Kandydat na marszałka Sejmu zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu. Liderzy KO, Lewicy i Trzeciej Drogi są zadowoleni z przebiegu negocjacji.
Liderzy KO, Lewicy i Trzeciej Drogi są zadowoleni z przebiegu negocjacji
– Nie ogłosimy teraz kandydata na marszałka Sejmu, ani nie wskażemy dzisiaj żadnych innych personaliów – mówi „Rzeczpospolitej” Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów Lewicy biorący udział w negocjacjach dotyczących powstawania nowego rządu. W poniedziałek odbyła się kolejna runda negocjacji Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi. Dzień wcześniej w TVN 24 Robert Biedroń powiedział, że „opozycja w dużej mierze już się dogadała w sprawie składu nowego rządu”. Nie jest tak do końca.
W najbliższym czasie zbierze się także zespół, który ma dogadać szczegóły zadań, które zostaną rozdysponowane pomiędzy koalicjantów. Rozmowy dotyczą również zmiany wojewodów, co jest związane z podziałem resortów między partiami opozycji demokratycznej.
O ile rozmowy koalicjantów przebiegają zgodnie, o tyle już wewnątrz poszczególnych ugrupowań pojawiają się rozbieżne opinie co do przyszłego stanu posiadania.
– Odradzam, żeby PSL obsadził Ministerstwo Rolnictwa. 95 proc. spraw rolników rozstrzyga się w Brukseli i ministrem powinien być człowiek z partii premiera, ministra finansów i ministra do spraw europejskich – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Sawicki z PSL.
Czy pewne jest, że Władysław Kosiniak-Kamysz stanie na czele Ministerstwa Gospodarki? I tu Sawicki niuansuje: – Jak godzić się na gospodarkę, to trzeba brać wszystko z gospodarki, przejmując całość kompetencji ministra aktywów państwowych Jacka Sasina – mówi.
Jak dowiaduje się „Rzeczpospolita”, nowy rząd KO, Lewicy i PSL będzie chciał zmienić unijnego komisarza do spraw rolnictwa. Od 1 grudnia 2019 roku jest nim Janusz Wojciechowski z PiS i będzie przez kolejne lata, gdyż kadencja komisarzy trwa pięć lat z możliwością przedłużenia mandatu o kolejną kadencję.
Dlaczego po zmianie rządu Wojciechowski miałby przestać być komisarzem, skoro sam deklarował, również na łamach „Rzeczpospolitej”, że nie zamierza rezygnować? – Może będzie trzeba wymusić rezygnację – mówi nam enigmatycznie Marek Sawicki.
Lewica chce edukacji
Po kolejnym spotkaniu Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego w sprawie zbudowania przyszłego obozu władzy konkretów publicznie nie przedstawiono.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Lewicy zależy na resorcie edukacji, cyfryzacji, kultury, polityki społecznej i zdrowia. Adrian Zandberg w Polsat News powiedział, że Marcelina Zawisza z Razem mogłaby stanąć na czele Ministerstwa Zdrowia, jeśli będzie przeznaczane 8 proc. PKB na ten obszar. Z kolei jeśli Magdalena Biejat nie stanęłaby na czele Senatu, to właśnie jej mogłaby przypaść polityka społeczna.
Na giełdzie nazwisk w kontekście przyszłego ministra kultury pojawiają się Paweł Potoroczyn czy Aldona Machnowska-Góra, obecna zastępczyni prezydenta Warszawy. Z kolei przyszłym ministrem energetyki mógłby zostać Grzegorz Onichimowski, jeden z autorów programu energetycznego PO. Jednak żadnej z informacji nie udało się oficjalnie potwierdzić.
– Spotkań negocjacyjnych będzie jeszcze kilkadziesiąt. Żadne twarde decyzje, poza osobą marszałka Sejmu, jeszcze nie zapadły – przekonuje jeden z polityków obecny podczas poniedziałkowego spotkania liderów opozycji demokratycznej.