Chociaż Konfederacja i Prawo i Sprawiedliwość (PiS) krytykują Niemcy, ich bohaterem jest polityk z tego kraju, z partii oskarżanej o poglądy rewizjonistyczne. Tomasz Fröhlich mówi po polsku i niemiecku, jest aktywny w prawicowych mediach, a jego wpływy rosną wraz ze wzrostem oglądalności Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Wiktor Ferfetsky
Reklama
Jest piątek, 19 września, w jednej z hal targowiska Manhattan Market w Szczecinie. W sali jest ponad dwieście osób, głównie młodych, a prowadzący mówi: „A teraz mamy gościa specjalnego – niemieckiego polityka. Wiem, co pewnie myślicie, ale nie, to nie Donald Tusk”.
Reklama Reklama
Chwilę później, przy dźwiękach fajerwerków i melodii z opery Richarda Wagnera „Walkiria”, na scenę wchodzi Tomasz Fröhlich, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Alternatywy dla Niemiec (AfD). Jest on gościem trasy koncertowej „Piwo z Menzenem”, podczas której Sławomir Menzen, jeden z liderów Konfederacji, spotyka się ze swoimi zwolennikami i prominentnymi politykami.
Sam Mentzen pojawił się na scenie nieco wcześniej, wykonując „Welcome to the Jungle” zespołu Guns N' Roses, jeden ze swoich ulubionych utworów. Wybór muzyki w tle przez Fröhlicha prawdopodobnie również nie był przypadkowy. Wagner był ulubionym kompozytorem Adolfa Hitlera, a partia Fröhlicha, Alternatywa dla Niemiec (AfD), była oskarżana o nazistowskie sympatie.
Był to ewidentnie złośliwy akt ze strony organizatorów, ale raczej małostkowy i ostatecznie przyjacielski. W końcu Tomasz Fröhlich jest obecnie ulubieńcem Niemców wśród polskiej prawicy, a zwłaszcza w partii Menzena Nowa Nadzieja.
Reklama Reklama Reklama
Tomas Fröhlich jest od kilku miesięcy prawdziwą gwiazdą prawicowych mediów.
Świadczy o tym częstotliwość, z jaką zapraszają go prawicowi politycy i media. „Demokracja w Niemczech jest w fatalnym stanie” – powiedział Fröhlich portalowi Niezalezna.pl w połowie września, komentując wybory w najludniejszym kraju związkowym Niemiec, Nadrenii Północnej-Westfalii.
W lipcu był gościem na kanale YouTube Ewy Zajączkowskiej-Guernik, europosłanki z ramienia partii Konfederacja, należącej do tej samej co on frakcji „Europa Suwerennych Narodów”. „Jak wiemy, Polacy nie darzą niemieckich polityków zbytnim szacunkiem, ale tutaj mamy poważny wyjątek” – stwierdził europosłanka.
Komentarz Michała Szulczyńskiego: Konfederacja sprzymierza się z AfD, co oznacza pakt z diabłem. Jakim kosztem?
Aby wzmocnić swoje wpływy w Parlamencie Europejskim, niektórzy członkowie Konfederacji tworzą frakcje z Alternatywą dla Niemiec (AfD). Polityka…
W rozmowie z nią Fröhlich pochwalił polski Ruch Ochrony Pogranicza (ROG), który stara się uniemożliwić niemieckim służbom wywiadowczym nielegalne przewożenie migrantów. „To, co Niemcy robią teraz, to kapitulacja wobec własnej polityki migracyjnej” – skrytykował.
Kilka dni wcześniej w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym Fröhlich chwali ROG, stojąc na granicy polsko-niemieckiej. Według opisu w internecie, europoseł przyniósł również aktywistom ROG pizzę.
W maju w mediach pojawiły się zdjęcia europosła w koszulce Pogoni Szczecin podczas finału Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. „Obecność Fröhlicha wywołała spore poruszenie, gdyż tego samego dnia niemiecki kontrwywiad zaklasyfikował partię Alternatywa dla Niemiec jako organizację ekstremistyczną” – entuzjastycznie napisał portal piłkarski Gol24.pl.
Reklama Reklama Reklama
Ta kariera medialna może wydawać się zaskakująca, zważywszy na fakt, że Fröhlich będzie posłem do Parlamentu Europejskiego dopiero od 2024 roku i był wcześniej zupełnie nieznany w Polsce. Można jednak wskazać jej dokładny początek: styczeń tego roku, kiedy premier Donald Tusk przemawiał w Parlamencie Europejskim, prezentując swoją wizję przyszłej polskiej prezydencji.
„Panie Tusku, zdaje się, że lepiej pan rozumie niemiecki. Więc zrobię panu przysługę” – powiedział Fröhlich po polsku, a następnie, zgodnie z obietnicą, przeszedł na niemiecki. „Panie Premierze, politycy tacy jak pan stanowią największe zagrożenie dla Europy. Jest pan polską Angelą Merkel, jest pan polską Ursulą von der Leyen, a najgorsze jest to, że jest pan z tego dumny” – dodał.
„D. Tusk wyjaśnił to niemieckiemu europosłowi” – radował się Bartosz Kownacki, poseł PiS, na portalu X. Oświadczenie stało się viralem w mediach społecznościowych, a nazwisko Fröhlicha zaczęło być bezkrytycznie używane przez polityków PiS i Konfederacji. Co więcej, przynajmniej niektórzy z nich robią to do dziś.
Tomasz Fröhlich miał sławnych przodków i był bliski gry w reprezentacji Polski.
Jak więc prawicowcy opanowali swój ukochany język niemiecki, język rzekomo antypolskiej partii Alternatywa dla Niemiec? Tomasz Fröhlich urodził się w Hamburgu w 1988 roku, ale jako noworodek przeprowadził się z rodzicami do Szczecina, gdzie studiowali. „Moja matka wyjechała z Polski do Niemiec w latach 70., tam skończyła liceum i wróciła do Szczecina tylko na studia” – opowiada Tomasz Fröhlich w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. „W moim domu w Hamburgu mówiono po polsku. Jestem przede wszystkim Polakiem, ale mam też niemieckie korzenie z zasymilowanych rodzin, które mieszkały w Polsce” – wyjaśnia.
Reklama Reklama Reklama Polityka. Niemiecki polityk wszedł do Sejmu, mimo że został zakazany. I krytykuje przewodniczącego.
„Pozdrowienia z Sejmu” – napisał polityk AfD zaledwie miesiąc po tym, jak jego partia miała…
Dodaje, że ma udokumentowane drzewo genealogiczne obejmujące wiele pokoleń, a niektórzy z jego przodków zapisali się w historii. Przykłady? Jego pradziadkami byli Marian Kornet, pseudonim Trębka, uczestnik Powstania Warszawskiego, oraz Adolf Fröhlich, weteran wojny polsko-bolszewickiej. Ten ostatni zasłynął również swoimi wynalazkami. Na przykład w 1932 roku złożył wniosek patentowy do Urzędu Patentowego RP na dwuśmigłowe śmigło stosowane w śmigłowcach i samolotach.
Młody Tomasz Fröhlich dorastał więc w dwóch światach – niemieckim i polskim – co wpłynęło nawet na jego karierę sportową. Jako nastolatek grał w niemieckiej czwartej lidze w barwach VfL 93 Hamburg i osiągnął tak dobre wyniki, że zwrócił na siebie uwagę Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN), który monitorował rozwój zawodników o polskich korzeniach za granicą.
Gdybym miał obstawiać, który piłkarz będzie miał świetlaną karierę, wybrałbym Grosickiego zamiast Lewandowskiego.
W rezultacie w 2006 roku został powołany do reprezentacji Polski U-18 w Bielsku-Białej, razem z Robertem Lewandowskim i Kamilem Grosickim. „Wiem, że to może brzmieć jak herezja, ale obserwując tych dwóch zawodników na obozie treningowym, byłem przekonany, że jeśli któryś z nich ma zrobić wielką karierę międzynarodową, to właśnie Grosicki” – wspomina Fröhlich. „To niesamowite, ile pracy Lewandowski włożył, aby osiągnąć obecne wyniki” – dodaje.
Reklama Reklama Reklama
On sam nie spisał się na tyle dobrze na obozie treningowym, by zapewnić sobie stałe miejsce w reprezentacji Polski. Z czasem piłka nożna zeszła na dalszy plan, ustępując miejsca polityce.
Fröhlich zrobił karierę w AfD, częściowo dzięki współpracy z byłym liderem partii
Interesował się tym od wczesnej młodości, kiedy działał w młodzieżówce liberalnej partii FDP. Szybko jednak odkrył, że jego poglądy ekonomiczne są znacznie bardziej prorynkowe niż poglądy FDP, a nawet libertariańskie, a jego światopogląd również skłania się ku prawicy. Opuścił więc młodzieżówkę i, studiując na Uniwersytecie Ekonomicznym w Wiedniu, został koordynatorem lokalnego amerykańskiego ruchu „Studenci dla Wolności”.
Opinie ekonomiczne Stanislav Stasyura: Wybory w Niemczech – kto naprawi niemiecki samochód?
Niezależnie od tego, czy CDU wejdzie w koalicję z SPD czy z Zielonymi po wyborach, Niemcy są w…
„Miałem też własnego bloga, bo blogowanie było wtedy jeszcze popularne. Publikowałem tam wiele prawicowo-libertariańskich treści. I tak było do 2016 roku” – dodaje.
Po ukończeniu studiów otrzymał propozycję pracy dla partii Alternatywa dla Niemiec w charakterze asystenta tej partii w parlamencie krajowym Badenii-Wirtembergii.
Reklama Reklama Reklama
Alternatywa dla Niemiec (AfD) powstała zaledwie trzy lata wcześniej i była wówczas stosunkowo niewielką partią eurosceptyczną. W wyborach do Bundestagu w 2013 roku nie przekroczyła nawet progu 5%. Co więcej, wielu niemieckich wyborców uważało ją za zbyt radykalną. Wyraźnie odbiegała od głównego nurtu politycznego, na przykład w kwestiach imigracyjnych, a niektórzy jej członkowie wygłaszali dość niekonwencjonalne oświadczenia. Na przykład w 2017 roku ówczesny współprzewodniczący AfD, Alexander Gauland, wyraził opinię, że Niemcy powinni być dumni z osiągnięć Wehrmachtu. Później oświadczył, że era nazistowska w Niemczech była jedynie „kompletnym nonsensem” w bogatej historii kraju.
Adolfie, proszę, wróć! Niemcy cię potrzebują!
„W tamtym czasie opinia publiczna na temat AfD nie była najlepsza” – przyznaje Tomasz Fröhlich. „Jeszcze kilka lat temu sondaże opinii publicznej pokazywały, że trzy czwarte respondentów nie wyobrażało sobie głosowania na AfD w żadnych okolicznościach. Teraz uważa tak około połowa” – dodaje.
Dodaje, że zaryzykował wstąpienie do AfD, ponieważ na niemieckiej scenie politycznej nie było partii prawicowej, takiej jak Unia Polska czy Prawo i Sprawiedliwość (PiS). I rozpoczął błyskawiczny wzrost poparcia w partii.
Pomógł mu w tym fakt, że polityk, którego poznał, profesor ekonomii Jörg Meuthen, pełnił funkcję przewodniczącego partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) od 2015 roku. „Byłem szefem jego biura parlamentarnego i głównym doradcą. Przez ponad trzy lata napisałem dla niego setki przemówień” – wspomina Fröhlich.
Reklama Reklama Reklama
W 2017 roku profesor Meuthen został wybrany do Parlamentu Europejskiego, torując Fröhlichowi drogę do wejścia na brukselską scenę polityczną. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku został rzecznikiem frakcji Alternatywa dla Niemiec (AfD) w Parlamencie Europejskim.
Według polityka Koalicji Obywatelskiej, jedyną aktywnością niemieckiego europosła jest „nadmuchiwanie polskiego rządu”.
Tak bogate doświadczenie polityczne prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego, pomimo nominalnie krótkiej kadencji w Parlamencie Europejskim, Fröhlich jest tak utalentowanym mówcą i osobą medialną. Znacznie bardziej złożonym pytaniem wydaje się, dlaczego poświęca tyle czasu sytuacji w Polsce.
Dariusz Jōński, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej, którą Fröhlich często i zaciekle atakuje, uważa działania niemieckiego polityka za bezprecedensowe i szkodliwe. „Jego rolą, zarówno w mediach, jak i w Parlamencie Europejskim, jest wpływanie na polski rząd, ramię w ramię z politykami PiS i Konfederacji. Polska prawica uwielbia go, ponieważ potwierdza wszystkie ich argumenty, i to z niemieckiej perspektywy, co pozwala im przedstawiać go jako obiektywnego i niezależnego” – mówi.
Skupia się wyłącznie na atakach na polski rząd. To jest bezprecedensowe.
Dodaje, że obserwując Fröhlicha w Parlamencie Europejskim, odniósł wrażenie, że jest on znacznie bardziej skupiony na sytuacji w Polsce niż w Niemczech. „To jedyna taka sytuacja. Każdy, kto dostaje się do Parlamentu Europejskiego, stara się walczyć o kraj, który został wybrany, by reprezentować. Wszyscy oprócz Fröhlicha” – podkreśla Jonski.
Poseł Konfederacji Przemysław Wipler ma odmienne zdanie na temat Fröhlicha. Twierdzi, że niemiecki polityk po prostu wyraża swoje zdanie, a odpowiedź na pytanie o jego zainteresowanie Polską jest stosunkowo prosta. „Tomasz Fröhlich, chłopak ze Szczecina, ma po prostu polskie serce” – twierdzi.
Co sam europoseł AfD mówi o swoich motywacjach? „Po pierwsze, aktywnie angażuję się w sprawy międzynarodowe w Parlamencie Europejskim, w tym w Komisji Praw Człowieka i Komisji Spraw Zagranicznych. Po drugie, uważam, że europejska prawica musi osiągnąć wspólne porozumienie, ponieważ wiele problemów można rozwiązać tylko wspólnie” – mówi.
Polityka: Co dalej z AfD? Czy możliwe jest zdelegalizowanie partii, którą popiera jedna czwarta ludności kraju?
Na krótko przed utworzeniem nowego rządu niemieckiego, partia prawicowa była uważana za najsilniejszą partię opozycyjną…
Dodaje, że jego celem jest również poprawa wizerunku AfD w Polsce, który jego zdaniem jest niesłusznie przedstawiany jako antypolski. „Niektóre fakty są wyolbrzymiane, inne błędnie interpretowane, dlatego uważam za swój obowiązek je sprostować. Z moich rozmów z działaczami AfD wynika, że większość z nich jest zdecydowanie pozytywnie nastawiona do Polski. Przysięgam na Boga, nie znam ani jednego działacza, który poważnie popierałby zmianę granic. A jednak AfD jest często oskarżana w Polsce o wyznawanie właśnie takich poglądów” – mówi Fröhlich.
Nie kryje też, że występując często w polskich mediach, kieruje się kalkulacjami merkantylnymi: liczy na to, że w Niemczech zagłosują wyborcy mówiący po polsku.
Wraz ze wzrostem popularności partii Alternatywa dla Niemiec, Tomasz Fröhlich może stać się znaczącą postacią w stosunkach polsko-niemieckich.
Ostatecznie odpowiedź na pytanie o motywy Fröhlicha można by uznać za nieistotną, a jego samego za zwykłą ciekawostkę polityczną, gdyby nie sondaże opinii publicznej. Według nich, za dwa lata władzę w Polsce przejmą Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja, obie uwielbiające Fröhlicha. Fröhlich może mieć jeszcze bardziej przekonujące powody do zadowolenia, biorąc pod uwagę sondaże w Niemczech. Tam Alternatywa dla Niemiec (AfD) idzie łeb w łeb z rządzącą Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU/CSU). W niektórych sondażach wyprzedza nawet rywali z niewielką przewagą.
Ruch Alternatywa dla Niemiec (AfD) zyskuje na popularności również w Niemczech Zachodnich. „Nie da się spać spokojnie”.
Odizolowana od innych partii niemieckich, antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) niemal potroiła swoją liczebność…
Popularności Alternatywy dla Niemiec nie osłabiło krytyczne podejście głównego nurtu niemieckiej polityki, ani nawet oficjalne uznanie jej za organizację ekstremistyczną przez kontrwywiad BfV w maju. Wręcz przeciwnie, jej popularność wzmacniają wiatry zmian wiejące w Europie: we Włoszech rządzi już prawicowa koalicja, a podobne partie szykują się do przejęcia władzy w Czechach, Rumunii, a nawet we Francji.
Ten wiatr przybrał na sile po zwycięstwie Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych. W maju sekretarz stanu Marco Rubio wezwał Niemcy do cofnięcia uznania partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) za organizację ekstremistyczną, deklarując, że reprezentuje ona „nie demokrację”, a „ukrytą tyranię”.
Jaką rolę mógłby odegrać Fröhlich, gdyby AfD i Konfederacja doszły do władzy w ich krajach? Jaką rolę odegrałby w stosunkach polsko-niemieckich?
Sam mówi, że nie chce wybiegać tak daleko w przyszłość. „Moje doświadczenie w polityce pokazuje, że ludzie z wielkimi ambicjami często nie osiągają swoich celów. Stawianie poprzeczki zbyt wysoko często idzie w parze z niecierpliwością. A kiedy jest się niecierpliwym, popełnia się błędy” – twierdzi.