Niemieccy handlowcy mają problem. Tracą miliardy przez złodziei

Wzrost kradzieży w niemieckich sklepach. W ciągu zeszłego roku złodzieje okradali sklepy 426 096 razy – o ponad 23 proc. więcej niż rok wcześniej. Okazuje się, że skala problemu jest wielokrotnie większa. Obliczono, że w 2023 r. dokonano w Niemczech 24 miliony niewykrytych kradzieży, 100 tys. każdego dnia. Eksperci wskazują na braki kadrowe i rosnące ceny. Zwracają uwagę, że coraz częściej łupem pada podstawowa żywność – kawa, mięso i sery. Zdjęcie

Obliczono, że w Niemczech każdego dnia jest dokonywanych 100 tys. niewykrytych kradzieży /123rf /123RF/PICSEL

Obliczono, że w Niemczech każdego dnia jest dokonywanych 100 tys. niewykrytych kradzieży /123rf /123RF/PICSEL Reklama

Z policyjnych statystyk wynika, że w ciągu zeszłego roku złodzieje okradali sklepy 426 096 razy – o ponad 23 proc. więcej niż rok wcześniej (344 669 razy). Powstałe szkody – 4,1 mld strat – były dla sprzedawców o 15 proc. wyższe niż w 2022 roku. 

Autorzy badania ostrzegli, że kradzieże w Niemczech osiągnęły “szczególny wymiar”. Zdecydowana większość z nich pozostaje niewykryta. W oparciu o średnią stratę wszystkich zgłoszonych kradzieży i stratę towarów w sektorze detalicznym ustaloną na podstawie inwentaryzacji, oszacowano, że w minionym roku pozostało niewykrytych około 24 milionów kradzieży sklepowych – informuje Der Spiegel powołując się na EHI. Wartość każdej z nich wynosi średnio 117 euro. „Oznacza to, że dziennie sklepy były okradane w Niemczech około 100 tysięcy razy” – wskazuje niemiecki tygodnik.

Reklama

Nie tylko złoto ale też kawa i sery

Modna biżuteria, okulary przeciwsłoneczne czy ubranka dla dzieci znikały z półek w sklepach odzieżowych i drogeriach. Najczęściej jednak złodzieje kradli w sklepach spożywczych, zwykle w supermarketach i dyskontach. Ich łupem padały alkohole, wyroby tytoniowe, smartfony, kosmetyki, napoje energetyczne, żywność dla niemowląt a także kawa. Eksperci EHI zwracają uwagę, że coraz częściej złodzieje kradną też mięso, wędliny i sery. 

Z ponad 4 miliardów euro strat, za większość – około 2,82 mld euro – byli odpowiedzialni przestępcy. Towary na około 910 mln euro ukradli pracownicy, a za 370 mln euro – dostawcy i firmy usługowe. – Przy całkowitej sprzedaży detalicznej szacowanej przez EHI na 485 miliardów euro, odsetek kurczenia się produktów jest nadal możliwy do opanowania – zapewnia autor badania Frank Horst. Na procedurze traci też kasa państwa. Straty z powodu braku wpływów podatku VAT od ukradzionych wyrobów osiągnęły 560 mln euro.

Brak personelu i inflacja

Eksperci EHI wskazują na kilka przyczyn rosnącej liczby kradzieży. Jedną z najważniejszych jest niedobór wykwalifikowanych pracowników w sektorze detalicznym. – Obecnie sklepy zatrudniają mniej osób. Ułatwia to pracę złodziejom. Personel pośrednio zapobiegał kradzieżom poprzez swoją obecność – tłumaczy autor badania. Wskazuje też na inflację i rosnące ceny produktów. – Niektórzy ludzie znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej – argumentuje.

Co najmniej jedna czwarta szkód jest powodowana w sklepach przez zorganizowane gangi – ostrzegają autorzy badania. Ponieważ sprzedawcy nie mieli środków do walki z nimi, w wielu sklepach zamontowano kamery a personel przeszedł specjalistyczne szkolenia. Koszty zapobiegania kradzieżom w sieciach handlowych i handlu detalicznym przekroczyły w Niemczech 1,55 miliarda euro.

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 87: Po co nam związki partnerskie? INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *