z całym materiałem dowodowym zgromadzonym w śledztwie, także tajnymi. Ujawniła to „Rzeczpospolita”. Może też zarządzić poszukiwanie go i doprowadzenie przed oblicze sądu przez policję.
Artykuł 377 § 3 k.p.k. mówi bowiem, że jeżeli oskarżony, którego obecność na rozprawie jest obowiązkowa, zawiadomiony o terminie rozprawy oświadcza, że nie weźmie w niej udziału, uniemożliwia doprowadzenie go na rozprawę albo zawiadomiony o niej osobiście nie stawia się na rozprawę bez usprawiedliwienia, sąd może prowadzić postępowanie bez jego udziału.
Przestępczość Agent GRU Rubcow milczy. Ale jego proces o szpiegostwo jest możliwy
18 października Paweł Rubcow formalnie odebrał akt oskarżenia. Ani on, ani jego obrońca nie złożyli wniosków dowodowych – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Zmiana sądu, który będzie prowadził proces domniemanego agenta GRU, wydłuża termin rozpoczęcia sprawy o wiele miesięcy.
– O ile, zależy od tego, do jakiego z trzech wydziałów karnych ta sprawa trafi i jaki sędzia ją wylosuje do prowadzenia. Są sędziowie bardzo obłożeni, którzy prowadzą nawet 50 spraw, a są tacy, którzy mają ich 10 – tłumaczy sędzia Anna Ptaszek, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie.