Niemcy zamknęły w ciągu świąt piętnaście elektrowni węglowych. To nie tymczasowe zamknięcie ze względu na niższe zużycie. Kilkanaście elektrowni zniknie z niemieckiego systemu energetycznego na stałe. „Nie są ani potrzebne, ani uzasadnione ekonomicznie” – skomentował minister gospodarki tego kraju, Robert Habeck.
/AFP
W trakcie świąt wielkanocnych Niemcy wyłączyły na stałe ze swojego systemu kilkanaście elektrowni węglowych. Ma być to kolejny krok w stronę osiągnięcia neutralności klimatycznej. Wyłączone elektrownie miały przestać funkcjonować dużo wcześniej, ale agresja Rosji na Ukrainę i związany z nią kryzys energetyczny przedłużyły ich życie.
„Przez ostatnie lata do sieci było podłączonych kilka elektrowni węglowych w ramach środka zapobiegawczego. Teraz są one zbędne, więc można na dobre odłączyć je od sieci” – podał w poniedziałek w rozmowie z niemiecką agencją prasową dpa minister Robert Habeck.
Reklama
Niemcy odchodzą od węgla. Coraz więcej mocy z OZE
Niemcy już od dłuższego czasu planowały do 2030 roku wyłączyć z systemu elektroenergetycznego elektrownie węglowe. Podobnie jak Polska, nasz zachodni sąsiad do tej pory istotną część energii generuje z węgla – zarówno kamiennego, jak i brunatnego.
Udział węgla w niemieckim miksie energetycznym stale jednak spada. Jeszcze w 2022 roku z węgla Niemcy uzyskiwały ok. jednej trzeciej (31,3 proc.) energii elektrycznej – podaje niemiecki urząd statystyczny Destatis. W 2023 roku było to już nieco ponad jedną czwartą (25,6 proc.).
W 2024 roku ten udział prawdopodobnie będzie jeszcze niższy. Na przełomie marca i kwietnia dokonano planowanego wcześniej wyłączenia kilkunastu elektrowni na węgiel brunatny i kamienny – podaje portal Celan Energy Wire. Jak wskazuje portal, chodzi o 15 elektrowni, które do tej pory były nadal „tymczasowo podłączone do sieci” ze względu na kryzys energetyczny. Były to elektrownie albo świeżo wyłączone z użytku przed rosyjską agresją na Ukrainę, albo takie, które miały przestać działać jeszcze w 2022 roku.
Łączna moc ośmiu małych elektrowni na węgiel kamienny i siedmiu elektrowni na węgiel brunatny, które wyłączono z sieci, wynosi 4,4 gigawatów (GW) – wskazuje z kolei portal Clean Energy Wire. Dla porównania, moc zainstalowana w całym niemieckim systemie wynosi ok. 245 GW, w tym 165 GW z odnawialnych źródeł energii. Jak podaje Destatis, z zeszłym roku z OZE pochodziło 52 proc. energii elektrycznej wyprodukowanej w Niemczech.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL