Jeszcze przed wyborami Narodowy Bank Polski prognozował, że uda mu się wypracować w 2023 r. zysk i wpłaci do budżetu państwa blisko 6 mld złotych. Jednak na kilka tygodni przed końcem roku bank centralny zmienił swoje szacunki. Obecnie przewiduje, że bieżący rok może zamknąć ze stratą i to rekordową – donosi Business Insider Polska.
tygodni przed końcem roku bank centralny zmienił swoje szacunki /Wojciech Stróżyk /Reporter” class=”img-responsive” />
/Wojciech Stróżyk /Reporter
W skonstruowanym we wrześniu projekcie ustawy o budżecie na 2024 r., rząd PiS wpisał do planu wydatków i przychodów kwotę blisko 6 mld złotych, jaka miała zostać przelana to publicznej kasy przez Narodowy Bank Polski. Takie informacje ministerstwo finansów otrzymało bezpośrednio od banku centralnego, który prognozował, że zamknie obecny rok z zyskiem. Zgodnie z prawem, 95 proc. z nadwyżki wypracowanej przez NBP trafia do budżetu państwa.
Jednak jak wynika z nieoficjalnych ustaleń Bussiens Insider Polska, prognozy NBP uległy diametralnej zmianie. W oparciu o dane z końca października 2023 r., przedstawiciele banku centralnego szacują, że bieżący rok zakończą ze stratą i to w dodatku rekordową. Mowa tu o blisko 20 mld złotych na minusie.
Reklama
NBP nie dorzuci się do budżetu. Wcześniej przelewał spore sumy
Wpływ na zysk lub stratę NBP ma kilka czynników. Są nimi m.in. kurs złotego do euro i dolara z ostatniego dnia roku, w jakim są prowadzone transakcje giełdowe (w 2023 r. będzie to piątek, 29 grudnia), oraz jak kształtują się stopy procentowe największych banków centralnych świata – EBC czy Fed.
Obecnie polska waluta przeżywa okres wzmożonego zainteresowania wśród inwestorów, mając silną pozycję wobec euro i dolara. Kurs względem amerykańskiej waluty jest w ostatnich tygodniach bliski poziomowi 4,00 zł, natomiast w przypadku europejskiej waha się w okolicach 4,30-4,35 zł. A poprzedni rok złoty kończył na poziomach 4,38 zł do dolara i 4,68 do euro.
Celem NBP nie jest wypracowanie zysku, co niejednokrotnie podkreślał prezes Adam Glapiński. Choć w ostatnich latach bank centralny zasilał państwową kasę pokaźnymi przelewami. Jak przypomina BI, od 2015 r. mowa to u kwocie 43 mld zł, z czego 35 mld zł zostało przekazanych od momentu przejęcia sterów w NBP przez Glapińskiego.
Strata NBP. Co to oznacza?
Jednocześnie odnotowanie strat nie wiążę się z koniecznością dorzucenia do kasy banku centralnego dodatkowych środków. Chodzi jedynie o uwzględnienie ich w bilansie posiadanych rezerw, które NBP deponuje głównie w euro, dolarze i złocie.
Jednak brak przewidywanego w ustawie przychodu może okazać się kolejnym problemem, z jakim będzie się musiał mierzyć nowy rząd. W spadku po poprzednim otrzymał budżet na 2024 r. napięty od potrzeb pożyczkowych i wydatków. Przypomnijmy, że według projektu PiS, deficyt w publicznej kasie w 2024 r. miałby wynieść 4,5 proc. PKB, czyli ok. 164,7 mld zł.
Kolejne uszczuplenie portfela może więc utrudnić realizację wyborczych obietnic zwycięskiej koalicji. Szczególnie, że odchodzący już rząd pozostawia po sobie serię kolejnych, nieprzewidzianych wcześniej wydatków. W sobotę minister finansów Andzej Kosztowniak zatwierdził przedłużenie zerowej stawki VAT na żywność, która będzie obowiązywać jeszcze przez I kw. 2024 r. To oznacza koszt ok. 3-4 mld zł, które nie wpłyną do budżetu państwa.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News