Paweł Szefernaker, szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, poinformował, że grozi mu utrata immunitetu. W programie „Sedno Sprawy” w Radiu Plus mówił, że w poniedziałek odebrał korespondencję w tej sprawie.
Paweł Szefernaker
qm
– Dokumenty leżały od 23 listopada 2023 w Sejmie, marszałek (Szymon) Hołownia tą sprawą zajął się 10 grudnia tego roku, kiedy już było wiadomo, że pokieruję kampanią – stwierdził polityk.
Podczas rozmowy Szefernaker przedstawił dokument, który – jak stwierdził – odebrał z poczty zaledwie kilkanaście minut wcześniej. – Ja również będę miał na jednym z najbliższych posiedzeń Sejmu, będzie próba odebrania mi immunitetu za, uwaga, podanie dalej tweeta – mówił poseł PiS. Według niego dokumenty w tej sprawie ponad rok czekały na decyzję władz Sejmu. Jego zdaniem „ewidentnie ma to polityczne podłoże”.
Paweł Szefernaker straci immunitet? „Tak wygląda dzisiaj państwo polskie”
Szefernaker wskazał na moment, w którym sprawa nabrała tempa. – Marszałek Hołownia tą sprawą zajął się 10 grudnia, dopiero w momencie, kiedy zostałem szefem sztabu obywatelskiego kandydata na prezydenta. Tak wygląda dzisiaj państwo polskie – powiedział poseł PiS. Jak przekonywał, zarzuty dotyczą udostępnienia wpisu w serwisie X (d. Twitter) i „kliknięcia w spot Prawa i Sprawiedliwości o migrantach”. – Za to będą chcieli mnie sądzić karnie, panie redaktorze. Karnie – podkreślił.
Były minister spraw wewnętrznych i administracji w tzw. dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego przypomniał, że w poprzedniej kadencji Sejmu już głosowano w sprawie jego immunitetu. – Sejm nie wyraził na to zgody – zaznaczył, dodając, iż „jest zasada, że dwa razy się tej samej sprawy nie głosuje”. – To jest podstawowa zasada demokratycznego państwa prawa – wskazał. – Temat pojawia się znowu tylko dlatego, że zostałem szefem sztabu obywatelskiego kandydata, który energicznie walczy o głosy Polaków i ma szansę na zwycięstwo w tych wyborach – ocenił Paweł Szefernaker.
W lipcu ubiegłego roku Sejm nie uchylił immunitetu Szefernakerowi, a także trójce innych posłów PiS: Joannie Lichockiej, Piotrowi Glińskiemu i Mariuszowi Błaszczakowi, czego domagał się oskarżyciel subsydiarny Rafał Gaweł, który uznał, że posłowie propagując spot o uchodźcach przyczyniali się do siania nienawiści.