Niedaleko Pasewalku, miasta położonego w Maklemburgii-Pomorzu Przednim w Niemczech, wystawiono na sprzedaż nietypową nieruchomość. Chodzi o położony około 30 km od polskiej granicy bunkier, który miałby zapewnić ochronę w przypadku uderzenia jądrowego. Niemieckie małżeństwo chce sprzedać obiekt o powierzchni 950 mkw. za 1 mln euro (ponad 4,3 mln zł).
/Stefan Sauer /AFP
Bunkier został wybudowany w latach 80. w środku lasu. Niezwykły obiekt znajduje się na działce o powierzchni około trzech hektarów.
Małżeństwo z Niemiec sprzedaje bunkier
Obecny właściciel nabył działkę, na której znajduje się schron, około cztery lata temu. 63-letni Heinz Fuhrmann chciał go wynajmować, jednak z uwagi na brak chętnych i – jak sam powiedział w rozmowie berliner-zeitung.de – swój wiek, wraz z żoną podjęli decyzję o jego sprzedaży. – Żaden z nas nie jest już najmłodszy – powiedział Fuhrmann.
Zdaniem obecnego właściciela bunkier zlokalizowany niedaleko granicy z Polską „jest w stanie wytrzymać atak nuklearny„. – Poprosiłem specjalistę, aby mi to wyjaśnił: grubość ścian i sufitów nie jest aż tak ogromna i nie musi być, ponieważ fala ciśnienia przechodzi tam, ponieważ jesteśmy tutaj pod ziemią – wyjaśnił, zaznaczając przy okazji, że obiekt nie wytrzymałby bezpośredniego trafienia.
Reklama
Choć mogłoby się wydawać, że cena wynosząca 1 mln euro (ponad 4,3 mln zł) będzie odstraszać klientów, wcale tak nie jest. Heinz Fuhrmann przekonuje, że już kilka osób wyraziło zainteresowanie zakupem obiektu.
Rozwiń
Bunkier w Pasewalku
Jak już wspomnieliśmy, obiekt o powierzchni 950 mkw. znajduje się na położonej w lesie działce o powierzchni niemal trzech hektarów. Serwis podaje, że bunkier ma dostęp m.in. do systemu wentylacji, łazienki a także garażu, w którym zmieści się kilka samochodów. Obiekt jest podłączony do instalacji wodnej i ma dostęp do zasilania.
Obecni właściciele przekonują, że nieruchomość może służyć np. jako centrum danych. – Gdzie indziej można dostać tak ogromny teren i prawdziwy bunkier? – zauważa 63-latek cytowany przez bild.de.
Serwis podaje, że chociaż w przeszłości w tych budynkach miała znajdować się poczta, to bardziej prawdopodobne, że zorganizowano tu stację podsłuchową. Niestety obecnemu właścicielowi nie udało się dowiedzieć dla kogo wybudowano bunkier. Jak podaje bild.de, najprawdopodobniej był on schronieniem dla ministra obrony NRD Heinza Hoffmanna.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL