Polskie hutnictwo notuje dramatyczne spadki produkcji, a niektóre krajowe zakłady z branży stalowej stoją u progu bankructwa. Przy Ministerstwie Przemysłu powstał specjalny zespół, który ma wspierać opracowanie strategii dla polskiego hutnictwa. Powołany przez minister przemysłu Marzenę Czarnecką zespół „do spraw opracowania rozwiązań w celu poprawy funkcjonowania branży hutniczej” rozpoczął pracę 3 stycznia 2025 roku. Jak informuje resort, zespół ma m.in. zidentyfikować główne wyzwania dla branży hutniczej wymagające interwencji na poziomie krajowym i europejskim oraz opiniować założenia projektu krajowej strategii dla sektora hutnictwa.
/Albin Marciniak/East News /East News
– Mamy problem z wszystkimi branżami energochłonnymi, nie tylko z hutnictwem – przekonuje w rozmowie z Interią Biznes Andrzej Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ Solidarność. Szef hutniczej Solidarności zwraca uwagę, że spadliśmy z produkcją stali do poziomów, jakie notowaliśmy po II wojnie światowej. Tak źle nie było od dawna, a europejskie hutnictwo (w tym działające w Polsce huty) cierpi z powodu wysokich cen energii i nadprodukcji taniej stali w Azji.
Resort przemysłu przygotuje strategię dla polskich hut?
Resortowemu hutniczemu zespołowi przewodniczy minister przemysłu, jego zastępcą jest dyrektor departamentu górnictwa i hutnictwa w MP, a członkami przedstawiciele ministerstw: aktywów państwowych, klimatu i środowiska oraz rozwoju i technologii, a także przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych i Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Reklama
W pracach zespołu mogą uczestniczyć zaproszeni przedstawiciele innych resortów; zapraszane mogą też być do prac inne osoby z głosem doradczym. Zespół ma zostać rozwiązany po przedstawieniu ministrowi i akceptacji przez niego projektu krajowej strategii dla sektora hutnictwa.
– Boję się, że bez fundamentalnych decyzji dotyczących konkurencyjności całej europejskiej branży hutniczej, prace tego zespołu nie przyniosą szybkich efektów, ale jeśli zostaniemy zaproszeni, to nie odmówimy udziału – mówi Andrzej Karol z hutniczej Solidarności i dodaje, że dla ratowania branży zostało niewiele czasu.
„Niektóre zakłady hutnicze są na skraju przetrwania – niepokoi choćby los zakładów z grupy Alchemia” – wylicza i przypomina, że samo powołanie Ministerstwa Przemysłu niosło nadzieję na poprawę sytuacji branży, jednak na razie problemy nie zniknęły i niewiele wskazuje na to, aby zniknęły w najbliższym czasie.
Polskie hutnictwo pod presją cen energii i importu tańszej stali
Przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa zwraca uwagę, że m.in. z powodu polityki klimatycznej UE (systemu handlu emisjami ETS) branże energochłonne i emisyjne nie mają szans na konkurowanie z podmiotami spoza UE – z Azji czy USA. „Proszę sobie wyobrazić, że ceny energii elektrycznej dla hutnictwa w USA są o ponad 150 proc. niższe niż w Europie, a ceny gazu o ponad 300 proc.” – Andrzej Karol podkreśla, że to właśnie cena energii jest jednym z najistotniejszych czynników kosztowych w produkcji hutniczej.
Na dramatyczną sytuację polskiego hutnictwa od dawna zwraca uwagę Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa. Już 2023 rok zakończył się nie tylko dramatycznym spadkiem produkcji oraz cen na wyroby stalowe – podobny trend dotyczy również produkcji poszczególnych gotowych wyrobów hutniczych. Do alarmującego poziomu spadło wykorzystanie krajowych mocy produkcyjnych. Optymalny punkt to wykorzystanie mocy na poziomie 85 proc., podczas gdy w 2023 r. odnotowano wykorzystanie zaledwie 60 proc. dostępnych mocy – komentował Mirosław Motyka, prezes zarządu HIPH. Szef HIPH podsumował, że w ostatnich dziesięcioleciach Europa nie dbała o swój przemysł. „W Europie opracowano wiele polityk bez właściwej oceny ich wpływu na tkankę przemysłową, co doprowadziło do outsourcingu i zniszczenia znacznej części europejskiego przemysłu” – dodał Mirosław Motyka w raporcie Polski Przemysł Stalowy 2024.
Cytowany wcześniej Andrzej Karol, szef Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ Solidarność wskazał też na bezradność europejskiego, w tym polskiego – hutnictwa w starciu z konkurencją spoza UE. „Mamy światową nadprodukcję stali w wysokości sięgającej 560 mln ton” – wylicza w rozmowie z Interią i podkreśla, że w dużej części to tania stal z Chin i innych krajów Azji.
Cała branża zagrożona. Co dalej z polskim hutnictwem?
Dodajmy, że wspomniany hutniczy zespół powstały przy Ministerstwie Przemysłu właśnie rozpoczyna prace, a wiele polskich zakładów hutniczych od dawna walczy z problemami grożącymi bankructwem. Najlepszym przykładem może być dawna Huta Częstochowa, która – doprowadzona na skraj bankructwa – w ostatnich latach zmieniała właścicieli. W kłopoty wpadły zakłady wspomnianej grupy Alchemia – Walcownia Rur Andrzej i Huta Batory. Także wiodący, obecny w Polsce koncern ArcelorMittal ograniczał moce w części surowcowej (zamknięcie wielkiego pieca w Krakowie czy likwidacja krakowskiej koksowni.
W UE dominuje tymczasem przekonanie o konieczności przejścia hutnictwa na „zielone”, neutralne dla środowiska technologie. Jednak ekologiczna produkcja wymaga np. wprowadzenia nowych technologii wytopy, a to rodzi ogromne koszty, które mogą europejską branże stalową uczynić całkowicie niekonkurencyjną.
Dodajmy, że w UE w branży hutniczej daje pracuje ponad 300 tys. ludzi, a ponad 2 miliony jest związana z branżą.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL