Wybory samorządowe rządzą się swoimi prawami. Ale niezależnie od tego każda kampania ma swoją specyfikę. A to oznacza możliwość niespodzianek. W stolicy możliwe są w co najmniej dwóch sferach.
Rafał Trzaskowski
Wynik wyborów 7 kwietnia nie jest jeszcze znany, ale już można postawić tezy dotyczące kończącej się kampanii samorządowej. Jedna z nich dotyczy Warszawy. Zmagania o fotel prezydenta stolicy toczyły się zupełnie innym rytmem niż w 2018 roku. To nie znaczy, że stawka jest mniejsza (o tym za chwilę), ale dynamika – dużo słabsza. W 2018 emocje wokół wyścigu Rafał Trzaskowski – Patryk Jaki przyćmiły niemal wszystkie inne wybory w kraju. W tym roku było zupełne inaczej, co nie znaczy, że wybory w stolicy się nie liczą. Wręcz przeciwnie.
Wybory samorządowe 2024: A co jeśli w stolicy będzie II tura?
Największą potencjalnie niespodzianką wieczoru wyborczego byłaby sytuacja, w której w stolicy jednak dochodzi do II tury wyborów. Obecnie nasi rozmówcy ze wszystkich sztabów – w tym konkurentów prezydenta Rafała Trzaskowskiego – raczej wykluczają taki rozwój wypadków. Dominuje raczej przekonanie i oczekiwanie, że do drugiej tury nie dojdzie.
Tak jak już pisała „Rzeczpospolita”, przeprowadzone w marcu sondaże wewnętrzne dla Koalicji Obywatelskiej wskazywały, że Trzaskowski może mieć spore powody do optymizmu, jeśli chodzi o 7 kwietnia. Ale jak wiadomo same sondaże nie głosują. Jeśli Koalicji Obywatelskiej nie uda się zmobilizować swoich wyborców – jeśli np. mieszkańcy Warszawy uznają po prostu, że sprawa jest załatwiona, to wtedy bliżej o wyborczą niespodziankę, która mocno popsułaby szyki w politycznych planach Trzaskowskiego. Bo jest obecnie uznawany za pewniaka, jeśli chodzi o kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2025 roku.
Druga tura w stolicy byłaby uznana za porażkę
Druga tura w stolicy byłaby uznana za porażkę. I przyciągnęłaby więcej uwagi do kampanii Trzaskowskiego, która – jak niedawno przy okazji wielkanocnych życzeń – zaliczyła wpadkę. Ale obecnie druga tura w Warszawie byłaby jednak gigantyczną niespodzianką.
Wybory samorządowe 2024: Mijanka PiS i Lewicy?
Druga potencjalna niespodzianka dotycząca Warszawy to kwestia drugiego miejsca. Nasi rozmówcy w stolicy mają przekonanie, że to właśnie bardziej prawdopodobna wyborcza niespodzianka. Sondaży oficjalnych – co też przyznają nasi rozmówcy ze sztabów – było w tym roku w stolicy wyjątkowo niewiele. To wszystko sprawia, że buduje się grunt pod różnego rodzaju niespodzianki.
Słabsza mobilizacja wyborców PiS – jeśli do niej dojdzie – i mobilizacja wyborców Lewicy taką niespodziankę by przybliżyła. Wtedy PiS miałoby z kolei potężny ból głowy, bo wyścig w stolicy uznawany jest za najbardziej prestiżowy w całej Polsce. A Lewicę dobry wynik wicemarszałek Magdaleny Biejat – niezależnie od tego, które miejsce ostatecznie zajmie – wzmocniłby też w kontekście ogólnokrajowym, także w sejmowych i rządowych układankach. To również nie bez znaczenia, jeśli chodzi o kolejne kampanie wyborcze, przede wszystkim prezydencką.
Jeśli Biejat w niedzielę zaskoczy pozytywnie swoim wynikiem, to będzie miała większą szansę zawalczyć o nominację prezydencką Lewicy w 2025 r. Słaby wynik Tobiasza Bocheńskiego może z kolei przekreślić jego szanse na ogólnokrajową karierę polityczną.
To nie były wybory czy kampania przede wszystkim o sprawach samorządu. Kampania była mocno w cieniu wydarzeń ogólnokrajowych. Ale ostatecznie wynik w Warszawie na sprawy ogólnokrajowe w polityce tak czy owak wpłynie.