Z informacji uzyskanych przez stołeczną „Gazetę Wyborczą” wynika, że przy Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie ma powstać niewielka elektrownia wiatrowa. Dlaczego inwestycja wzbudza takie emocje? Zdaniem dziennika budowę mikroelektrowni rozpoczęto przed uzyskaniem wymaganych przepisami pozwoleń. Mieszkańcy dzielnicy nie ukrywają zaskoczenia i dopytują o szczegóły.
/Mateusz Grochocki Exclusive/East News /East News
Świątynia Opatrzności Bożej w Wilanowie jest jednym z najbardziej charakterystycznych kościołów w kraju. Wszystko za sprawą pokrytej miedzią kopuły, która jest jedną z największych w Polsce.
„Gazeta Wyborcza” podaje, że za znajdującym się w pobliżu świątyni parkingiem pojawił się wykop, który zabezpieczono budowlanym ogrodzeniem. To właśnie tam ma powstać wiatrak mikroelektrowni wiatrowej.
W Wilanowie chcą postawić mikroelektrownię wiatrową. Co z formalnościami?
Powstający za zlokalizowanym niedaleko wilanowskiej świątyni ogrodzeniem fundament zaciekawił mieszkańców. Dziennik podaje, że mieszkańcy Miasteczka Wilanów podjęli próbę kontaktu z dyrektorem Świątyni Opatrzności Bożej. Choć przez odmowę dyrektora do rozmowy nie doszło, to dopiero po interwencji mieszkańców na tablicy informacyjnej umieszczono dane dotyczące budowy instalacji odnawialnego źródła energii, za którą odpowiada Archidiecezja Warszawska.
Reklama
Powołując się na informacje uzyskane od Centrum Opatrzności Bożej, „Gazeta Wyborcza” podaje, że zamknięta turbina wiatrowa ma mieć maksymalną wysokość 14,5 m i moc 50 kW. Co więcej, zaangażowanym w tę sprawę mieszkańcom udało się ustalić, że na tablicy informacyjnej są jedynie dane o zgłoszeniu inwestycji, ale nie ma sygnatury pozwolenia na budowę.
Stawiają wiatrak na podstawie zgłoszenia, a nie pozwolenia? Mieszkańcy dopytują
– Inwestycja rozpoczęła się bez zezwolenia na budowę, a jedynie w oparciu o zgłoszenie z lutego 2023 i brak sprzeciwu na to zgłoszenie – powiedziała w rozmowie z dziennikiem Iwona Baratowicz, mieszkanka Miasteczka Wilanów. – To nie było zgodne z obowiązującą wtedy ustawą i nawet nie jest zgodne z obecną, bo bez zezwolenia na budowę można postawić turbiny jedynie do wysokości 12 metrów i z mocą maksymalnie 50kW – dodała.
Powołując się na obecnie obowiązujące przepisy, „Gazeta Wyborcza” podkreśla, że inwestor odpowiedzialny za budowę mikroelektrowni na oddzielnym fundamencie, która nie jest domontowana do budynku, powinien uzyskać zezwolenie. Taka konstrukcja „musi być traktowana jako obiekt budowlany”. Radni i mieszkańcy zastanawiają się, jak to możliwe, że taka budowla powstaje nie na podstawie pozwolenia na budowę, a zgłoszenia. Chcą również sprawdzić, czy konstrukcja nie będzie generowała nadmiernego hałasu.
Sprawę skomentowało biuro prasowe Centrum Opatrzności Bożej, które podkreśliło, że dokumentacja trafiła już do wilanowskiego urzędu.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Szczerze o pieniądzach