Założyciele, właściciele i szefowie największych firm technologicznych pojawili się w poniedziałek na inauguracji prezydenta USA Donalda Trumpa. Nie tylko zresztą oni, bo Trump otoczył gronem biznesmenów, którzy mogą tworzyć wokół niego nową oligarchię. Oto najważniejsze osoby, które można było dostrzec na inauguracji.
Miliarderzy na inauguracji Donalda Trumpa. Od lewej: Mark Zuckerberg, Lauren Sanchez, Jeff Bezos, Sundar Pichai, Elon Musk. Majątki osób ze zdjęcia warte są łącznie ok. 900 mld dol. (Getty Images, Julia Demaree Nikhinson)
„Inauguracja tech-oligarchii” – tak „New Yorker” określił poniedziałkowe uroczystości, w których wzięli udział miliarderzy i właściciele firm technologicznych. Amerykańskie media i eksperci określają to jako „złożenie hołdu”, a nawet „poddanie się”. Wcześniej bowiem tech-prezesi wspierali Demokratów, idee inkluzywności i różnorodności, walkę ze zmianami klimatu i mową nienawiści. Teraz zaś nie tylko finansowali uroczystości inauguracyjne Trumpa, ale też pojawili się na nich. Łączna wartość majątków wszystkich miliarderów obecnych na miejscu, jak wyliczył „Forbes”, wynosiła ok. 1,2 biliona dolarów.
Ludzi biznesu, obecnych na inauguracji, można podzielić na dwie grupy: tych, którzy walczą o względy Trumpa bądź po prostu utrzymują z nim relację oraz tych, którzy już są w ścisłym gronie jego współpracowników i doradców. Zacznijmy od tych pierwszych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Miliarderzy w rządzie Trumpa. "To oligarchizacja polityki"
CEO i założyciel Mety (Facebook) Mark Zuckerberg wraz z żoną Priscillą Chan
Nikt chyba nie wykonał tak zamaszystego obrotu, jak Mark Zuckerberg. Facebook od lat walczył z mową nienawiści dotyczącą m.in. płci, imigrantów i wielu innych kwestii, a także dezinformacją w czasie np. pandemii COVID-19. Zuckerberg i jego firma wspierali Demokratów w amerykańskiej polityce, a Facebook zablokował profil Trumpa za „szerzenie dezinformacji”.
W styczniu jednak założyciel i CEO Mety ogłosił, że zrywa z „cenzurą” na swoich platformach oraz zamyka inicjatywy dotyczące inkluzywności i różnorodności. Zapowiedział też przeniesienie pracy moderatorów platform Mety do Teksasu z Kalifornii. I, oczywiście, przyszedł na inaugurację nowego prezydenta USA. Nie powinno to jednak dziwić, biorąc pod uwagę, że jego biznes mógłby zostać wyregulowany przez władze USA, a nawet podzielony. Majątek Zuckerberga to 217 mld dol.
CEO Apple Tim Cook
Apple jako jedna z najbardziej wartościowych i najważniejszych firm w USA siłą rzeczy współpracuje i utrzymuje relacje z władzami kraju. Obecność Tima Cooka nie była więc zaskoczeniem, biorąc pod uwagę m.in. że Apple jest kluczowe zarówno dla bezpieczeństwa informacyjnego Stanów Zjednoczonych, jak i ich relacji gospodarczych. Warto podkreślić, że współpracował on już z Donaldem Trumpem w 2019 r., zasiadając w specjalnej radzie ds. polityki pracowniczej (American Workforce Policy Advisory Board). Majątek Cooka to 2,2 mld dol.
CEO Google Sundar Pichai i właściciel Alphabetu Siergiej Brin
Google nie trzeba nikomu przedstawiać. To nie tylko największa wyszukiwarka świata, ale w tej chwili również właściciel najpopularniejszego mobilnego systemu operacyjnego na świecie – Androida. Google intensywnie pracuje też nad rozwojem sztucznej inteligencji i wieloma innymi projektami. To kolejna, po Mecie, firma, która w swojej historii wspierała raczej Demokratów. Na zaprzysiężeniu Trumpa był obecny CEO Google Sundar Pichai oraz – według „Forbesa” – jej założyciel i współwłaściciel Siergiej Brin.
CEO firmy Sundar Pichai na portalu X złożył również gratulacje Donaldowi Trumpowi i jego zastępcy JD Vance’owi. „Czekamy z niecierpliwością na współpracę z Wami, by wejść w nową erę technologii i innowacji AI, które pomogą wszystkim Amerykanom” – napisał Pichai. Podobnie jak w przypadku Mety, tak i Alphabet – spółka-matka Google – mogłaby zostać mocniej wyregulowana lub wręcz podzielona. Majątek Pichaia to ok. 1,3 mld dol., zaś Brina 163 mld dol.
Założyciel i właściciel Amazona Jeff Bezos z partnerką Lauren Sanchez
Jeff Bezos od kilku lat już nie jest CEO Amazona, ale pozostaje jego właścicielem. Warto przypomnieć, że stworzona przez niego firma jest największym podmiotem handlowym i jednym z największych technologicznych w USA, a jej wycena to 2,3 biliona dolarów. Dodatkowo, Bezos posiada Blue Origin – firmę pracującą nad lotami w kosmos.
Jest również właścicielem jednej z najbardziej wpływowych gazet w USA – „Washington Post”, wokół której wybuchła przed wyborami afera. Tradycyjnie bowiem dziennik popierał jednego z kandydatów i publikował na ten temat artykuł. Tym razem jednak Jeff Bezos zablokował zarówno artykuł, jak i samo wskazanie popieranego kandydata – którym, nota bene, miała być Kamala Harris. Tłumaczył, że w jego ocenie medium powonno być w pełni niezależne i bezstronne. W efekcie wiele osób zrezygnowało z pracy w „Washington Post”, a pracownicy wystosowali w tej sprawie protest i oficjalny list, wyrażający obawy o przyszłość gazety. Majątek Bezosa to ok. 245 mld dol.
Właściciel The News Corp. Rupert Murdoch
Murdoch to słynny miliarder i właściciel m.in. telewizji Fox News, która od lat wspiera Republikanów i amerykańską prawicę. Do Murdocha należą też gazety „The Wall Street Journal” i „New York Post”, a w Wielkiej Brytanii „The Sun” i „The Times”. Jego majątek wyceniany jest na ok. 21 mld dol.
Właściciel Reliance Industries, Mukesh Ambani
Mukesh Ambani to najbogatszy człowiek w Indiach, który na liście globalnych miliarderów znajduje się na 19. miejscu z majątkiem rzędu 94 mld dol. Jest właścicielem Reliance Industries, największej firmy prywatnej w Indiach, działającej m.in. w energetyce, petrochemii, telekomunikacji czy budownictwie. Należy do niej największa na świecie rafineria ropy naftowej.
Sam Altman, współzałożyciel i CEO OpenAI
Współzałożyciel i obecny szef OpenAI – firmy tworzącej słynny ChatGPT – to kolejny człowiek ze świata technologii, który jeszcze w 2017 r. krytykował Trumpa. Teraz jednak, podobnie jak Meta czy Google, OpenAI wsparło uroczystości inauguracyjne kwotą miliona dolarów, a Altman przybył na zaprzysiężenie. Jego majątek szacowany jest na 1,1 mld dol. Warto jednak przypomnieć, że OpenAI należy obecnie do Microsoftu, który również wsparł finansowo inaugurację, ale jego CEO Satya Nadella nie był obecny na uroczystościach. Nadella przebywał w tym czasie na Forum Ekonomicznym w Davos.
Shou Zi Chow, CEO TikToka
TikTok był jednym z najgorętszych tematów kampanii w USA. Krążyło nad nim widmo zakazu korzystania z aplikacji w Stanach, które ostatecznie ziściło się w styczniu, na finiszu kadencji Joe Bidena. W efekcie TikTok wyłączył aplikację w USA i poinformował użytkowników w komunikacie, że Donald Trump ma pracować nad rozwiązaniem pozwalającym przywrócenie aplikacji. Dzień później TikTok znowu działał, a stało się to jeszcze przed zaprzysiężeniem Trumpa, ale wciąż możliwe jest jego zablokowanie. W poniedziałek nowy prezydent podpisał jednak rozporządzenie, które wstrzymuje pierwotny zakaz na 75 dni. W tym czasie ma „znaleźć rozwiązanie” tej sytuacji.
Jak zwracają uwagę amerykańskie media, obecność Shou Zi Chow była nieco zaskakująca, szczególnie, że zasiadał on obok Tulsi Gabbard, którą Trump wybrał jako przyszłą szefową wywiadu.
CEO Ubera Dara Khosrowshahi
Podobnie jak wielu innych na tej liście, szef Ubera w 2017 r. krytykował Trumpa, głównie za podejście do imigrantów. Khosrowshahi sam zresztą do USA przybył w wieku 9 lat – jego rodzice musieli uciekać z Iranu. Teraz najwyraźniej polityka Trumpa – a przypomnijmy, że zapowiedział on masowe deportacje nielegalnych imigrantów – nie przeszkadza Khosrowshahiemu. Uber również dofinansował uroczystości kwotą miliona dolarów.
Założyciel LVMH Bernard Arnault
Bernard Arnault to najbogatszy Europejczyk, właściciel i założyciel koncernu z branży dóbr luksusowych LVMH. Jego imperium skupia takie marki jak m.in. Louis Vuitton, Givenchy, Dior, Guerlain czy Sephora. Na uroczystościach, jak informuje „Forbes”, był razem z synem Alexandrem.
Zobacz także:
Trump zapowiada odebranie Kanału Panamskiego. Jest już reakcja
Przyboczni Donalda Trumpa
Powyższe osoby wcześniej nie były kojarzone z Trumpem lub wręcz go krytykowały, stąd ich obecność wzbudziła spore emocje. Trzeba jednak pamiętać, że w bliskim gronie Trumpa od dłuższego czasu znajduje się wielu miliarderów, którzy otwarcie wspierają jego wysiłki polityczne. Na tej liście jest oczywiście Elon Musk – założyciel Tesli i SpaceX dołączył późno, ale szybko trafił na szczyt popleczników Trumpa i dostał miejsce w jego administracji.
Poza Muskiem jest jeszcze jednak co najmniej kilka innych bogatych osób, które pojawiły się na inauguracji. Miriam Adelson (ok. 32 mld dol.) to amerykańska miliarderka, wdowa po współzałożycielu firmy-giganta w branży hazardowej, czyli Las Vegas Sands Corporation. Jest ona jedną z najbogatszych kobiet w USA.
Widziany na uroczystościach był też Tilman Fertitta (10,2 mld dol.), właściciel kasyn i hoteli oraz Todd Ricketts, współwłaściciel drużyny drużyny baseballowej Chicago Cubs, a także jeden z głównych „skarbników” funduszy dla polityków z Partii Republikańskiej. Majątek jego rodziny ocenia się na ponad 3 mld dol. Na inauguracji pojawił się też Phil Ruffin – kolejny magnat branży kasyn z Las Vegas, z majątkiem 4,7 mld dol. Do tego dochodzą m.in. finansista Howard Lutnick (1,5 mld dol.), który ma pełnić w gabinecie Trumpa rolę sekretarza ds. handlu oraz Vivek Ramaswamy (1 mld dol.) – ten z kolei miał współpracować z Elonem Muskiem nad cięciem biurokracji w ramach biura DOGE.
Zobacz także:
Trump zdecydował. Wszystkie programy amerykańskiej pomocy zagranicznej zawieszone
Wielcy nieobecni
Uwagę mediów i komentatorów zwróciło też kilka nieobecności. Przede wszystkim na inauguracji nie pojawił CEO Microsoftu Satya Nadella, który w tym czasie wybrał uczestniczenie na Forum Ekonomicznym w Davos. Pogratulował jednak Trumpowi na Twitterze. Przypomnijmy, że Microsoft jest trzecią najcenniejszą firmą technologiczną w USA po Nvidii i Apple. Podobnie jak dwie powyższe, ma ogromne znaczenie dla cyberbezpieczeństwa i cyfrowej obsługi USA. Microsoft posiada też kontrakty m.in. z armią Stanów Zjednoczonych. Nota bene, CEO Nvidii Jensen Huang również nie był obecny na inauguracji, choć nie wiadomo, czy był zaproszony.
Na uroczystościach nie było też dwóch wielkich nazwisk ze świata finansów. Pierwszy to Jamie Dimon, prezes banku JP Morgan, największego w USA pod względem wielkości aktywów. Drugi zaś to Larry Fink, CEO BlackRock – giganta inwestycyjnego, który posiada największe na świecie aktywa pod zarządzaniem, szacowane na 11,5 bln dolarów. Obaj finansiści, podobnie jak Satya Nadella, wybrali obecność na forum w Davos.
Michał Wąsowski, zastępca szefa redakcji money.pl