Potencjalne utworzenie koalicji rządowej przez dotychczasową opozycję w Polsce może poprawić współpracę w ramach Unii Europejskiej i osłabić pozycję Węgier – piszą w raporcie ekonomiści banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Dodają, że rząd opozycji to dla Polski również mniejsze ryzyko, że unijne transfery do Polski zostaną wstrzymane lub obcięte w przyszłości.
/GEORG HOCHMUTH /AFP
Reklama
„Potencjalna koalicja rządowa Koalicja Obywatelska-Lewica-Trzecia Droga prawdopodobnie dążyłaby do stosunkowo szybkiego naprawienia stosunków z Unią Europejską, co oznaczałoby próbę odblokowania około 36 mld EUR z Funduszu Odbudowy UE, który został wstrzymany w związku z obawami o niezależność sądownictwa, a także mniejsze ryzyko, że transfery UE (warte 2-3 proc. polskiego PKB) zostaną wstrzymane lub obcięte w przyszłości” – napisano w raporcie.
Chodzi o środki z tzw. Krajowego Planu Odbudowy (KPO), z którego Polska ma otrzymać łącznie 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w formie dotacji i 51,6 mld zł w formie pożyczek udzielonych na preferencyjnych zasadach. Transfer tych środków do Polski jest wstrzymywany z powodu obaw Brukseli o praworządność w Polsce i wewnątrzkrajowy impas wokół przepchnięcia przez pełną ścieżkę legislacyjną reformy sądownictwa, która miała stan praworządności poprawić.
Rząd opozycji w Polsce może oznaczać osłabienie Węgier
Zdaniem Goldman Sachs, utworzenie rządu przez opozycję oznaczałoby też „dalszą izolację i osłabienie pozycji węgierskiego rządu w UE, ponieważ premier Victor Orban wcześniej współpracował z PiS w dążeniu do ograniczenia wpływów UE oraz oparty na większej współpracy ogólny konsensus w UE i potencjalne przesunięcie wewnętrznej władzy na wschód.”
Na przestrzeni ostatnich lat Warszawa i Budapeszt niejednokrotnie występowały wspólnie przeciwko Unii Europejskiej – czy to sprzeciwiając się uchwaleniu wieloletniego budżetu wspólnoty, czy to kwestionując pakt migracyjny. Razem też trafiały pod unijny pręgierz – tak jak wtedy, gdy Komisja Europejska kierowała przeciwko Węgrom i Polsce skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Prognozy dla Polski po wyborach
Ekonomiści Goldman Sachs zaznaczają jednocześnie, że deficyt fiskalny w Polsce najprawdopodobniej pozostanie wysoki, ponieważ partie opozycyjne – podobnie jak dotychczas rządzący PiS – złożyły hojne obietnice podczas kampanii wyborczej, wiążące się nieuchronnie z dużymi wydatkami dla budżetu państwa.
Przypomnijmy w tym miejscu, że oficjalne prognozy Ministerstwa Finansów zakładają deficyt na poziomie 4,5 proc. PKB w 2024 r. – a więc powyżej progu z unijnej reguły fiskalnej nakazującej utrzymywanie deficytu poniżej 3 proc. PKB.
W kwestii polityki monetarnej ekonomiści oczekują bardziej jastrzębiego nastawienia ze strony Narodowego Banku Polskiego w krótkim terminie, zarazem spodziewając się dalszych obniżek stóp procentowych w 2024 r. w obliczu konsekwentnie spadającej inflacji.
Jak wynika z oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych, podanych we wtorek przez Państwową Komisję Wyborczą, rządzące obecnie Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 35,38 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 30,70 proc., Trzecia Droga – 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., a Konfederacja – 7,16 proc. PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO – 157; Trzecia Droga – 65, Nowa Lewica – 26, a Konfederacja – 18.
Tym samym obecnie rządzą partia nie ma obecnie szans na utworzenie nowego rządu bez pozyskania koalicjanta dającego mu większość głosów w 460-osobowym Sejmie. Znacznie większe zdolności ma w tych realiach opozycja.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL