„Bez względu na to jaką decyzję podejmiemy nic nas nie podzieli. Ten kto przegra wesprze tego kto wygra, a my będziemy pracować na zwycięstwo naszego wspólnego kandydata. I apeluję abyśmy w czasie tych krótkich prawyborów ucinali jakiekolwiek osobiste ataki. Pokażmy klasę oraz to, że mamy wspólny cel: wygrać z PiS i do końca ich rozliczyć” – podkreśla Roman Giertych, odnosząc się do prawyborów prezydenckich w KO.
Roman Giertych
W sobotę premier Donald Tusk potwierdził, że jeszcze w listopadzie członkowie Koalicji Obywatelskiej zadecydują w głosowaniu, kto zostanie kandydatem na prezydenta. W prawyborach w KO wezmą udział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Roman Giertych, który opublikował „list do przyjaciół z Koalicji Obywatelskiej”.
Roman Giertych o prawyborach prezydenckich w KO: Przed nami decyzja o charakterze absolutnie kluczowym
„Przed nami decyzja o charakterze absolutnie kluczowym: wybór kandydata, który zada ostateczny cios temu Imperium Zła, które Kaczyński utworzył przez 8 lat w naszym kraju. Bez Prezydenta RP sprawy praworządności, rozliczenia (ułaskawienia!), odsunięcia skompromitowanych kadr utkną na mieliźnie. Nie mamy absolutnie żadnego wyboru: musimy wygrać wybory prezydenckie” – czytamy we wpisie Romana Giertycha opublikowanym na Facebooku. „To na nas decyzją przewodniczącego Donalda Tuska spada odpowiedzialność za ten wybór. Poczujcie ciężar tej decyzji! W imieniu milionów wyborców KO mamy zaszczyt i obowiązek wybrać tego jednego, który ma największe szanse wygrać. Nasz błąd może kosztować Polskę recydywę zła. Nasze zwycięstwo będzie zwycięstwem każdego z nas. To my mamy dokonać wyboru spośród dwóch kandydatów wskazanych przez premiera” – dodał.
Pisząc o Radosławie Sikorskim i Rafale Trzaskowskim polityk podkreślił, że KO „ma dwóch wspaniałych ludzi”. „Wykształconych, inteligentnych, prawych i doświadczonych. Ich poparcie w sondażach jest praktycznie identyczne (poniedziałkowy United Survey II tura Trzaskowski 55.8%, a Sikorski 54.1%). Podobnie wychodzi w sondażach wewnętrznych, ale to nie sondaże wygrywają wybory. Wiemy jak sondaże preferowały kandydatkę Demokratów i jak to się skończyło. To my musimy wybrać tego, który ma największe szanse wygrać, kierując się własnym rozumem i wyczuciem” – wskazał Giertych.
Giertych: Radosław Sikorski ma większe szanse w wyborach prezydenckich
”Roman Giertych podzielił się także odczuciami względem szefa MSZ i prezydenta Warszawy. Jak przyznał polityk, będzie wspierał Radosława Sikorskiego. „Daję słowo, że jedyną przyczyną tego wsparcia jest chłodna ocena szans wygrania II tury wyborów. Gdybym uważał, że większe szanse ma Trzaskowski, to bym go wspierał pomimo wieloletniej przyjaźni z Radkiem” – wyjaśnił, zaznaczając, że zarówno Trzaskowski, jak i Sikorski są jego przyjaciółmi. „Żyjemy w świecie, w którym skończył się czas sympatyczniejszych zwycięzców. Kamala Harris była o 1000 razy bardziej sympatyczna niż Trump, a jednak przegrała. W trudnych czasach ludzie szukają twardych przywódców” – ocenił Roman Giertych.
Polityk stwierdził we wpisie także, iż „uważa, że Sikorski ma większe szanse”. „Jego wizerunek publiczny nie jest tak wychylony w lewo. Czasem niesprawiedliwie, ale media z Trzaskowskiego zrobiły kandydata bardziej centrolewicowego niż centrowego. Szczególnie widzieliśmy to przy okazji rozporządzenia o krzyżach, który mocno utrwalił ten obraz Rafała. Obawiam się, że ten element byłby w kampanii powtarzany z całą bezwzględnością. I niestety całe wieloletnie doświadczenie mówi mi, że może być to argument skuteczny” – podkreślił Giertych.
„Bez względu na to jaką decyzję podejmiemy nic nas nie podzieli. Ten kto przegra wesprze tego kto wygra, a my będziemy pracować na zwycięstwo naszego wspólnego kandydata. I apeluję abyśmy w czasie tych krótkich prawyborów ucinali jakiekolwiek osobiste ataki. Pokażmy klasę oraz to, że mamy wspólny cel: wygrać z PiS i do końca ich rozliczyć” – zaznaczył Roman Giertych.
Trzaskowski czy Sikorski? KO zdecyduje, kto będzie kandydatem na prezydenta
Radosław Sikorski przekazał w sobotę, że o tym, kto zostanie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta w przyszłorocznych wyborach, zdecydują wszyscy członkowie KO w głosowaniu. Informację tę potwierdził później podczas konferencji prasowej Donald Tusk. Jak podkreślił premier, decyzja o wyborze kandydata KO na prezydenta „będzie współrozstrzygała o losach Polski w kolejnych latach”. Tusk zdradził, że wybory na pewno odbędą się w listopadzie. Jako jedną z prawdopodobnych dat, w których odbyć się może głosowanie, premier podał 23 listopada.
Szef MSZ Radosław Sikorski już wcześniej zgłaszał ambicje prezydenckie. Polityk ubiegał się o nominację Platformy Obywatelskiej w organizowanych przez tę partię prawyborach prezydenckich w 2010 roku – rywalizował wtedy z Bronisławem Komorowskim. Ostatecznie drugi z polityków – wówczas marszałek Sejmu – został kandydatem na prezydenta, a następnie głową państwa.
Sikorski podkreśla, że jego atutem jest większe doświadczenie w sprawach związanych z szeroko rozumianą polityką bezpieczeństwa, a także większe doświadczenie w działaniach na forum międzynarodowym. Polityk jest byłym wiceministrem i ministrem obrony narodowej, ale też byłym reporterem wojennym (w tej roli pracował w Angoli i Afganistanie). Szefem MSZ jest nie tylko w obecnym rządzie Donalda Tuska – był nim również w latach 2007-2014.
Rafał Trzaskowski startował już w wyborach prezydenckich w 2020 roku i wszedł w nich do II tury, w której przegrał z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą. Trzaskowski w II turze wyborów prezydenckich w 2020 roku zdobył 10 018 263 głosów co było – jeśli chodzi o liczby bezwzględne – trzecim najlepszym wynikiem uzyskanym przez kandydata w wyborach prezydenckich organizowanych w Polsce po 1989 roku.