Niemcy idą nam na rękę w sprawie migracji, bo boją się rządów PiS z Konfederacją

Publicystyka e-Wydanie e-Wydanie Zaloguj Reklama

Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji Szef niemieckiego MSW Alexander Dobrindt obiecał w poniedziałek w Warszawie ściślejszą współpracę z naszym krajem w zakresie polityki migracyjnej. Ma to pomóc w zablokowaniu skrajnej prawicy przed zdobyciem władzy nad Wisłą.
Niemcy idą nam na rękę w sprawie migracji, bo boją się rządów PiS z Konfederacją - INFBusiness

Szef niemieckiego MSW Alexander Dobrindt

Foto: REUTERS/Fabrizio Bensch

Jędrzej Bielecki

Gest dobrej woli okazał się ostatecznie poważnym błędem. 8 maja, tuż po objęciu władzy przez nowy niemiecki rząd, Friedrich Merz najpierw udał się do Paryża, a następnie do Warszawy. To miało ukazać, jak istotne są dla Berlina jego dwa najważniejsze sąsiednie państwa.

Jednak w momencie, gdy Merz prowadził rozmowy z Donaldem Tuskiem, Dobrindt wprowadzał zaostrzone kontrole na granicach Niemiec, w tym na Odrze i Nysie. Spełniał tym samym obietnice wyborcze dotyczące ograniczenia nielegalnej migracji. Równocześnie Niemcy ogłosiły, że będą odsyłać osoby, które nielegalnie przebywają w ich kraju, do państw, z których wcześniej przybyły. Jednak cena tego działania dla Polski okazała się wysoka.

Niemcy w 2015 roku przyczynili się do przejęcia władzy przez PiS

– Niemcy mają oczywiście prawo decydować, kogo chcą na swoim terytorium, ale Polska również będzie podejmować decyzje, kogo przyjmie – oświadczył zdecydowanie na konferencji prasowej Donald Tusk. 

Na wiele się to już jednak nie zdało. Temat odesłania emigrantów przez Niemcy, choć całkowicie zgodny z unijnymi regulacjami, stał się istotnym paliwem dla zwycięstwa w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego. Wkrótce potem ukazały się także sondaże wskazujące na niezwykle silną pozycję Konfederacji, która również buduje swoją siłę na niechęci do zachodniego sąsiada. W najnowszym badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” partia Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka uzyskuje ponad 20 proc. poparcia. Kształtować zaczyna się wizja koalicji w 2027 roku nacjonalistyczno-populistycznego PiS-u ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami, być może nawet z Konfederacją Korony Polskiej Grzegorza Brauna. 

Niemcy w przeszłości wielokrotnie podejmowali niekorzystne decyzje w relacjach z Polską, które później miały katastrofalne skutki na scenie politycznej nad Wisłą. Tak było w 2015 roku, kiedy na namowę Angeli Merkel Donald Tusk objął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, zostawiając w Polsce wolne pole dla Jarosława Kaczyńskiego. A także gdy w tym samym czasie niemiecka kanclerz zmusiła tuż przed wyborami parlamentarnymi rząd PO do przyjęcia unijnego systemu obowiązkowej relokacji uchodźców, co PiS skrzętnie wykorzystał w swojej kampanii. Wówczas, podobnie jak teraz, Berlin mógł na kilka tygodni wstrzymać swoje działania. Odczekać, aż polscy wyborcy oddadzą głos. Tak postępował wielokrotnie, choćby w relacjach z Francją. 

Bez Polski obrona Niemiec przed Rosją jest nierealna

Czy teraz to samo zacznie się w relacjach z Polską? Wizyta Dobrindta może to sugerować. Mówił o maksymalnie elastycznym stosowaniu kontroli na granicy polsko-niemieckiej aż do całkowitego ich zniesienia. Ze swoim gościem Tomaszem Siemoniakiem rozmawiał również o wspólnym wzmacnianiu granicy Polski z Białorusią i Rosją. Obaj poruszyli temat utworzenia ośrodków dla emigrantów poza Wspólnotą. 

Ta zmiana może być wyn

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *