Ufke to niedawno uruchomiona sieć dyskontów, która obecnie prowadzi jeden sklep w Polsce, zlokalizowany w Białej Podlaskiej. Niemniej jednak portal Wiadomości Handlowe podkreśla, że firma, która promuje się jako niemiecko-polska, wymaga od wielu swoich pracowników dobrej lub bardzo dobrej znajomości języka rosyjskiego. Śledztwo prowadzi poza wschodnią granicę, a odpowiedzi na te pytania pozostają nieuchwytne.
/ Piotr Kamionka/REPORTER / Reporter
Ufke zadebiutowało na polskim rynku. Pierwszy sklep sieci powstał w Białej Podlaskiej. Ten outlet ma na celu zapewnienie niskich cen i atrakcyjnych ofert poprzez odrębny model biznesowy, w którym klienci „nie płacą” za dodatkowe funkcje. Jednak powiązanie z Rosją budzi obawy .
Nowa sieć dyskontów Ufke zaprasza na zakupy
Teraz polscy konsumenci mogą robić zakupy w Ufke. Ta nowa sieć sklepów hard discount powstała w Białej Podlaskiej, a wkrótce planuje się otwarcie kolejnych sklepów w Dębicy i Lublinie. Godnym uwagi aspektem tych sklepów jest ich minimalistyczny wystrój. Klienci kupują produkty bezpośrednio z palet , a asortyment koncentruje się głównie na produktach o przedłużonym okresie przydatności do spożycia.
Reklama
„ Naszym głównym celem jest oferowanie klientom niezbędnych produktów w najbardziej korzystnych, a więc bardzo przystępnych cenach . Realizujemy to poprzez ścisłą strategię kontroli kosztów, która obejmuje podstawowe wykończenie powierzchni sprzedaży, ograniczoną liczbę pracowników i uproszczone (paletowe) ekspozycje produktów. Klienci płacą tylko za sam produkt, a nie za znaną markę” – wyjaśnia Ufke.
Firma twierdzi, że sklepy dyskontowe zawsze będą miały popyt ze względu na ich rygorystyczną strategię cenową . Według informacji z Ufke, zainteresowanie ich ofertą jest duże, a przewidywana liczba kupujących wynosi około 1000 dziennie.
Ufke i Niemcy, Polska i… Rosja
Portal Wiadomości Handlowe zwrócił jednak uwagę nie na strategię sprzedaży Ufke ani na jej starania o stworzenie atrakcyjnego doświadczenia klienta, ale na mniej widoczne aspekty. Okazuje się, że mimo iż firma przedstawia się jako sieć polsko-niemiecka, od pracowników wymaga się znajomości… języka rosyjskiego .
„Ta mała, rozwijająca się 'polsko-niemiecka' firma poszukuje lub poszukuje m.in. prawnika kontraktowego biegle mówiącego po rosyjsku , kierownika sklepu spożywczego ze znajomością języka rosyjskiego, księgowego ze znajomością języka rosyjskiego, kierownika ds. zakupów ze znajomością języka rosyjskiego na poziomie C1 oraz specjalisty ds. zakupów ze znajomością języka rosyjskiego na poziomie zaawansowanym . Znaleźliśmy tylko jedno ogłoszenie o pracę od Ufke, w którym nie wspomniano o języku rosyjskim (było to stanowisko pracownika magazynu)” – zauważają Wiadomości Handlowe.
Zespół redakcyjny zadał Ufke pytania dotyczące tej niezwykłej sytuacji, ale nie otrzymał odpowiedzi przed opublikowaniem artykułu . Zapytania dotyczące Tanji Schneider, która jest zidentyfikowana jako jedna z udziałowców spółki w dokumentach dostępnych w Krajowym Rejestrze Sądowym, również pozostały bez odpowiedzi. Nazwisko tej osoby jest kluczowe dla całego rosyjskiego powiązania związanego z siecią Ufke.
Nazwa dobrze znana na rynku
Uwaga, jaką Wiadomości Handlowe poświęcają Tanji Schneider, nie jest przypadkowa. Chociaż redakcja nie mogła potwierdzić żadnych oficjalnych powiązań rodzinnych z braćmi Szneider, jeden z informatorów wskazał, że „ nie ma tu przypadku ”.
Tanja Schneider jest zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym jako obywatelka Niemiec zamieszkała dla celów podatkowych w Polsce . Natomiast Sergey Schneider, oligarcha powiązany z sieciami takimi jak MyPrice, Tak-Tu i Swetofor, jest zidentyfikowany w Krajowym Rejestrze Sądowym nie jako obywatel Rosji, ale jako obywatel Grenady z rezydencją podatkową na Węgrzech.
„Zapytaliśmy Ufke oficjalnymi kanałami, dlaczego firma, która twierdzi, że jest polsko- niemiecką siecią handlową, wymaga od wielu pracowników biegłej znajomości języka rosyjskiego. Chcieliśmy również ustalić faktycznego właściciela Ufke i wyjaśnić, czy sieć jest powiązana ze sklepami Myprice i Tak-Tu – a jeśli nie, to co wyjaśnia uderzające podobieństwa między tymi dyskontami . Nie otrzymaliśmy odpowiedzi ” – czytamy w portalu Wiadomości Handlowe.
Pracownicy zaprzeczają, ale wydaje się, że panuje niepewność
Dziennikarze portalu odwiedzili sklep Ufke. Pracownicy sklepu dyskontowego nie wierzą, że są powiązani z Rosją ani żadnymi oligarchami związanymi z podobnymi sieciami. „O ile wiem, nie jesteśmy powiązani” – powiedział Wiadomościom Handlowym jeden z pracowników Ufke.
„Projekt w Niemczech jest również