Polityka klimatyczna stawiająca na odchodzenie od paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii (OZE) ma ograniczyć inwestycje w sektor naftowy i gazowy. Jednak analitycy studzą entuzjazm gorliwych ekologów – ropa i gaz pozostaną z nami na dłużej m.in. właśnie po to, aby w jak najmniej burzliwy sposób przejść do gospodarki o niskiej emisji gazów cieplarnianych.
/123RF/PICSEL
Reklama
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE)
Według Wood Mackenzie, inwestycje w poszukiwanie ropy i gazu wzrosną w 2023 r. o ponad 5 proc. względem 2022 r. Zaskakujące? Może i tak, choć każdy, kto śledzi transformację energetyczną, zdaje sobie sprawę z uwarunkowań i ograniczeń, na jakie napotykają gospodarki nawet najbardziej rozwiniętych krajów w szybkim przechodzeniu z paliw kopalnych do odnawialnych źródeł energii.
Kiedy szczyt zapotrzebowania na ropę i gaz?
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli KE, obecność gazu w miksie energetycznym może być konieczna w kolejnych dekadach dla zapewnienia bezpieczeństwa systemu energetycznego UE – zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) i dodaje, że prognozy instytucji międzynarodowych wskazują na dalszy wzrost zapotrzebowania na surowce. Dość powiedzieć, że Międzynarodowa Agencja Energetyczna zapowiada, iż w 2023 roku popyt na ropę sięgnie rekordowych 102,2 mln baryłek dziennie, a na szczyt zapotrzebowania na ropę poczekamy jeszcze kilka lat. Mimo promowania odnawialnych źródeł energii, wspomniany „pik naftowy” nastąpi przed 2030 rokiem, choć część analityków upiera się, że światowe zapotrzebowanie będzie rosnąć i szczyt popytu na ropę będzie jeszcze później, choć oczywiście najbardziej rozwinięte kraje będą przechodzić na „zieloną” energię.
Wspomniana prognoza Wood Mackenzie, (inwestycje w poszukiwanie ropy i gazu wzrosną w 2023 r. o ponad 5 proc. względem 2022 r.) oparta jest m.in. na przekonaniu, że jesteśmy świadkami zmian, które zaszły w łańcuchach dostaw w związku z ograniczeniem importu z Rosji po agresji na Ukrainę – tłumaczą analitycy PIE.
Wykres. Globalne inwestycje w poszukiwanie ropy i gazu (w mld USD i proc.)
/
Sprowadzanie surowców z alternatywnych źródeł wymaga zwiększenia podaży w tych miejscach, a więc i inwestycji. Wydatki w latach 2023-2027 będą stopniowo rosły i przekroczą średnio 21 mld dol. rocznie. Pozostaną jednak o 33 proc. niższe niż wydatki w rekordowych latach 2006-2014 – przekonuje PIE.
Polska też inwestuje w poszukiwania i wydobycie ropy i gazu
Polskie firmy również inwestują w poszukiwanie ropy i gazu – przypomina PIE. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) rozbudowuje kopalnię Lubiatów. W efekcie w latach 2024-2043 możliwa będzie produkcja dodatkowych 3,4 mld m sześc. gazu ziemnego i 510 tys. ton ropy naftowej, co oznacza, że wydobycie wskazanych surowców wzrośnie o 3 proc. rocznie.
PGNiG ogłosiło również odkrycie nowego złoża gazu pod Poznaniem czy uruchomienie kopalni Kamień Mały. Inwestycje mają stabilizować krajowe wydobycie gazu w obliczu zatrzymania dostaw z Rosji – tłumaczy PIE.
„Zielona” energetyka wypiera paliwa kopalne. Trudności z finansowaniem inwestycji
Na ograniczanie inwestycji w poszukiwanie ropy i gazu wpływa przede wszystkim postępujący trend odchodzenia od paliw kopalnych jako skutek globalnej transformacji klimatycznej – podsumowuje PIE i wyjaśnia, że „boom na OZE” pociąga za sobą rosnące trudności z finansowaniem inwestycji w sektorze ropy i gazu w związku z politykami klimatycznymi, które motywują banki do wspierania zielonych technologii. Ponadto, stopniowo maleją zasoby ludzkie w obszarze paliw kopalnych, co uniemożliwia ekspansję sektora.
Choć globalnie inwestycje na rynku ropy i gazu obecnie rosną, to nie mają one charakteru długoterminowego w związku z postępującą transformacją klimatyczną. Z tego powodu kluczowy dla przyszłości sektora energetycznego pozostaje rozwój technologii zeroemisyjnych – podsumowuje Polski Instytut Ekonomiczny.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL