Pierwotny plan zakładał, że odwiert geotermalny w Szaflarach na Podhalu sięgnie 7 kilometrów w głąb Ziemi, dzięki czemu rekord świata Finów zostałby pobity o kilkaset metrów. Czy faktycznie tak się stanie? Brakuje naprawdę niewiele. Właśnie zapadają kluczowe decyzje w tej sprawie – ustalił money.pl.
Odwiert geotermalny w Szaflarach (East News, Pawel Murzyn)
Celem odwiertu geotermalnego na Podhalu, o którym mówi cała Polska, nie jest oczywiście pobicie rekordu ustanowionego przez Finów w 2018 r., który dowiercili się na głębokość ok. 6,4 kilometra, ale ogrzanie budynków w gminie Szaflary i Nowym Targu przy pomocy gorących źródeł. Tak czy siak – obie „pieczenie” są stosunkowo bliskie upieczenia.
Zobacz także:
Wiercą drugi otwór geotermalny w Turku. Będzie miał ok. 2,5 km i kształt litery "J"
Wiertło docelowo ma sięgnąć 7 kilometrów w głąb Ziemi. Im jednak docierało głębiej, tym więcej pojawiało się problemów. Przykładowo, jak pisaliśmy w money.pl, na początku kwietnia, kiedy dowiercono się na głębokość 5,9 tys. metrów, natrafiono na bardzo twarde skały.
Konieczność wymiany wiertła nie była jedyną trudnością dla wykonawcy, bo dodatkowo zaczęły obsypywać się ścianki odwiertu. W celu ich ustabilizowania wykonano tzw. korek cementowy, który później został przewiercony. Prace wstrzymano na tej głębokości po pobraniu próbek skał, ale udało się ruszyć dalej, by dotrzeć do źródeł, które na docelowej głębokości odwiertu mają – według analiz – temperaturę powyżej 150 st. C.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Zielony Ład ofiarą wyborów w USA? "Zwycięstwo Trumpa jest dzwonem"
Wiertło, jak słyszymy jednak w urzędzie gminy, znów w bezruchu czeka na wyniki analiz i badań. Tym razem na głębokości ok. 6,1 kilometra. Raptem kilkaset metrów od pobicia osiągnięcia Finów. Co będzie dalej?
Cel odwiertu został osiągnięty już wcześniej
Zastępca wójta Sławomir Furca w rozmowie z money.pl przyznaje, że ostateczna decyzja w kwestii dalszego drążenia zostanie podjęta na podstawie analizy, wykonanej przez Instytut Nafty i Gazu, związany z Akademią Górniczo-Hutniczą im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Zobacz także:
Zakopane szykuje się do wielkiego wiercenia. Zejdą na głębokość 4 km
Samorządowiec do momentu oficjalnego przedstawienia analiz nie komentuje, jaki jest najbardziej prawdopodobny scenariusz wiercenia ostatnich 900 metrów.
Od strony produkcyjnej i eksploatacyjnej jesteśmy bardzo zadowoleni – zaznacza Sławomir Furca w rozmowie money.pl, podkreślając, że jeśli chodzi o podstawowe cele inwestycji, to z perspektywy gminy zostały osiągnięte.
Na głębokości ok. 3 kilometrów, napotkano pierwszy poziom wodonośny o temperaturze 85 st. C. Jeszcze większy sukces czekał 2 kilometry niżej – pokłady gorących źródeł o temperaturze ok. 120 st. C.
Warto dodać, że o ile w początkowym etapie wiertło pokonywało od 40 do 50 metrów na dobę, to od wczesnej wiosny do dzisiaj postęp wyniósł cztery „dniówki”. Niewykluczone, że wiertnica sięgnie jeszcze tylko kilkadziesiąt metrów niżej, aby pobrać próbki do badań naukowych i na tym zakończy pracę.
Zobacz także:
"Pasożytnictwo cieplne" w blokach. Na czym polega?
Dostarczyć ciepło z głębin Ziemi do kaloryferów
Sam odwiert oczywiście nie wystarczy, aby w gminie Szaflary i Nowym Targu kaloryfery ogrzały wody termalne. W czerwcu pisaliśmy w money.pl, że wkrótce zostanie ogłoszony przetarg na budowę geotermalnej sieci ciepłowniczej magistralnej wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Są nowe informacje na ten temat.
Gmina przetarg na tę część inwestycji ogłosiła na początku lipca. Po serii pytań od potencjalnych wykonawców oferty otwarto 30 września. Wpłynęło pięć, ale żadna nie mieściła się w budżecie zadania ustalonym na poziomie 34 mln zł.
Zobacz także:
Jest konkret. Tak zamrożą ceny prądu w przyszłym roku
Najniższa oferta wynosiła 39,74 mln zł, a najwyższa – ok. 75,3 mln zł. Na początku listopada gmina postanowiła, że nie warto próbować w kolejnym przetargu i dokonała wyboru. Za najkorzystniejszą wybrano najniższą ofertę, złożoną przez konsorcjum Presystem z Rzeszowa (lider) oraz TPB Łukaszczyk z Szaflar.
To jednak jeszcze nie pieczętuje sprawy. Sławomir Furca powiedział money.pl, że do rozstrzygnięcia postępowania wpłynęło jedno odwołanie. Sprawa trafi zatem do Krajowej Izby Odwoławczej. Jeśli KIO odwołanie oddali i sprawa nie zostanie skierowana do dalszej instancji, to gmina będzie mogła podpisać umowę z wykonawcą przed końcem roku.
Zobacz także:
Ceny prądu poszły w górę. "Natychmiast podbiły wskaźniki inflacji" [OPINIA]
Na wykonanie infrastruktury zwycięzca przetargu dostanie 23 miesiące. W tym czasie gmina zamierza wykonać mniejsze, osiedlowe sieci. Zastępca wójta szacuje, że ciepło z geotermii popłynie do domów w sezonie grzewczym 2027-2028.
Mniej CO2 do atmosfery dzięki geotermii
Część „odwiertowa” pochłonie ok. 132 mln zł, a w całości finansuje ją Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gmina ma także dotację na wspomnianą przed chwilą siecią ciepłowniczą.
Podobnych inwestycji w Polsce jest i będzie coraz więcej. Umowy na dofinansowanie próbnych odwiertów geotermalnych o łącznej wartości 115 mln zł podpisali pod koniec października we Wrześni z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawiciele siedmiu samorządów.
Źródła geotermalne, w ujęciu krajowym, nigdy nie będą tym największym źródłem pozyskiwania ciepła. Natomiast lokalnie mogą rozwiązywać istotne problemy, być głównym źródłem zaopatrzenia mieszkańców w ciepło, ale także pełnić wiele innych funkcji, bo mamy już tego typu przykłady – mówiła ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
– Spalaliśmy węgiel, potem także biomasę, a teraz to geotermia dostarczy ok. 80 proc. ciepła w systemie. Dzięki temu nasze emisje dwutlenku węgla zostaną zredukowane z 25 tys. ton rocznie do ilości ok. 7 tys. ton CO2. Mieszkańcy odczują to w rachunkach, ponieważ drastycznie zmniejszymy koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 i węgla, więc dynamika wzrostu cen za ciepło będzie znacznie mniejsza – wyliczał kilka miesięcy temu Przemysław Stasiak, prezes Geotermii Koło.
Zobacz także:
Podwyżka opłat o 172 proc. Odcięli się od ciepłowni, problem znikł
W kwestii rekordów warto też wiedzieć, że podczas poszukiwań złóż ropy i gazu konsorcjum Sachalin-1 w 2017 r. wykonało na Morzu Ochockim najdłuższy szyb naftowy o głębokości 15 kilometrów.
Jacek Losik, dziennikarz money.pl