Prace domowe w podstawówkach to jest gigantyczne obciążenie – mówiła w rozmowie z TVN24 minister edukacji narodowej Barbara Nowacka.
Barbara Nowacka
– Miałam wczoraj spotkanie w szkole w Raciążu, gdzie odeszli od prac domowych — i nauczyciele mówili dlaczego odeszli od prac domowych. I wszyscy są zadowoleni. Nauczyciele mówili, że odeszli od prac domowych, bo nie chcą sprawdzać osiągnięć sztucznej inteligencji. Prace domowe są dla chętnych, tak jak my proponujemy — mówiła Nowacka.
Dlaczego w szkole ma nie być obowiązkowych prac domowych?
– To o czym mówi rozporządzenie to jest to, że prace mogą być zadane, ale nie mogą być oceniane – dodała.
– To jest danie ulgi młodym osobom, bo bardzo często kilka godzin spędzają na przygotowaniu prac domowych i wiąże się to ze stresem. To jest też wyrównanie szans — bardzo często dzieci wykonują prace domowe z rodzicami. Nie wszyscy rodzice mają kompetencje, by uczyć się z dziećmi matematyki, chemii, fizyki. To się potem odbija na ocenach tych dzieci — mówiła minister edukacji.
– Część rodziców ma możliwości finansowe, by zapłacić za korepetycje, część nie ma takiej szansy — podkreśliła.
– Często praca domowa to informacja dla dzieci: a to przerobicie sobie w domu. A ja bym chciała, aby dzieci mogły się w szkole nauczyć, od nauczyciela — mówiła Nowacka.
Barbara Nowacka zapowiada uszczuplenie podstawy programowej w szkołach
Minister zapytano czy nie jest to obniżanie poziomu nauczania.
Dzieci dostają za dużo wiedzy, z którą nie za bardzo mają co we współczesnym świecie zrobić
Barbara Nowacka, minister edukacji
– Celem szkoły nie jest zrzucać część obowiązków na rodziców. Celem szkoły i zadaniem szkoły jest nauczenie tych rzeczy, które są dzieciom potrzebne, niezbędne, tak żeby to zrozumiały. Dziecko, które ma dużo pracy, bardzo często tej wiedzy nie przyswaja — odparła.
– Żeby to wszystko było spójne to równolegle, w tej chwili trwają konsultacje, na tzw. uszczuplonymi podstawami programowymi. Tak żeby był czas te rzeczy przerobić. Chodzi o naukę, a nie o zakucie. To jest ta filozofia — mówiła dodając, że „nie chodzi o to, by ileś rozdziałów przerobić, ale aby je zrozumieć”. Nowacka poinformowała, że odchudzona podstawa programowa ma wejść w życie 1 września.
– Jeśli szkoła ma być dobra musi być dostosowana do potrzeb XXI wieku, a nie do rojeń (Jarosława) Kaczyńskiego o jego szkole z lat 50-tych — mówiła Nowacka pytana o krytykę reform wprowadzanych przez jej resort.
– Dzieci dostają za dużo wiedzy, z którą nie za bardzo mają co we współczesnym świecie zrobić – dodała.
Zdaniem Nowackiej „kryzys psychiczny młodych osób” wynika dziś w dużej mierze z „przeciążenia nauką” i związanego z tym stresu.
– Wiemy, że uczniowie są przemęczeni, przeuczeni. To jest wielkie wyzwanie, by młodzież w Polsce w XXI wieku uczyła się w szkole XXI wieku — podsumowała.