Narodowy Bank Węgier obniżył stopy procentowe po raz piąty z rzędu. Jednak lutowa decyzja była największą w tym cyklu poluzowywania polityki pieniężnej. Choć nad Balatonem inflacja przez długi czas była najwyższą w UE, tak ostatnio jest nawet niższa niż w Polsce.
/Mateusz Kotowicz /Reporter
Węgierski bank centralny nie zatrzymał się i ponownie obniżył stopy procentowe. W lutym dokonano korekty o 100 pb. w dół, do jednocyfrowego poziomu. Główna stopa Narodowego Banku Węgier wynosi już 9 proc.
Była to piąta tego typu decyzja z rzędu, która była zgodna z prognozami rynkowymi. Wcześniej dokonywano czterech obniżek – każda po 75 pb. A to oznacza, że od października stopy procentowe na Węgrzech spadły z najwyższego poziomu w XXI wieku, tj. z 13 proc.
Inflacja na Węgrzech spadła bardziej niż w Polsce. Pomógł w tym jeden czynnik
Poluzowywanie polityki pieniężnej idzie w parze ze spadającą wciąż inflacją. Ta w styczniu br. wyniosła 3,8 proc. w relacji rocznej, wobec 5,5 proc. z grudnia. Był to najniższy odczyt od trzech lat. Taki rozwój sytuacji Węgrzy mogą nazwać sukcesem, ponieważ przez blisko dwa lata nosili niechlubny tytuł kraju o najwyższej inflacji w UE.
Reklama
Szczyt dynamiki wzrostu cen na Węgrzech miał miejsce dokładnie rok temu, bo wyniósł w styczniu 2023 r. 25,7 proc. rdr. Taki też odczyt miał wpływ na niedawno osiągnięte minimum, w czym pomógł tzw. efekt bazy statystycznej.
Dla porównania w Polsce inflacja w styczniu wyhamowała do 3,9 proc. rdr – z 6,2 proc. z grudnia – i to również był najniższy odczyt od trzech lat. W naszym jednak przypadku szczyt tempa wzrostu cen miał miejsce w lutym 2023 r., kiedy to GUS zaraportował wskaźnik na poziomie 18,4 proc. Dlatego można się spodziewać, że odczyt za kończący się już miesiąc będzie jeszcze niższy od styczniowego.
Jednak w przeciwieństwie do Węgier, w Polsce stopy procentowe stoją w miejscu, choć Rada Polityki Pieniężnej jako pierwsza w regionie zdecydowała się na obniżkę kosztu pieniądza. Jednocześnie z prognoz ekonomistów m.in. banku Pekao, którzy skupili się na analizie wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego, wynika, że w całym 2024 r. stopa referencyjna pozostanie na pułapie 5,75 proc.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL