Edgar Kobos w oświadczeniu: – Ta afera jest faktem. Chcę ujawnić prawdę, która będzie niewygodna dla Zjednoczonej Prawicy.
Edgar Kobos
Wezwany w poniedziałek na świadka Edgar Kobos, były współpracownik Piotra Wawrzyka, eksministra MSZ, zapowiedział, że ujawni kulisy tzw. afery wizowej na posiedzeniu zamkniętym sejmowej komisji śledczej, a więc niejawnym dla opinii publicznej. Jak wskazał jeden z jego obrońców, mec. Maciej Zaborowski, prokuratura w Lublinie wydała mu zakaz przekazywania informacji z toczącego się śledztwa. Wcześniej Kobos wygłosił oświadczenie.
– Opinia publiczna powinna poznać prawdę o aferze. Ta afera jest faktem – zaczął swoje wystąpienie Kobos. Powiedział, że sam chce „przyznać się do działania i zmierzyć z jego konsekwencjami”.
Opinia publiczna powinna poznać prawdę o aferze. Ta afera jest faktem
Edgar Kobos
– Chcę mówić. Jestem gotowy dzielić się swoją wiedzą z organami ścigania i z wszystkimi, którzy będą chcieli mnie wysłuchać. Dotychczas nie miałem zapewnionych warunków do bezpiecznego przekazywania wiedzy – twierdził. Podkreślił, że złożył zeznania w prokuraturze, które liczą 100 stron. Do większości zarzutów się przyznał. Jak mówił, ma wiedzę, po co stworzono centra wizowe (w okręgach wyborczych ministrów z PiS) „aby wymuszać wydawanie wiz”.
Były współpracownik uderza w kierownictwo MSZ
Edgar Kobos uderzył w Piotra Wawrzyka i Zbigniewa Raua z kierownictwa MSZ w czasach rządów Mateusza Morawieckiego.
Jego zdaniem to „kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy próbowało tuszować aferę wizową”, bo „miało najwięcej do stracenia”. – Gdy byłem w areszcie, Piotr Wawrzyk był wiceministrem w MSZ. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy zostałem przez sąd zwolniony i mogłem iść do mediów. Wtedy premier Morawiecki zdymisjonował Wawrzyka – opowiadał.
Szczegółów nie podał, bo jak twierdził, ma związane ręce dobrem postępowania w prokuraturze.
Wcześniej przed komisją śledczą stawił się były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, ale odmówił składania wyjaśnień z powodu toczącego się śledztwa, w którym ma zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę i ujawnienia tajemnicy służbowej.
Oświadczenie Kobosa, jakoby był tylko trybikiem w machinie wielkiej afery wizowej, stoi w sprzeczności z ustaleniami śledztwa.
Pośrednik dla tych, którzy chcieli „przepchnąć” wizy
Z treści zarzutów, które mu ogłoszono wynika, że Edgar Kobos (zatrzymany w kwietniu 2023 r.) pełnił kluczową rolę „pośrednika” pomiędzy tymi, którzy chcieli za pieniądze „przepchnąć” wizy dla określonych osób. K. ma zarzut płatnej protekcji „biernej”, czyli pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę. Pozostali zaś – płatnej protekcji „czynnej”, czyli dawania łapówek.
W tekście Onetu (z czwartku) to Edgar K. – choć nie jest pracownikiem resortu – miał być wskazany przez Wawrzyka do załatwienia w trybie ekspresowym kilkudziesięciu wiz Schengen dla hinduskiej „ekipy filmowej z Bollywood”. Jak ujawniła „Rz”, „Edgar K. najpierw załatwiał wizy dla cudzoziemców ściągniętych do firmy swojego ojca, później rozszerzył »działalność« i za pieniądze miał przyspieszać wydanie także wiz dla innych osób”.
Chodzi o załatwienie za łapówki wiz dla 268 obcokrajowców, m.in. z Indii, ZEA i Filipin, za co zarzuty płatnej protekcji ma siedem osób. Głównym podejrzanym jest właśnie Edgar Kobos (pochodzący z Kielc nieformalny współpracownik Wawrzyka). Pozostali to ci, którzy mieli mu za to płacić.
Kobos został zatrzymany po tym, jak funkcjonariusz CBA wręczył mu 160 tys. zł łapówki.
– System wydawania wiz był koślawy. System był niewydolny w wielu placówkach, na wielu kontynentach. Było to akceptowane. Czy było to lenistwo, czy ktoś miał w tym interes? – stawiał pytania Edgar Kobos na komisji śledczej.
Decyzja o jego przesłuchaniu na posiedzeniu niejawnym nie spodobała się posłom PiS.
– Padły poważne oskarżenia ze strony pana Edgara. Chcieliśmy, żeby publicznie się do nich odniósł. Oskarżył publicznie, a teraz będzie gdzieś tłumaczyć je na posiedzeniu zamkniętym – mówił poseł Jacek Bogucki.
Michał Szczerba, przewodniczący komisji, powiedział, że po przesłuchaniu Kobosa przekaże opinii publicznej informacje, które będą mogły być ujawnione zgodnie z prawem.