Jacek Ćwięka, polityk Konfederacji i były kandydat na senatora z jej ramienia, został zatrzymany przez policję. W czwartek w mediach społecznościowych zamieścił wpis o możliwości bombowego zamachu w Sejmie.
Jacek Ćwięka
W środę 13 grudnia grudnia Jacek Ćwięka zamieścił wpis na portalu X, w którym zapowiedział, że następnego dnia „menora chanukowa wyleci w powietrze wraz z zapalającymi. To będzie MEGA wydarzenie”. W kolejnym stwierdził, że „należy odżydowić polski Sejm, Senat i Pałac Prezydencki” oraz „jak najprędzej usunąć Żydów i chanukiję”.
Sprawa została zgłoszona na policję, a konto Ćwięki zostało zablokowane.
Ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu terrorystycznym ze strony polityka Konfederacji przekazano służbom, które wdrożyły procedury alarmowe.
Jacek Ćwięka: To nie ja
Później Jacek Ćwięka zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym twierdzi, że ktoś włamał się na jego konto na platformie X i tłumaczy, że to nie on jest autorem wpisu. ’
– Nie mam z tym nic wspólnego, moje konto zostało zablokowane, więc nie mogę nawet napisać, że to nie ja — cytuje Interia polityka, który zamieścił nagranie sprzed Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Ćwięka dodał, że sprawę włamania zgłosił na policję.
Ćwięka zatrzymany przez policję
Policja zdecydowała jednak o zatrzymaniu członka Konfederacji.
Został zatrzymany w związku z prowadzonymi przez policję czynnościami dotyczącymi rzekomego podłożenia ładunku wybuchowego w okolicach Sejmu — powiedział Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Trwa sprawdzanie, czy rzeczywiście doszło do włamania na konto polityka. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa — Mokotów, Ćwięka nie usłyszał jeszcze żadnych zarzutów.
Wybryk Grzegorza Brauna
Wpis, o którym mowa, pojawił się na koncie polityka po tym, jak 12 grudnia inny polityk Konfederacji, Grzegorz Braun, gaśnicą proszkową zgasił chanukiję, ustawioną na sejmowym korytarzu zgodnie z 17-letnią tradycją. W wyniku jego działań poszkodowana została kobieta, która próbowała zapobiec ugaszeniu świec.
Magdalena Gudzińska-Adamczyk, lekarka, która uczestniczyła w uroczystości zapalania świec, została opryskana proszkiem z gaśnicy i trafiła do szpitala.
Za ten czyn polityk Konfederacji został ukarany przez Prezydium Sejmu najwyższymi przewidzianymi prawem karami: został wykluczony z bieżącego posiedzenia izby, odebrano mu też połowę uposażenia na trzy miesiące i całą dietę poselską na sześć miesięcy.