Wojna o ZUS wkracza w finalną fazę. Według informacji money.pl w wyścigu o fotel prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych liczą się już tylko dwa nazwiska. Wcześniej Donald Tusk nie zgodził się na żadną z osób zaproponowanych przez Lewicę. Jak się dowiadujemy, może mieć to bezpośredni związek z wyborami samorządowymi.
Jednostki terenowe ZUS-u to bardzo dobry przyczółek w wyborach samorządowych (Licencjodawca, Piotr Molecki)
Wojna o ZUS trwa w najlepsze. Choć nie jest ona spektakularna medialnie, tarcia między koalicjantami widać jak na dłoni. Donald Tusk mówił 9 stycznia, że po złożeniu wniosku o odwołanie prof. Gertrudy Uścińskiej, przez minister pracy Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, nowego sternika w Zakładzie poznamy lada moment. Od tej wypowiedzi mija już ponad miesiąc, a stanowisko po byłej szefowej wciąż jest puste.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Dramat młodych. "Bogaty Janusz ma 20 kawalerek. Patologia"
Wojna o fotel szefowej ZUS-u. Sprawa ma drugie dno
Z informacji money.pl wynika, że w wyścigu o fotel prezesa ZUS-u liczą się już w zasadzie tylko dwa nazwiska – prof. Agnieszki Chłoń-Domińczak, byłej podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej oraz prorektorki ds. nauki i dyrektorki Instytutu Statystyki i Demografii SGH. Drugi jest dr Tomasz Lasocki, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim. – Znając Donalda, wybierze kobietę – mówi nam nasz informator z rządu.
Tuska miała nieco zaskoczyć szybka dymisja prof. Uścińskiej – uznanej w Polsce ekspertki z zakresu ubezpieczeń społecznych. Jak się dowiadujemy, cała sprawa miała drugie dno.
Zobacz także:
Rząd obiecywał: składek nie będzie. ZUS swoje
– Tusk nie spodziewał się tak szybkiego ruchu Lewicy, ale tę rozgrywkę obserwował z zaciekawieniem. Dlaczego? Ponieważ doszło do spięcia między koalicjantami – Trzecią Drogą i właśnie Lewicą. Prof. Uścińska bardzo pomogła Ministerstwu Rozwoju i Technologii w pisaniu ustawy o wakacjach składkowych dla przedsiębiorców. Na czele tego resortu stoi Krzysztof Hetman z PSL. Kiedy Dziemianowicz-Bąk dowiedziała się, że ZUS bez jej zgody pomaga ministerstwu Trzeciej Drogi, wściekła się i z pretensjami zadzwoniła do prof. Uścińskiej. Niedługo później nastąpiła dymisja – wyjaśnia nasz rozmówca.
– ZUS przecież powinien wspomagać resorty merytorycznie. Co za różnica który. Dla mnie zachowanie lewicowej ministry było absurdalne – dodaje z kolei w rozmowie z money.pl wysoki urzędnik ZUS-u, który również zna tę sprawę.
Przepychanki wśród koalicjantów ws. ZUS-u
Wcześniej przewodniczący PO raz po raz nie zgadzał się na kandydatów lewicowych, a był wśród nich m.in. promowany przez to środowisko Sebastian Gajewski, obecny podsekretarz stanu w resorcie pracy. Dlaczego? Money.pl dowiaduje się, że może mieć to bezpośredni związek z wyborami samorządowymi.
– To plan większej gry. ZUS to ponad 40 oddziałów w terenie, a wraz z inspektoratami grubo ponad 100 jednostek rozsianych po całej Polsce, takich jak np. Jawor czy Dębica. Prezes ma prawo w każdej takiej jednostce odwołać i powołać swoich kierowników, zastępców kierownika oraz księgowych. Jest to armia ludzi w terenie. Tusk nie mógł pozwolić, żeby te frukty przeszły w ręce Lewicy. Nie przed wyborami samorządowymi, w których trzeba zachęcić działaczy do wytężonej pracy, a później nagrodzić. Gdyby sam siebie pozbawił setek intratnych etatów w samorządzie, byłby to duży błąd strategiczny – słyszymy od osoby znającej kulisy sprawy.
Zobacz także:
Prezes ZUS zabiera głos ws. odwołania. Mówi o narastającym konflikcie
Dlatego też szef rządu miał ucinać jedno nazwisko po drugim, aż zostało tylko dwoje zaufanych kandydatów. Co więcej, nie możemy zapomnieć, że Zakład zarządza także setkami miliardów złotych wypłacanych w postaci przeróżnych świadczeń, w tym tego flagowego – 800 plus, ale też emerytur i rent.
– Gdyby Lewica miała w posiadaniu resort rodziny oraz ZUS w pełni zarządzałaby całą polityką społeczną kraju. A po rządach PiS wiemy, że stał się newralgicznym obszarem w zarządzaniu państwem. Dlatego podział między koalicjantami w tym względzie musiał jakiś nastąpić. Donald nie mógł powiedzieć „pas” i oddać wszystkiego Czarzastemu – przekonuje nasz rozmówca.
Szefowa ZUS-u miała silne wsparcie
Niedługo po wyborach parlamentarnych, po których było już wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość przejdzie do opozycji, opisywaliśmy w money.pl nastroje panujące w ZUS-ie i plany wtedy jeszcze przyszłej koalicji rządzącej co do władz Zakładu. Nasi informatorzy wskazywali, że przyszła zmiana władzy nie spędza snu z powiek kierownictwa organizacji.
To ciekawe, ale są osoby związane np. z Platformą (Obywatelską – przyp. red.), które wciąż w ZUS-ie pracują, tyle że są na bezpłatnym urlopie. Co więcej, przychodzą do nas pielgrzymki posłów różnych partii i rozmawiają z szefową. Czy dobijają jakichś targów? Tego nie wiem. To może być zaskoczenie, ale na poważnie rozważane jest zostawienie profesor na stanowisku, by dokończyć parę rzeczy. Przynajmniej na jakiś czas – przekazał nam jeden z informatorów z ZUS-u.
Ponadto nasi rozmówcy wskazywali też, że prof. Gertruda Uścińska ma silne „plecy” w postaci organizacji przedsiębiorców. Ich przedstawiciele mieli „lobbować”, aby szefowa ZUS-u kontynuowała swoją „misję”. Z kolei pracodawcy są dość blisko nowej władzy, co może mieć wpływ na decyzje personalne.
Z naszych ustaleń wynikało też, że wewnątrz koalicji nie było jasnego stanowiska, jakie kroki poczynić wobec ZUS-u. Usłyszeliśmy, że z jednej strony organizacja ta powinna zostać poddana audytowi. Z drugiej, że jest to organ wykonawczy, który w ostatnich latach radził sobie dobrze z cyfryzacją i automatyzacją.
Zobacz także:
"Naruszenie prawa" i "reperkusje ZUS". Jest apel do rządu w sprawie przedsiębiorców
– To był bardzo dobry i intensywny czas dla ZUS-u. Udało się zmienić tę instytucję o 180 stopni. W ciągu ostatnich lat byliśmy gwarantem sukcesu najważniejszych i największych społecznych reform – mówiła na gorąco money.pl prof. Uścińska kilka chwil po ogłoszeniu przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej złożenie wniosku o jej odwołanie.
Wyzwania w ZUS-ie
Teraz nowy szef ZUS-u będzie musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Jednym z nich są m.in. emerytury groszowe, których lawinowo przybywa.
– Emerytury groszowe otrzymuje dziś w Polsce 396,8 tys. osób. W perspektywie 2030 roku ich liczba zbliży się do 600 tysięcy, jak wskazują prognozy. Czas na zmiany w tym zakresie, dzięki którym prawo do emerytury będą miały osoby, które zgromadzą odpowiedni staż i kapitał – pisał na początku lutego dla money.pl ekspert emerytalny Oskar Sobolewski.
Trzeba będzie również rozwiązać konflikt w ZUS-ie między związkami zawodowymi a kierownictwem. W ostatnich latach był on szczególnie silny na linii prof. Uścińska – Związkowa Alternatywa Piotra Szumlewicza.
Bitwa ze związkami
Przypomnijmy, że jak informował money.pl, na początku czerwca zeszłego roku ZUS złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Związkową Alternatywę. Powołuje się w nim na złamanie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, polegające na kierowaniu nielegalną akcją strajkową w Zakładzie przez członków Związkowej Alternatywy. Związek zawodowy na początku czerwca ogłosił wtedy ogólnopolski strajk.
Zobacz także:
Weszła do rządu. Poprosiła Tuska o zmianę nazwy resortu
Bezpośrednią przyczyną decyzji o akcji strajkowej było zwolnienie dyscyplinarne liderki Związkowej Alternatywy w ZUS-ie i zarazem głównej negocjatorki w sporze zbiorowym Ilony Garczyńskiej. Jednocześnie związek podtrzymał wszystkie wcześniejsze postulaty płacowe. Domagał się też dymisji prezes ZUS-u Gertrudy Uścińskiej. Co więcej, chciał także zbadania sprawy przez Uniwersytet Warszawski, gdzie Uścińska wykłada.
Z kolei w październiku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w którym ten domagał się od Związkowej Alternatywy, by ta zaprzestała rozpowszechniania swoich materiałów referendalnych. ZUS pozwał związkowców w trybie wyborczym. Chodziło o materiał emitowany w Polskim Radiu i sformułowanie, że „prezeska ZUS-u, Gertruda Uścińska odmawia prawa do legalnego strajku”.
Co ciekawe, to właśnie Związkowa Alternatywa jako pierwsza pogratulowała decyzji minister Dziemianowicz-Bąk o odwołaniu prof. Uścińskiej. „Bardzo dobra decyzja! Nareszcie!” – napisał na portalu X Piotr Szumlewicz, szef związku zawodowego.
„Brawo! Oby nowy prezes zaczął dbać o pracowników i przywrócił praworządność w Zakładzie!” – głosił z kolei komentarz samej Alternatywy.
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl