Rowerami na Plac św. Marka. Przejażdżka za 100 euro

Dwaj polscy turyści ukarani na słynnym Placu św. Marka w Wenecji. Musieli zapłacić po 100 euro mandatu – informuje dziennik Corriere della Sera. Wyjaśnia, że Polacy nie wiedzieli, że po historycznym centrum miasta, w tym po placu, obowiązuje zakaz jazdy na rowerach. Zdjęcie

Na placu św. Marka w Wenecji obowiązuje zakaz jazdy na rowerach /123RF/PICSEL

Na placu św. Marka w Wenecji obowiązuje zakaz jazdy na rowerach /123RF/PICSEL

Reklama

Jak donosi włoska gazeta, turyści zostali ukarani w niedzielne popołudnie. „W tym przypadku doszło do zwykłego naruszenia przepisów miejskich, które zabraniają jazdy rowerem po historycznym centrum miasta, a nie do nieprzyzwoitych lub prowokacyjnych i agresywnych zachowań” – dowiadujemy się z „Corriere della Sera”. 

Długa lista zakazów

Polacy zostali zauważeni przez lokalną policję i ukarali mandatami. Zgodnie z obowiązującymi w Wenecji przepisami, każdy z nich musiał zapłacić 100 euro (około 450 złotych). Nie byli pierwszymi, polskimi turystami, którzy zostali ukarani we wrześniu w Wenecji. W połowie miesiąca takie same mandaty musieli zapłacić przyjezdni z naszego kraju, którzy objeżdżali Plac św. Marka na rowerach i elektrycznych hulajnogach. 

Zakaz poruszania się na rowerze po najstarszych dzielnicach Wenecji obowiązuje tam od 7 lat. Na Placu św. Marka nie należy też spożywać jedzenia. W mieście zakazano chodzenia bez koszulki lub w stroju kąpielowym (kara 100 euro). Nawet w upalne lato. Po godz. 23.00 nie można zakłócać też ciszy nocnej. Podczas zwiedzania trzeba trzymać się prawej strony i nie wolno też karmić gołębi. Jak uzasadniają władze, “atakują Wenecję i przynoszą ze sobą brud i choroby”. 

Władze miasta zwalczają złe zachowanie

Włoskie media skarżą się, że w tym roku naganne zachowania turystów rozpoczęły się już na wiosnę. Najpierw nie tylko miasto ale też świat obiegło nagranie śmiałka, który skoczył z trzeciego piętra budynku w Campo San Pantalon do rzeki Novo. Dwa tygodnie później anonimowa osoba utrwaliła na smartfonie kąpiel w kanale rzeki Ognissanti trójki rozebranych turystów. “Trudno ocenić, co jest gorsze, zdjęcia w seksownej bieliźnie na tarasach, opalanie się z nagim torsem w historycznym centrum czy urządzanie pikników i pływanie nocą po pijanemu w kanale” – zastanawiają się włoskie media.     

Rocznie Wenecję odwiedza 30 mln turystów. Aby ograniczyć liczbę przyjezdnych, od wiosny przyszłego roku miasto będzie pobierać opłatę 5 euro od tych, którzy przyjeżdżają tam, ale nie nocują. UNESCO zamierza zaś zaproponować wpisanie Wenecji na listę zabytków zagrożonych. Przedstawiciele organizacji twierdzą, że środki przyjęte przez Rzym w celu ochrony miasta są niewystarczające.

ew 

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Beata Drzazga: Nie biura, a ludzie tworzą firmy INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *