Były premier Mateusz Morawiecki wymieniany jest jako jeden z kandydatów PiS w wyborach prezydenckich. Suwerenna Polska zapowiada, że nie poprze tej propozycji.
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński
Prawo i Sprawiedliwość nie ogłosiło jeszcze, kto będzie kandydatem partii w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Prezes Jarosław Kaczyński przyznał, że lista kandydatów jest już gotowa, a PiS będzie reprezentować osoba, która połączy różne cechy potrzebne do pokonania przeciwników.
Kto będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich?
– My stawiamy sobie pytanie: kto może nie tylko wejść do drugiej rundy, ale ją wygrać – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS pytany był o możliwość wystawienia byłego premiera Mateusza Morawieckiego. W jego ocenie to nie jest idealny kandydat.
– To byłoby skrajnie nierozsądne, aby nie umieścić go na liście kandydatów. Ale czy to jest kandydat idealny z perspektywy zwycięstwa? Nie. On jest wyjątkowo zdolny i go cenię, ale chodzi o to, że chcemy postawić na kogoś, kto ma realną szansę wygrać – mówił.
Mateusz Morawiecki nie mógłby liczyć na poparcie koalicjanta Prawa i Sprawiedliwości. Suwerenna Polska zapowiada, że nie poprze jego kandydatury.
Suwerenna Polska nie poprze Mateusza Morawieckiego w wyborach prezydenckich
– Mateusz Morawiecki na pewno nie będzie kandydatem Suwerennej Polski w wyborach prezydenckich. Jeśli PiS zaproponuje tę postać jako kandydata na prezydenta, na pewno nie spotka się to z poparciem naszej formacji — powiedział w rozmowie z Onetem poseł Michał Woś.
– Każdy wie, że żeby wygrać wybory prezydenckie kandydat musi mieć 50 proc. plus jeden głos, czyli to musi być taki kandydat, który zachęci do pójścia na wybory wszystkich wyborców prawicy i przekona do siebie tych, którzy głosowali na inne ugrupowania 15 października — tłumaczył Woś, który podkreślił, że potrzebny jest kandydat, który „nie jest obciążony trudnymi decyzjami rządu”.
– Zawsze tak jest, że władza i rządzenie sprawia, że część osób zaczyna być niezadowolonych. Jak będzie przebiegał proces wyłaniania kandydata, to już są decyzje prezesa PiS. Na pewno ta część Zjednoczonej Prawicy, którą my reprezentujemy, jest brana pod uwagę w różnych kalkulacjach. Jest niezbędna do tego, żeby nasz wspólny kandydat wygrał wybory — dodał poseł Suwerennej Polski.