Szef NBP Adam Glapiński złożył zażalenie na decyzję prokuratury ws. umorzenia śledztwa dotyczącego wypowiedzi Donalda Tuska na jego temat – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska. Szef PO mówił na konwencji w Radomiu m.in., że Glapiński jest „niekompetentny”.
/JACEK DOMINSKI/ANDRZEJ IWANCZUK /Reporter
– Adam Glapiński jako osoba pokrzywdzona skorzystał ze swojego uprawnienia i złożył zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa – przekazała prok. Borkowska. Zażalenie będzie rozpatrywał Sąd Okręgowy w Radomiu.
Śledztwo dotyczyło wypowiedzi Donalda Tuska na „Konwencji Przyszłości” Platformy Obywatelskiej, która na początku lipca 2022 r. odbyła się w Radomiu. Doniesienie w tej sprawie złożył Narodowy Bank Polski. Przewodniczący PO, mówiąc wówczas m.in. o powszechnej drożyźnie, skrytykował szefa Narodowego Banku Polskiego. Tusk powiedział wówczas m.in. że Glapiński jest „niekompetentny, nieprzyzwoity w tym, co robi; jest też nielegalny”. Szef PO zapowiadał wówczas „wyprowadzenie” Glapińskiego z NBP po wygranych przez ówczesną opozycję wyborach.
Reklama
Słowa Donalda Tuska o Adamie Glapińskim. Śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa
Po półtorarocznym śledztwie prokuratorzy z Radomia uznali, że wypowiadając te słowa, Tusk nie dopuścił się przestępstwa. Słowa szefa PO uznali za „krytyczne sformułowania, które – co prawda – są ostre, ale nie mają na celu poniżenia”.
Według prokuratury „nie można utożsamiać ogólnego wyrażenia krytycznych poglądów wobec działalności Rady Polityki Pieniężnej czy też działań prezesa z wyrażaniem jakiejkolwiek groźby, która mogłaby wpłynąć na działania tego organu”.
„Kwestionowane fragmenty wystąpienia Donalda Tuska, nawet subiektywnie nieprzyjemne czy krzywdzące z perspektywy Adama Glapińskiego, nie miały na celu jego poniżenia, a cała wypowiedź jest to krytyka polityczna” – napisano w uzasadnieniu decyzji o umorzeniu postępowania.
W ocenie śledczych także wypowiedź Tuska dotycząca „wyprowadzenia” Glapińskiego z NBP, nie wypełniła znamion przestępstwa określonego w art. 128 Kodeksu karnego, który mówi o usunięciu przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej. – Poza jednorazową wypowiedzią nie było podjętych jakichkolwiek działań, które by bezpośrednio zmierzały do usunięcia przemocą – co jest istotne – konstytucyjnego organu państwa ani też nie podjęto w tym kierunku jakichkolwiek czynności – wyjaśniła Borkowska.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL