Marcin Mastalerek wykpiony przez posła PiS. „Geniusz polityki, świat się nie poznał”

Decyzja w sprawie ewentualnych prawyborów prezydenckich w Prawie i Sprawiedliwości powinna zapaść w ciągu kilku dni – zapowiedział poseł Marcin Przydacz z PiS, były minister w Kancelarii Prezydenta RP.
Marcin Mastalerek wykpiony przez posła PiS. „Geniusz polityki, świat się nie poznał” - INFBusiness

Marcin Mastalerek i Marcin Przydacz

Foto: PAP/ Leszek Szymański, Paweł Supernak

Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, był w poniedziałek pytany w RMF FM o możliwość wystawienia przez PiS Marcina Przydacza w wyborach prezydenckich. Jego zdaniem były szef Biura Polityki Międzynarodowej w KPRP, obecnie poseł PiS „nie jest poważnym kandydatem na prezydenta”. – Nie żartujmy. Według mojej wiedzy, jego nie ma wśród kandydatów PiS. Sam się zgłosił, ale pogonili go – mówił.

– Wiadomo, jedyny poważny kandydat, geniusz polityki, PR-u, komunikacji, czyli sam minister Marcin Mastalerek byłby gotów, nawet został namawiany, ale niestety świat się na tym jego geniuszu póki co nie poznał – ironizował we wtorek Przydacz w studiu tej samej stacji. – Ale tak zupełnie już poważnie: mam wrażenie, że tutaj dochodzi do pewnego mechanizmu psychologicznego, jakim jest projekcja, czyli przypisywanie innym swoich własnych, negatywnych doświadczeń. Bo wszyscy wiemy, jak wyglądała historia polityczna tego pana – mówił o szefie gabinetu prezydenta RP.

Przydacz przekonywał, że nie jest prawdą, iż „sam się zgłosił”. – Nie było tego typu sytuacji i rozmów. Tzn. rozmowy oczywiście były, bo także i na ulicy Nowogrodzkiej rozmawialiśmy o tym, jaki ten nasz kandydat miałby być. Ale patrząc na te wszystkie dotychczasowe moje przygody z polityką, proszę sobie wyobrazić, że ja ani o stanowisko wicedyrektora czy dyrektora w kancelarii prezydenta, ani wiceministra, ani ministra w kancelarii nigdy przesadnie nie zabiegałem. Zawsze po prostu się tak układało, że była potrzeba na taką pracę – tłumaczył. – W polityce tak jest, że czasami pojawia się potrzeba chwili. Trzeba taką potrzebę zrealizować, zapełnić. W tym wypadku nie było z mojej strony na pewno takich oczekiwań. To jest zresztą bardzo trudne zadanie – dodał.

Marcin Przydacz: Nikt nie słucha tego, co mówi Marcin Mastalerek

Poseł PiS zapewniał przy tym, że nie wie, kto wpadł na pomysł jego kandydatury. – Ale z jednym z bardzo ważnych polityków naszego obozu po raz pierwszy, kiedy rozmawiałem, to dokładnie padły takie słowa: „Jest tu wiele osób, które mówi bardzo pozytywnie o pańskich kompetencjach i może byśmy się zastanowili nad tym, co dalej” – stwierdził.

Pytany, czy komentarze Mastalerka mogą mu pomóc, czy zaszkodzić, Przydacz ocenił, że „znając jego (Mastalerka – red.) dzisiejszą pozycję i zdolności oddziaływania na rzeczywistość w szeroko pojętym obozie centroprawicowym, nie sądzę, aby one były przesadnie szkodliwe”. – Nikt specjalnie ani nie liczy się, ani specjalnie w ogóle nie rozmawia i nie słucha tego, co mówi minister Mastalerek, bo on przyjął rolę już komentatora takiego, powiedziałbym, śmieszno-ciekawego, a niekoniecznie poważnego – zauważył.

Marcin Przydacz o prawyborach w PiS: Są plusy dodatnie i plusy ujemne

Marcin Przydacz przekazał w rozmowie, że w PiS nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja o przeprowadzeniu prawyborów prezydenckich. – Była taka koncepcja rzeczywiście rozpatrywana na kierownictwie politycznym. Ma ona swoje, jak wszystko, plusy i minusy, plusy dodatnie, plusy ujemne. Myślę, że ta decyzja zapadnie w perspektywie następnych kilku dni. Raczej nie spodziewałbym się, że jeśli zapadnie, to te prawybory będą prowadzone jeszcze wspólnie z wyborami regionalnymi, bo tego czasu już jest bardzo mało – wyjaśniał.

Dopytywany o własną opinię poseł PiS odparł, że decyzję ws. prawyborów „podejmie kierownictwo”. – Myślę, że jest duża szansa, że się odbędą. Natomiast ja widzę dużo minusów takiej rywalizacji. Plusem jest to oczywiście, że ogniskuje uwagę, że będą kandydaci dyskutować o przyszłości Polski. Minusem jest to, że decyzja członków naszego ugrupowania – których oczywiście bardzo szanuję – może być nieco inna, niż oczekiwania 50 proc. +1 Polaków, którzy to finalnie muszą zdecydować o wyborze prezydenta – zwrócił uwagę. Zaznaczył, że gdyby otrzymał propozycję uczestnictwa w prawyborach, potraktowałby to jako „ogromny honor”. Na uwagę prowadzącego rozmowę dziennikarza, że w prawyborach wystartować mógłby „chyba każdy”, Marcin Przydacz odpowiedział, że „tak nie jest”, ponieważ „w takim wypadku mógłby się na przykład, nie wiem, pan minister Mastalerek zgłosić”.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *